Samotność bukinisty – Sergio Castellito – „Księgarnia w Paryżu”

Księgarnia w Paryżu – tj. film, który być może nie legitymuje się jakimś szczególnie oryginalnym tytułem, jednak adekwatnym, jeśli chodzi o jego treść, a przede wszystkim styl – stanowi ekranizację książki nieżyjącego już wybitnego włoskiego reżysera Ettore Scoli. Jako taka konweniuje zresztą z jednym z jego najbardziej znakomitych dzieł – obrazem Szczególny dzień z udziałem gigantów włoskiej kinematografii: Sophią Loren i Marcelo Mastroiannim. Mamy bowiem do czynienia w obu przypadkach z fabułami mocno teatralnymi w formie, minimalistyczną obsadą i realizacją w ramach właściwie jednego planu. W tym konkretnym przypadku jest to paryska kamienica, w której siedzibę ma mała księgarnia. Większa część zdjęć powstała w atelier, a Paryż (mimo migoczącej gdzieś z daleka wieży Eiffela) jest nie tyle rzeczywistym miejscem na mapie, ile czymś wyobrażonym. Miasto nad Sekwaną to w tym filmie konglomerat fantazji, schematów i klisz, użytych tutaj w pełni świadomie jako decorum miłosnej historii. Obraz wprowadza na polskie ekrany firma Aurora Films, redakcja Głosu Kultury zaś objęła tę premierę swoim patronatem medialnym.

Filmowe przedstawienia branży księgarskiej (vide Księgarnia marzeń, Bezsenność w Seattle) zawsze przedstawiają ten rodzaj działalności gospodarczej jako coś niedochodowego i z góry skazanego na porażkę, z drugiej zaś jako działanie romantyczne w swej definicji. Kino czy nawet choćby teatr pozbawione są tego nimbu mało pragmatycznej świętości. Nie inaczej jest tym razem. Główny bohater (grany notabene przez znakomitego włoskiego reżysera Sergio Castellito, który jest też reżyserem fabuły) ma fizjonomię i minę Bustera Keatona, życiowej safanduły, który chyba tylko z atencji dla moli książkowych przymyka oczy na kradzież asortymentu przez stałych klientów. Nie tylko zresztą ów biznes jest źródłem jego zmartwień.

Filmowy Vincenzo stanowi ucieleśnienie wszystkich trosk świata. Fakt, że życie nie rozpieszczało go do tej pory. Żona, o której właściwie się nie mówi, odeszła od niego dość dawno, ukochana córka zaś jest osobą niepełnosprawną, która nie opuszcza swojego pokoju od czasu wypadku, którego źródło nie jest do końca jasne, albowiem o przeszłości Albertiny dowiadujemy się tylko z incydentalnych fantazji, które ona miewa, a które pozostają nieweryfikowalne. Ten smutny, a jednak na swój sposób uporządkowany żywot, przerwany zostaje niespodziewaną wizytą podrzędnej aspirującej aktoreczki z sąsiedniego teatru, która bezceremonialnie wywraca codzienne schematy głównego protagonisty i pozwala mu doznać nieoczekiwanej oraz niespodziewanej miłości będącej być może ostatnim porywem serca sfrustrowanego tetryka. Skoro w rolę jego obiektu westchnień wciela się piękna Bérénice Bejo, będąca raczej archetypem płci pięknej niż figurą kobiety z krwi i kości, to trudno mu się zresztą dziwić. Jej przeszarżowana gra aktorska, w zestawieniu z powściągliwym Castellito, ma też coś z pamiętnego Artysty. W tym zakresie aktorka korzysta tutaj z arsenału artystycznych środków używanych w kinie niemym. Cały ten film jest zresztą ostentacyjnie i uroczo anachroniczny do tego stopnia, że można byłoby przyjąć, iż mógłby go popełnić Jean Pierre Jeunet, kręcąc kolejną wariację na temat swojej sławetnej Amelii. Jest umownie sztuczny, z wyobrażonymi bohaterami mającymi swoje rodowody w obficie tu cytowanej literaturze. Zarazem jednak fabuła ta jest dowodem na to, że kino może być wehikułem, który zachowując swoją odrębną tożsamość, może być medium, stanowiącym jednocześnie pomost między książką a teatrem. Księgarnia w Paryżu ma zgrabny metraż – około 90 minut. To wystarczająco, aby nie zasłodzić widza. Jako taki stanowi idealną rozrywkę na lato, mimo że jego akcja ma miejsce zimą, która oczywiście w żadnej mierze nie wpływa na postrzeganie Paryża jako pewnego wyobrażonego zjawiska.


księgarnia w paryżu

Overview

Ocena
7 / 10
7

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Mielnik

Radca prawny i politolog, hobbystycznie kinofil - miłośnik stołecznych kin studyjnych, w których ma swoje ulubione miejsca. Admirator festiwali filmowych, ze szczególnym uwzględnieniem Millenium Docs Against Gravity, 5 Smaków, Afrykamery, Ukrainy. Festiwalu Filmowego.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *