anna dabrowska

Miłość, muzyka i rozterki – Anna Dąbrowska – „Nakarmię Cię miłością” [recenzja]

Okładka i tytuł wiele mówią o zawartości tej książki. Znajdziemy na zdjęciu zdobiącym jej przód mężczyznę opartego o gitarę – wiemy już zatem, że główny bohater jest muzykiem. Możemy domyślać się, że słowa Nakarmię Cię miłością są fragmentem piosenki. Jeśli myślimy stereotypowo, przed oczami stają nam rzesze wpatrzonych w niego fanek, piętrzące się kłopoty oraz używki. Wszak artyści tacy ekstrawaganccy są. Jest też wpatrzona w niego ciemnowłosa kobieta. Trudno coś więcej o niej powiedzieć, może to właśnie ona kryje jakąś tajemnicę. Od razu więc wietrzymy romans między tą dwójką. Cóż znajdziemy w środku? Lekką, przyjemną opowieść stworzoną na zimne, jesienne wieczory o dwójce zagubionych ludzi. Sprawdzona fabuła: kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością. I pytanie: cóż oni zrobią z tą miłością?

Laurę i jej dwie przyjaciółki poznajemy na samym początku. To cicha, spokojna i odpowiedzialna pracownica banku. Ktoś z boku mógłby nazwać ją wręcz nudziarą. Nie wierzy w siebie i to powoduje, że woli trzymać się na uboczu. Nie jest i nigdy nie była duszą towarzystwa. Dzieciństwo też nie należało do łatwych. Zaginięcie brata mocno wpłynęło na jej późniejsze życie. Nigdy bowiem, podobnie jak jej rodzice, nie pogodziła się z tą stratą. Jeśli chodzi o związek, nigdy nie miała zbyt dużych wymagań. Chciała jedynie, aby mężczyzna przy niej był, śmiał się, a gdyby zaszła taka konieczność – zapłakał. Ale on (kierownik banku) wciąż się oddalał. (…) A ona bała się odejść, nie wierząc, że posiada w sobie tyle siły, by to zrobić. By zostawić papierowy związek, który zaczął się drzeć na strzępy, i rozpocząć wszystko od początku.

Główną rolę odgrywa jednak on – Tobiasz Karski. Wydawałoby się, że jest w czepku urodzony, choć data na to nie wskazuje – przyszedł na świat trzynastego dnia miesiąca w pewien lipcowy piątek. Miał kochających rodziców i ulubionego gryzonia w klatce – rudego chomika. Szczęście jednak nie trwało długo. Krótko po siódmych urodzinach ten poukładany świat legł w gruzach za sprawą ojca, który poszedł do pracy, ale nigdy z niej nie wrócił. Powiesił się w piwnicy swojego zakładu pracy… Od tego momentu nic już nie było spokojne i bezpieczne. Domek w podwarszawskiej Magdalence został zastąpiony jakąś ruderą w stolicy. A potem matka, by ich utrzymać, nie dość, że pracowała, to jeszcze związała się z nieodpowiednim facetem – choć bogatym, to jednak nieakceptującym pasierba, co pokazywał na każdym kroku, znęcając się nad nim. Jego ucieczką od smutków była gitara. Muzyka oczyszczała jego myśli, które dryfowały po bezkresnym oceanie. Muzyka powodowała, że chciał być kimś lepszym, chociaż na chwilę. Wyrażał się jednak nie tylko przez dźwięki. Jego ciało zdobiły trzy tatuaże. Jeden przypominał słoneczko i znajdował się obok pępka. Rękę zdobił tajemniczy napis w jakimś nieznanym języku – celtyckim bądź hebrajskim. I ostatni nad lewą piersią – trzy krople deszczu.

I tak pewnego dnia podczas wieczoru panieńskiego tych dwoje „niechcący” się poznaje. Niechcący, bo decyduje o tym czysty przypadek. A właściwie trzyetapowe zadanie, które przyjaciółka przygotowała dla Laury. Od tej nocy nic już nie będzie takie samo. Czas na zmiany. Każde z nich stopniowo zostawia dotychczasowe życie i powoli otwiera się na nowe i nieznane. Gdy zdają sobie sprawę, że nie jest to „przelotna” znajomość, żadne z nich nie wydaje się gotowe na długi, trwały związek. Laura boi się niespodzianek i wejścia w skomplikowaną relację. Po pierwsze nic o Tobim nie wie, ale czy chce wiedzieć? Na pewno chciała zapomnieć o zdradzie. A Tobiasz… od czasu nieudanego związku boi się powtórki. Co z tego wszystkiego wyniknie? Czy przeszłość da o sobie znać? Jeśli chcecie poznać zakończenie tej historii, sięgnijcie po książkę.

Fot. Zysk i S-ka

 

anna dabrowska

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *