Debiutancki, legalny krążek AdE, to dowód na to, że polski hip-hop znajduje się w wyśmienitej formie. Euforia Tune to doskonale brzmiąca produkcja z dwunastoma niejednokrotnie porywającymi i chwytliwymi kawałkami. To dobra okazja do rozmowy. Zapraszam do lektury.
Tytuł i energia albumu faktycznie dają do zrozumienia, że jesteś w stanie Euforii. Tytuł, jak sądzę, nie został wybrany przypadkowo?
Tak, płyta stanowiła dla mnie oczyszczenie ze złych emocji i wspomnień. Euforia Tune to wolność/radość z tworzenia muzyki. Pozwala mi na wyładowania wszystkich emocji. Stąd ta nazwa własna.
Napisałeś na okładce płyty, że Euforia Tune to uwolnienie się od złych emocji i przeszłości. Możesz rozwinąć tę myśl? Udało Ci się to osiągnąć?
Udało. Chociaż każdy z nas przechowuje pamięć o tych gorszych momentach. Dla mnie mój żal był katapultą, ona dała mi napęd do działania. Krótko stałem w miejscu, bo czułem, że muszę iść dalej i na nowo odszukać swoje szczęście. Serce musiało zostać uleczone.
Jak doszło do Twojej współpracy z Manifestem? Co zyskuje Twoja twórczość dzięki współpracy z nim?
Znamy się od dawna. Zrobiliśmy wiele projektów, mój debiut musiał zawierać jego muzykę, ma naprawdę wielki talent do muzyki. Przez to, że już tyle współpracujemy, wiemy, jak ten utwór ma brzmieć, by zadowolić obie strony. Takim trudniejszym dziełem jest chociażby Łowca Snów I & II. Trzymam kciuki, by wena i chęci nigdy go nie opuściły.
Na płycie wystąpiło kilkoro gości. Chciałbyś z kimś z tego grona nagrać więcej muzyki? Z kim Ci się najlepiej pracowało?
Lubię pracować z wokalistami. Czasem trzeba im swoją wizję przekazać trochę inaczej niż raperom, bo nie siedzą w tych klimatach. Ale lubię wyzwania i potem wychodzą perełki jak XY czy To nie kraj dla starych ludzi. Obecnie szukam nowych wokalistów, chcę iść na przód.
Bardzo mi się podobają mocne, wyraziste teksty. W Odrodzeniu próbujesz odgonić się od hejterów i wszelakich psuedomędrców. Tekst napisałeś pod wpływem własnych doświadczeń?
Tak. Wyszły z tego fajne „trapy” z elementami autobiografii, no ale i braggi. Hejterzy zawsze są i będą. Pytanie tylko, czy lepiej jest, jak mówią źle, czy w ogóle? Jak się okazuje, mimo naszych pozytywnych czynów zawsze znajdzie się ktoś, kto nas nie lubi za coś albo wręcz nienawidzi. Tak już jest. Ale gdzieś w okresie, kiedy miałem dosyć wszystkiego co mnie otaczało, takie ogólne zwątpienie. Jednak złość przerodziła się w wenę i fajne „panczlajny”. Kiedyś dużo nagrywaliśmy takich numerów. Teraz pasował do konceptu całego albumu.
W tracku To nie kraj dla starych ludzi ostro rozprawiasz się z naszą współczesnością i pogonią za pieniądzem. Jesteś pewny, że nie uda nam się powstrzymać zmian, które niesie świat?
My-Key miał rację w tym refrenie. Będzie ciężko to powstrzymać. Dążymy do rozwoju, chociażby technologicznego. Chiny to piękny przykład brzydkiej przyszłości. Postęp i samotność, która jest wszędzie.. Samotność w sieci, realu czy nawet w tłumie. Chodniki ze światłami dla „smartfonowiczów” itp. Sam trochę odczuwam ten postęp, przez fanpage czy Instagram. Pracujemy na nich, mam kontakt z fanami. Każdy kto trochę w tym siedzi, rozumie. Trzeba po prostu umieć znaleźć czas dla bliskich i nie mieć w ręku komórki. Też o tym myślę. A widzę jak te zmiany wpływają na moich słuchaczy i bliskich.
Człowiek w czerni wyróżnia się tym, że brzmi zaskakująco oldschoolowo. Celowo chciałeś osiągnąć taki efekt? To bardzo autobiograficzny kawałek…
Tak. Często mówi się, że moja muzyka to newschool i owszem jest, ale nie zapominam, na czym się wychowałem. Ten kawałek to poniekąd mój hołd dla takich ekip jak Molesta, JWP czy ZIP Skład. Powstał również świetny klip nakręcony przez Distort Media – słowem, bardzo lubię i utwór, i obraz do niego. Świetnie się sprawdza w samochodzie i to nie tylko moja opinia.
Czytałem opinie, że jesteś reprezentantem mniej konserwatywnego odłamu hip-hopu, że Twoja muzyka charakteryzuje się niezwykłą melodyjnością. Tworząc Euforia Tune, stawiałeś sobie cel, aby materiał był przystępny i chwytliwy od pierwszego odsłuchu?
Wychowałem się na muzyce rockowej i samplowanych rapowych utworach ze wschodniego wybrzeża Stanów. Melodia zawsze jest dla mnie ważna i sam lubię takie numery. Lubię, gdy część numerów wpada w ucho już samą muzą. Lubię, jak to tworzy całość. Owszem, moja muzyka jest mniej konserwatywna ale nie znaczy to, że bez treści. Właśnie na niej opiera się cała Euforia Tune.
Twoja kariera niewątpliwie zyskała dzięki występowi w Must Be The Music. Zgłaszając się do programu, nie obawiałeś się ostracyzmu ze strony sceny? Zresztą, jak środowisko przyjęło Twój występ w programie?
Niczego się nie obawiałem, bo znałem swoją wartość. Nie było tzw. „beki”, bo nie dałem nikomu do tego powodu. A sam potraktowałem to na luzie, stąd moje zdziwienie na twarzy przy wygranych eliminacjach. Jakaś niewielka część odbiorców stwierdziła, że się „sprzedałem”, ale co to w dzisiejszych czasach w ogóle znaczy? Jakoś „nie tańczę w Polsacie”, tylko robię muzykę i mam swoich odbiorców. Więcej dystansu trzeba.
Na Facebooku zapowiedziałeś, że zaczynasz tworzyć nową muzykę i że jest to spowodowane, tym iż „chodzi za Tobą chęć powrotu do klasyki”. Co chcesz przez to powiedzieć? Możesz uchylić rąbka tajemnicy?
Owszem, chcę trochę wrócić do brzmienia z samplami, bo nachodzą mnie wspomnienia. Czasy, gdy dopiero szlifowałem swoje umiejętności, jeszcze pod innym pseudonimem (Eplusde – stąd duża litera E w mojej ksywie AdE). Jednak nie zrezygnuję zupełnie z elektroniki. Chcę zrobić nową płytę, inną niż Euforia Tune, bo i moje życie się zmieniło. Nie chcę zdradzać jeszcze za wiele, bo zaczynam dopiero myśleć nad muzyką, ale będzie ciekawie. Ten album zaczyna się ciężej, by potem rozwinąć się, to jak wyjście w stronę światła. Nowa płyta nie będzie już konceptualna, postawię za to na różne epizody z mojego życia.
Jaki artysta z polskiej sceny hip-hopwej wywarł na Ciebie największy wpływ jako na muzyka i twórcę?
Ciężko powiedzieć, wielu artystów wpłynęło na mnie w okresie, gdy kształtowałem swoje umiejętności. Jednak potem przestałem słuchać ich muzyki, by się niczym nie zasugerować ani żeby nie porównywać się z kimś. Znam wielu gości, co się szczycą tym, że się mówi, że są podobni do kogoś. Dla mnie to znaczy, że jest się raczej kopią. Natomiast obecnie jestem pod wrażeniem konsekwencji działań u Palucha, pod każdym względem muzycznym. No i oczywiście Sokół za całokształt twórczości.
Planujesz na nowy rok koncerty z kawałkami z Euforia Tune?
Na chwilę obecną szukamy możliwości grania koncertów i jesteśmy otwarci na propozycje. Myślę, że niebawem podam pierwsze daty występów.
Dziękuję za rozmowę!
Fot.: Alexa Zdziech