Spectator odważnie wkracza w 2019 rok – mocnym i budzącym kontrowersje obrazem młodzieży, czyli filmem zatytułowanym My w reżyserii Rene Eller. Produkcja jest obrazem współczesnej zachodniej kultury, młodych ludzi, którzy tracą rozeznanie, co jest dobre, a co złe, wciągając siebie nawzajem w niebezpieczną grę. PREMIERA: 22 lutego 2019 roku.
Film My miał premierę światową na MFF w Rotterdamie, gdzie nominowany był do nagrody KNF Award. Nominowany również do nagrody: European Award Best First Film na Zlin Film Festival .
My (tytuł oryginalny: Wij), reż. Rene Eller, Holandia, Belgia 2018, 90 min.
Niewielkie miasteczko na granicy holendersko-belgijskiej. Podczas upalnego lata ośmioro nastolatków zanurza się w świat seksu, rozrywki i buntu. Na początku sami nie wiedzą, czego chcą. Wieczorami siedzą przy ognisku, wygłupiają się, ale to im nie wystarcza. Budząca się seksualność sprawia, że zaczynają kręcić profesjonalne filmy pornograficzne, potem wikłają się w prostytucję i szantaż. To, co zakazane, coraz bardziej ich pociąga. Aż wydarza się tragedia. Film podzielony jest na rozdziały, w których czworo z nich opowiada władzom, co się właściwie stało. Tak więc mamy różne wersje wydarzeń: marzyciela, buntownika, artysty i prowodyra. Wersje, które nie do końca się pokrywają… My, dzieło przypominające Samobójstwa dziewic, to obraz hedonistycznej przemocy, którą przełamują senne, idylliczne wizje. Film jest adaptacją głośnej i kontrowersyjnej powieści Elvisa Peetersa.
Reżyser Rene Keller o filmie:
Moim celem było nadanie filmowej formy doskonałej książce Elvisa Peetersa. Zafascynowała mnie ta historia, bo w niemal brutalny sposób opowiada o kryzysie kultury zachodniej, o braku granic i autorytetów, o zaniku starych wartości i rodzeniu się nowych. Sportretowałem grupę młodych hedonistów z ich punktu widzenia: film jest bowiem podzielony na części, których narratorami są członkowie grupy. Zobaczymy, co się dzieje, gdy przekracza się wszystkie granice, nie zważając na konsekwencje. Co jest powodem tej brawury? Przede wszystkim brak autorytetów i jednoznacznych zasad moralnych. Młodzież z mojego filmu ma pobłażliwych rodziców. Religia, ideały czy polityka przestały mieć dla nich znaczenie. Nie mają celu w życiu ani żadnych ambicji. Poddają się urokowi chwili, żyją z dnia na dzień. Słuchają muzyki i kolekcjonują lajki na Facebooku, to ich jedyny punkt odniesienia.
My to historia oparta na faktach. Widzowie zadają sobie pytanie: dlaczego musiało do tego dojść? Kto popełnił błąd, w którym miejscu należało się zatrzymać? Film nie odpowiada na nie jednoznacznie, raczej prowokuje, niż daje łatwe recepty.
Tytułowe my to także odzwierciedlenie cynizmu bohaterów. Liczą się tylko oni, świat służy im do zabawy, do wykorzystania. Wszystko można, jeśli sprawia nam to przyjemność, jeśli mamy z tego jakiś zysk. Ale płytkość relacji i doraźność celów sprawiają, że bohaterowie czują się przede wszystkim samotni i niespełnieni. Hedonizm przeradza się w smutek.
Film jest obrazem współczesnej zachodniej kultury, młodych ludzi, których na wiele stać, ale którzy nie czerpią przyjemności z tego, co posiadają. Czy można jakoś temu zaradzić, inaczej niż zrobili to bohaterowie mojego obrazu? Widzowie sami będą musieli odpowiedzieć sobie na to pytanie.
FESTIWALE
2018
Nederlands Film Festival, nagroda: Golden Calf dla Najlepszego filmu
Rotterdam International Film Festival, nominacja: KNF Award
Zlin Film Festival, nominacja: Europe Award w kategorii Najlepszy pierwszy film
International Film Festival in Valencia Cinema Jove
Galway International Arts Festival
Film Fleadh & Fair
Tartu Film Festival
Lisbon International Horror Film Festival MOTELX
Cinematik Pïestany
Busan Film Festival
Thessaloniki Film Festival
RIFF Rome Independent FF
Geneva International Film Festival
Raindance Film Festival
Zwiastun filmu:
Brutalny i bezlitośnie dobry kawał kina
Patrick Bassant, LITERAIR NEDERLAND
Fascynujący Rollercoster
Nico van den Berg, HPDETIJD
Intensywny i wyraźny
Armando Les Brouwer, DWWD
Informacja i fot.: Spectator