Kwiaty i korzenie

Powrót do korzeni – Bitamina – „Kwiaty i Korzenie” [recenzja]

Muszę przyznać, że mój związek z Bitaminą jest naprawdę burzliwy, a co gorsza, niezwykle sztampowy. Początkowe zauroczenie, zakochanie wręcz, opierało się na prostocie przekazu, który sprawił, że Kawalerka od pierwszego usłyszenia ujęła mnie za serce, jednak z czasem stał się on dla mnie największą wadą tej grupy. Zachwyt ustąpił miejsca irytacji liryczną, już nie prostotą, ale prozaicznością, a sytuacji nie poprawił koncert. Wiecie, jak to jest w związkach – poznanie znajomych, w tym przypadku targetu słuchaczy, drugiej strony bywa naprawdę rozczarowujące. Z perspektywy czasu widzę jednak, że młoda byłam, głupia i zachorowałam na znaną wśród słuchaczy – o zgrozo – alternatywy, chorobę, której głównym objawem jest odrzucenie wszystkiego, co nie jest wystarczająco nieodkryte, co zostaje docenione przez większą grupę odbiorców, co pozwala muzykom zarobić na życie, może nawet takie z trzema posiłkami dziennie. Tak więc odrzucałam sobie Bitaminę, pod nosem nucąc, że ktoś tam chyba pamięta czyjeś krótkie włosy, a ktoś inny wie, jak ta osoba reaguje na wódkę i inne znajomo nieznajome melodie. Aż oczy otworzyła mi kolaboracja grupy Amara Ziembińskiego, Mateusza Dopieralskiego i Piotra Sibińskiego z samym Dawidem Podsiadłą – mistrzem przemycania ambitnych lirycznie i niezwykle eklektycznych muzycznie utworów na listy przebojów komercyjnych stacji, których (nie tylko) dla zasady, unikam jak ognia. I tak oto przypomniałam sobie, że Bitaminę pokochałam za to, iż mimo dość szerokiego zasobu słów, którym nieskromnie się szczycę, nie jestem w stanie określić ich jednym wyrazem, a nawet zdaniem; nie mówiąc o wyborze między epitetami mainstreamowyalternatywny. Zdradzę Wam, że z płyty na płytę to zadanie wydaje mi się coraz trudniejsze. Przyczynia się do tego także album Kwiaty i korzenie.

Oczywiście, w sposób niespecjalnie wyszukany, mogłabym nazwać Bitaminę zespołem nietuzinkowym, muzycznym eklektyzmem wymykającym się z wszelkich ram gatunkowych. Trudno mi poprzestać na tak, bądź co bądź, banalnym i niemiłosiernie oklepanym stwierdzeniu, jednak mimo wielu godzin spędzonych z Kwiatami i Korzeniami w słuchawkach, naprawdę nic innego nie przychodzi mi do głowy. Może poza tym, że najnowsza płyta Bitaminy jest absolutnym ewenementem. Trudno mi przypomnieć sobie krążek, który jest tak spójny z wcześniejszą twórczością artysty i różny zarazem, pod absolutnie każdym względem – od wywoływanych emocji począwszy, na sposobie przekazu skończywszy. Kwiaty i Korzenie to płyta przede wszystkim, w porównaniu z osławioną Kawalerką, na wskroś sentymentalna, nie do końca melancholijna, a jednak przywołująca swego rodzaju nostalgię za tytułowymi korzeniami właśnie. Grupa Mateusza Dopieralskiego nie popada przy tym jednak w patos – i chwała im za to!

Bitamina - Odnajdziemy Raj

 

Bitamina nie udaje, że jest drugim Arturem Rojkiem czy inną Katarzyną Nosowską, nie moralizuje, nie próbuje słuchaczy zabrać do przysłowiowego domu na siłę, w imię wyższych pobudek i innych kompletnie abstrakcyjnych wartości, a jedynie z właściwym dla siebie wdziękiem i prostotą  przekonuje, że wszyscy Odnajdziemy raj w miejscu, do którego chcielibyśmy wrócić za wszelką cenę: w niezliczonych rozmowach na ławce przed domem z murowanej cegły i w tych czterech ścianach, które byłyby niczym, gdyby nie ludzie, do których chcemy wracać. Mimo z pozoru niemal równie energetycznych co na Kawalerce melodii i wyboru singla (którego kompletnie nie rozumiem – Poka Jak u Ciebie Tańczą to naprawdę nie jest najlepszy utwór tej płyty), jest coś niezwykłego w Kwiatach i Korzeniach, co napawa niebywałą i zupełnie niebanalną tęsknotą za rzeczami właśnie banalnymi. O ile w dźwiękach najpopularniejszej płyty zespołu niemal czuć zapach ciepłych letnich wieczorów, pomieszany z dymem papierosowym (i nie tylko) i przeczuciem nieuchronnie zbliżającego się kaca po hojnie zakrapianym ognisku, o tyle Kwiaty i Korzenie w pewien sposób pozwalają słuchaczowi nabrać perspektywy, odpocząć i, przede wszystkim, docenić, ile w życiu znaczy prostota. Dźwięki, którymi dzieli się ze swoimi słuchaczami Bitamina, chyba jeszcze bardziej niż wcześniej, są niewymuszone, zupełnie niespieszne, jakby swoją surowością, chłodem i inspiracją naturą miały wprowadzić odbiorców w stan emocjonalnej hibernacji.

Bitamina - Poka Jak u Ciebie Tańczą feat. GrubSon, Jarecki, Schrott

 

Jakże niesamowicie to wybrzmiewa w kontraście z pozornie spokojniejszą niż w Kawalerce, a jednak artystycznie dużo bardziej szaloną formą przekazu, na którą zdecydowali się członkowie zespołu. To, czym raczyła słuchaczy Bitamina podczas koncertów, wreszcie (chciałoby się rzec) znalazło swoje miejsce na płycie grupy Mateusza Dopieralskiego. Mam na myśli, Panie i Panowie, jedno słowo – melorecytację! I to taką, której większość ludzi zakochanych w perspektywie zbudowania domu czy innych takich oczach od blantów czerwonych prawdopodobnie nie polubi. Trudno mi ocenić, czy włączenie tego elementu do i tak już mocno eklektycznej mieszanki dźwięków było dobrym pomysłem. W tym miejscu muszę jednak zaznaczyć, że nie zawsze zgadzam się z artystycznymi wyborami muzyków, do których mam sentyment czy sympatię (czego najlepszym przykładem jest wspomniana Pani Nosowska), jednak niesamowicie szanuję odwagę w tworzeniu materiału, który w stu procentach spełnia wizję autora, a właśnie z taką odwagą, momentami nawet brawurą, mamy do czynienia w przypadku Kwiatów i Korzeni. Po komercyjnym sukcesie – trzymającej poziom, ale jednak bez wątpienia przystępnej – Kawalerki, Bitamina stworzyła coś zupełnie innego, pozostając przy tym w muzycznym klimacie, za który pokochała tę grupę nieliczna, bo nieliczna, ale jednak jakaś tam ilość fanów, już przy pierwszych krążkach. Najnowsza płyta Bitaminy to romans znanego z wcześniejszych utworów miksu funku, soulu, hip-hopu i muzyki elektronicznej z czymś nowym, wręcz niedefiniowalnym, co nadało Kwiatom i Korzeniom zupełnie innej jakości. Oczywiście dla fanów chwytliwych i błyskotliwych komentarzy z wersów Mateusza Dopieralskiego wcale nie będzie to jakość lepsza i prawdopodobnie koncept najnowszego albumu Bitaminy nie znajdzie tylu zwolenników, ilu mają ich najbardziej znane utwory. Co tu dużo mówić – nawet moim ulubionym utworem z tej płyty pozostaje piosenka niewątpliwie zachowawcza, ale niezwykle klimatyczna, Secy Za Wałem.

Bitamina - Secy Za Wałem

 

Mimo niezliczonej ilości porównań, których dopuściłam się jeszcze parę linijek wcześniej, muszę przyznać, że Kwiaty i Korzenie traktuję zupełnie inaczej niż całą dyskografię zespołu. Najnowsza płyta Bitaminy to dla mnie być może nie podsumowanie, ale swego rodzaju manifest grupy, która bardziej niż kiedykolwiek wcześniej pokazuje, że potrafi bawić się nie tylko narracją stojącą na solidnym lirycznym poziomie, czego efektem jest niezwykle wiarygodny i dobrze napisany storytelling. Wszystkim ludziom, którzy mówili: Im się wydaje, że to jest hip-hop/pop/funk/cokolwiek innego?, pokazują, że nie są zainteresowani żadną etykietą, a jedynie muzyką. Członkowie Bitaminy zdają się przy tym nie zwracać uwagi na – być może mniejszą niż pod Pornosami – ilość wyświetleń na YouToubie czy Spotify. We wzruszający wręcz sposób pozostają wierni swojej wizji artystycznej, w której znalazło się miejsce dla każdego z tych fantastycznych muzyków, będących indywidualistami, jak by się mogło zdawać, nie do pogodzenia. Kwiaty i Korzenie to absolutnie spójny artystycznie twór, również wizualnie (chcę o sobie myśleć jak o osobie, która nie ocenia “książki” po okładce; ale, halo!, co to jest za okładka!), który popychając Bitaminę naprzód, nie odcina jej korzeni, do czego, mam nadzieję, nigdy nie dojdzie. No cóż, pozostaje powiedzieć, że na liście 37652754 dowodów na to, że polska muzyka ma się dobrze – o której swego czasu rozmawiałyśmy z redaktorką Małgosią – Bitamina już dawno zagrzała miejsce. Po tym albumie natomiast wydaje mi się, że nigdzie się nie wybiera i raczej jej nie opuści.

Fot.: kalejdoskoprecords.com


Przeczytaj także:

Trzy po Trzy #17: Dowody na to, że polska muzyka ma się dobrze

Kwiaty i korzenie

Write a Review

Opublikowane przez
Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *