testament

Minigłos #9 – Testament – „Brotherhood Of The Snake”

Scena thrash metalowa coraz bardziej zaczyna przypominać zgliszcza i krajobraz ogólnej nędzy i rozpaczy. Metallica lada dzień wyda Hardwired… to Self-Destruct, który dla mnie już po zapoznaniu się z trzema kawałkami zapowiada się na totalną katastrofę. Kapele takie jak Anthrax, Slayer, Death Angel czy Megadeth wydają w ostatnich latach płyty co najmniej średnie albo pretendujące do miana najsłabszych w karierze. Jest źle, szczególnie że następców raczej nie widać. Natomiast jest jeden zespół, który nigdy nie zawodzi, zawsze staje na wysokości zadania, wydając materiał najwyższej jakości. Mowa o Kalifornijczykach z Testament, którzy popisali się fantastyczną płytą Brotherhood Of The Snake, najlepszą od czasów The Gathering.

Różnica między zespołem Testament a pozostałymi, wyżej wymienionymi, składami jest taka, że twórcy The New Order brzmią dzisiaj, jakby się żywcem urwali z Bay Area lat osiemdziesiątych. Ekipę dowodzoną przez Chucka Billy’ego dalej rozsadza młodzieńczy entuzjazm i nieposkromiona energia oraz wykonawcza moc. Taki James Hetfield czy Dave Mustaine brzmią przy gardłowym Testamentu, jakby zostali dopiero co wyjęci z oddziału geriatrycznego. Niesamowite jest to, jak po latach się wszystko odwróciło. Metallica dzisiaj zaledwie próbuje grać thrash metal, Slayer z Megadeth zjadają własny ogon, a Testament wydaje się być niezaspokojony w dążeniu do stworzenia idealnego albumu.

Cała płyta jest pełna wysokooktanowego thrashu – nie ma chwili przestoju czy nawet wykonawczego potknięcia. Testament pędzi do przodu jak rakieta, bynajmniej nie na oślep – gitarzyści Alex Skolnick i Eric Peterson raz po raz wysmażają doskonałe riffy z piekła rodem, do których brutalnie i potężnie ryczy Chuck Billy. Niełatwo wśród dźwiękowego monolitu wyłuskać moment wybitny czy wyróżniający się, ale mam kilku faworytów. Seven Seals z pewnością może zaskoczyć swoją oldschoolowością podaną w sosie współczesnego brzmienia. Potężny ryk, przechodzący w growl w Centuries of Suffering zbliża Testament do stylistyki death metalowej, a wiemy, że takie granie w przeszłości wcale nie było obce ekipie z San Francisco. Natomiast absolutnie moim ulubionym strzałem na Brotherhood Of The Snake jest gęsty, intensywny w grze sekcji rytmicznej The Pale King. Mogę tak zachwalać każdy kawałek na płycie.

Wspaniały album. Zresztą Testament nie nagrał jeszcze słabego albumu i bynajmniej się na to nie zanosi. Dla mnie to oni są królami współczesnego thrash metalu.

TESTAMENT - "The Pale King" (OFFICIAL MUSIC VIDEO)

Fot.: Nuclear Blast

testament

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *