Od obejrzenia wysokiej jakości filmu dokumentalnego do poszerzenia pola świadomości dzieli nas tylko jeden seans – zauważa w festiwalowym katalogu Artur Liebhart, dyrektor Millennium Docs Against Gravity. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ponieważ każda kolejna edycja festiwalu potwierdza te słowa. W tegorocznym programie znalazły się tematy związane ze sztuką, popkulturą, relacjami międzyludzkimi, zdrowiem, polityką, ekologią i prawami człowieka. Wyselekcjonowane dokumenty zachwycają estetyką kadrów i poruszają swoimi narracjami.
W siódmej części relacji przeczytacie o filmach: Gdy przychodzi przypływ, Mnich, Bóg jest kobietą oraz Nie jesteś sama.
GDY PRZYCHODZI PRZYPŁYW (As The Tide Comes In)
Reżyseria: Juan Palacios, Sofie Husum Johannesen
Życie na duńskiej wysepce Mandø na pierwszy rzut oka wydaje się sielskie. Bliskość natury powinna w końcu sprzyjać uważności i spokojnemu życiu. Równoznaczna jest jednak z obecnością zagrożenia – otaczające wyspę Morze Wattowe podczas sztormów może przedrzeć się przez wały przeciwpowodziowe i zatopić 7,63 kilometra kwadratowego lądu.
Mandø zamieszkuje jedynie dwudziestu siedmiu mieszkańców, a na stały ląd mogą przedostać się jedynie podczas odpływu, kiedy morze odsłania wąską groblę. Jeśli nadejdzie powódź, nie będą mieli dokąd uciec. Rozważania na ten temat prowadzi najmłodszy jej mieszkaniec, czterdziestoletni rolnik Gregers. Wraz z psem poluje na lisy i kaczki, popisuje się akrobacjami na wózku widłowym z kiszonką dla krów i… szuka miłości. Obejrzał już wszystkie odcinki duńskiej wersji programu Rolnik szuka żony i próbuje się do niego dostać, ale póki co, odpala Tindera. W tym samym czasie setne urodziny obchodzi Mia, Nils odnotowuje zmniejszenie się liczby gatunków przylatujących co roku ptaków, a wyspę przemierza przyczepą grupa turystów.
Artystyczne przedstawienie niecodziennej rzeczywistości ma w sobie coś magicznego. Wizualne piękno towarzyszy pełnym ciepła i komizmu sytuacjom, nad którymi czyha związane ze zmianami klimatu niebezpieczeństwo. Potęga natury okazuje się odczuwalna nie tylko dla tych, którzy spędzili na wyspie całe życie, ale również dla zasiadających przed ekranem. To film, przy którym trudno się nie uśmiechać i po którym nie sposób nie zastanawiać się nad rolą przywiązania do swojego miejsca w świecie.
MNICH (The Monk)
Reżyseria: Mira Jargil, Christian Sønderby Jepsen
Mnich to nie jest historia o osiągnięciu oświecenia, chociaż w pewnym sensie biografia Jana Hansena mogłaby na to wskazywać. Duński lekarz, prowadzący przełomowe badania nad szczepionką przeciwko HIV, porzucił wszystkie dokonania naukowe, rodziców, byłą żonę i siedmioletniego syna, aby zaszyć się w górach na Sri Lance i oddać praktykom buddyjskim.
Mira Jargil i jej mąż Christian Sønderby Jepsen w 2015 roku odwiedzają mnicha w jego przybytku, chcąc przygotować na jego temat dokument. Bohater, rozwijający prężnie swój kanał na YouTube i odbierający ogrom wiadomości od obserwatorów z całego świata, nie jest chętny do opowiadania o swojej przeszłości. W związku z odmiennym podejściem do projektu para reżyserska się z niego wycofuje. Sześć lat później odzywa się do niej syn Jana, by poinformować o niespodziewanym zdarzeniu.
Dokument przeradza się w śledztwo dotyczące rodzinnej historii oraz istoty poszukiwania spokoju i szczęścia w odosobnieniu. Rodzi bardzo wiele pytań, dotyczących nie tylko istoty buddyzmu, możliwości terapii depresji czy definicji nirwany, ale też tych decyzji życiowych tytułowego mnicha. Momentami nieco przeciągnięta, szczera opowieść nie daje jasnych odpowiedzi na żadne ze wspomnianych zagadnień, ale okazuje się interesująca.
BÓG JEST KOBIETĄ (God is a Woman)
Reżyseria: Andrès Peyrot
Zamieszkujący wyspę u wybrzeży Panamy Kunowie stali się bohaterami dokumentu kręconego w 1975 roku przez zdobywcę Oscara, antropologa Pierre-Dominique Gaissea. Reżyser zaintrygowany matriarchalną kulturą plemienia, obiecał, że zaprezentuje mu efekt końcowy projektu. Do tego jednak nie doszło, mieszkańcy wyspy otrzymali informację o chorobie Gaissea i zaginięciu taśm filmowych.
Po pięćdziesięciu latach jeden z przedstawicieli społeczności Kunów, Arysteides Turpana, stara się wydobyć film z paryskich archiwów i pokazać go plemieniu. Jego przedstawiciele czekali na niego pięćdziesiąt lat i wciąż wspominają prace nad filmem – rytuały inicjacji dziewczynek czy śluby bohaterów. Kiedy materiał udaje się znaleźć i odzyskać, oficjalnej projekcji na karaibskiej wyspie Ustupu towarzyszy wiele emocji. Wyczekujący filmu Kunowie po latach widzą ponownie tych, którzy odeszli i zauważają, w jakim kierunku zmierza zacieranie się ich kultury. Uznają się też za priorytetowych odbiorców dzieła podważając założenie tworzenia dokumentów dla widzów. Współczesność miesza się na ekranie z archiwaliami, przybliża plemienne obrzędy i ukazuje to, co być może niebawem stanie się odległe pierwotnym tradycjom. Porywają zbliżenia, wypisane na twarzach przeżycia i plemienne barwy.
NIE JESTEŚ SAMA (Abortion Dream Team)
Reżyseria: Karolina Lucyna Domagalska
Kiedy państwo mnie nie chroni, swojej siostry będę bronić! – skandowały setki tysięcy protestujących w Warszawie. Aborcyjny Dream Team wydaje się być znany wszystkim śledzącym to, co rozgrywało się w Polsce w ostatnich latach. Karolina Lucyna Domagalska pokazuje w filmie, z czym mierzyły się tworzące zespół aktywistki: Justyna, Kinga, Natalia i Karolina. Odbierają telefony od kobiet w ciążach niechcianych oraz z diagnozami wad wrodzonych płodu, wysyłają zestawy umożliwiające bezpieczną aborcję farmakologiczną oraz pomagają w aborcjach w klinikach zagranicznych.
Dokument ukazuje to, co działo się przed i po wyroku Trybunału Przyłębskiej, zakazującego prawie całkowicie dokonywania aborcji w Polsce. Hasło Aborcja jest OK! trafia na sztandary, protestujący atakowani są przez policję, a jedna z założycielek Dream Teamu, Justyna, trafia przed sąd w związku z udzieleniem pomocy w aborcji kobiecie, która padła ofiarą przemocy ze strony partnera.
Nie jesteś sama to obraz walki, uporu i wsparcia nawet w sytuacjach beznadziejnych. Wraz z rozwojem wydarzeń i coraz większym zainteresowaniem projektem mediów i prokuratury, jego twórczynie docierają do granicy wyczerpania, a ich działalność staje pod znakiem zapytania. To przejmujące świadectwo olbrzymiej empatii i chęci pomocy, a także poświęceń, jakimi są okupione. Dokument, podczas oglądania którego wracają wszystkie emocje.
Fot.: Millennium Docs Against Gravity
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: