Czas na oddech od ciężkich klimatów w niniejszej rubryce na Głosie Kultury, no bo ileż można pisać o metalu w bardziej lub mniej ekstremalnej odmianie? A okazja ku temu nadarzyła się z momentem otrzymania do odsłuchu debiutanckiej epki formacji Wicked Giant. Przez zalew jesiennych premier trochę mi się zeszło z napisaniem kilku słów o tym materiale, ale w końcu pochyliłem się nad płytką, posłuchałem i będę chwalić.
W zapowiedziach prasowych muzycy Wicked Giant zapewniają, że łączą takie gatunki jak grunge, pop i bristol sound. Zwykle traktuje takie notki promocyjne z przymrużeniem oka i na dystans, lecz tutaj muszę przyznać stuprocentową rację. Pięcioutworową epkę, zatytułowaną Wicked Giant, trudno jest podpiąć pod konkretną, stylistyczną szufladkę. Niewątpliwie jest to zaleta tego, że sam zespół zaprezentował na swojej nowej płytce urozmaicony repertuar, z naprawdę świeżymi pomysłami.
Wita nas nośny, skoczny, hałaśliwy i przede wszystkim gitarowym Fire. Jednak gitara Kuby Buchnera wydaje się celowo rozmyta w miksie, aby zrobić nieco miejsca dla klawiszy obsługiwanych przez Aleksandra Żurowskiego i przede wszystkim dla głosu Alicji Boratyn. Co najważniejsze – zespół nie ogranicza się do prostego schematu zwrotka – refren. Kompozycje Wicked Giant nie są oczywiste, zespół tworzy głębszą strukturę, zachowując przy tym umiar i co najważniejsze – pilnując, aby każdy kawałek miał wyrazistą melodię, tak jak oparty na charakterystycznym motywie syntezatora I Can Be What I Want.
Mówiłem o różnorodności? Owszem, wspomniany I Can Be What I Want to zgrabnie skrojony pop. Kolejny na trackliście Late at Night łączy transowy rytm z grunge’owym brudem, natomiast Part of Me byłoby świetnym kandydatem na listy przebojów indie rockowych, gdyby tylko nie było w nim drugiej, moim zdaniem doskonałej, sheogaze’owej połowy. Fani indie z pewnością polubią Summer, jednak dla mnie to jest najsłabszy strzał na epce. Przy charakterystycznych wcześniejszych trackach jawi mi się on jako po prostu nijaki.
W beczce miodu zdarza się jednak łyżka dziegciu. Jest to bardzo obiecujący i naprawdę oryginalny debiut w wykonaniu Wicked Giant, konkurencja jednak nie śpi. Mimo to mam nadzieję, że ten band zagości w powszechnej świadomości.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.