Nic się nie dzieje

Nocne opowieści – Kathryn Nicolai – „Nic się nie dzieje” [recenzja]

Każdy z nas ma swój preferowany tryb zasypiania i budzenia się. O osobach, które witają świt z radością oraz z kubkiem gorącej kawy w dłoni, mówimy „ranne ptaszki” lub „skowronki”. Z drugiej strony są osoby, które wolą pracować nocą i to wtedy czują się najbardziej produktywne i zdolne do działania, ich dzień zaś często zaczyna się w południe. To właśnie „nocne marki” (co ciekawe, nazwa ta nie pochodzi od imienia Marek, ale jest związana z nocną marą, a sam wyraz marek oznaczał kiedyś 'duszę pokutującą’) albo „sowy”. W psychologii mówi się o chronotypie porannym lub wieczornym. Jednak wspólnym polem dla rannych ptaszków i nocnych marków jest potrzeba dobrego i zdrowego snu. A jak wiemy – to nie do końca łatwe osiągnięcie. Z pomocą przychodzą nocne opowieści autorstwa Kathryn Nicolai z książki pt. Nic się nie dzieje

Być może niektórzy z Was kojarzą Kathryn jako twórczynię podcastu pod takim samym tytułem jak jej najnowsza książka – Nothing much happens (dostępny w aplikacji Spotify). Autorka jest nauczycielką jogi oraz medytacji, prowadzi własną szkołę jogi oraz jak informuje krótka nota w książce: jest architektką przytulności, która pisze kojące opowiadania. Myślę, że to bardzo trafna i piękna metafora. Kathryn tworzy efemeryczne i spokojne opowieści, które… mają nas uśpić. Oczywiście nie chodzi o zasypianie z nudów, ale o stworzenie komfortowej przestrzeni do snu. Chodzi o wyciszenie wszelkich bodźców, swoich myśli nieustająco nas rozpraszających i łagodne wejście w nocny tryb. Myślę, że część z nas przyzwyczaiła się do zasypiania z telefonem obok głowy czy z włączonym filmem w tle. Coraz więcej mówi się o szkodliwości ekranów LCD na nasze zdrowie, specjaliści doradzają, by odstawić telefony, komputery czy tablety dwie godziny przed pójściem spać.

Nic się nie dzieje to zbiór ponad 50 krótkich opowiadań wzbogaconych przepięknymi ilustracjami Léi Le Pivert. Pastelowa kolorystka współtworzy łagodną i spokojną atmosferę wraz z relaksującymi tekstami. Każda opowieść jest wyciszająca, akcja jest powolna, a bohaterka, czyli autorka (bo teksty pisane są w pierwszej osobie) opowiada o swoich dobrych, codziennych przygodach. Ktoś mógłby się doczepić, że to takie idealistyczne podejście pełne zachwytów i wdzięczności nie jest autentyczne. Ale pamiętajmy, że to nocne opowiadania i wiadomo, że cały dzień wypełniony jest stresem, problemami i różnymi wyzwaniami, więc dlaczego by nie odciąć się od tego przed snem? Kathryn pomiędzy opowiadaniami przemyca różne techniki medytacyjne i relaksacyjne, a nawet przepisy kulinarne. Same tytuły wprowadzają już nas do spokojnego i bezpiecznego świata (Zimowy spacer, Z miłości do słów, Wiosenny deszcz, List w kopercie czy Złodziejka bzu). Język opowieści jest metaforyczny, ale nie skomplikowany. Autorka w magiczny sposób sprawia, że jej metafory tulą do nas do snu i delikatnie szepczą, że zasługujemy na odpoczynek.

Kathryn Nicolai napisała wspaniałe, proste opowiadania, które mają pomóc nam się wyciszyć. To nie lek na bezsenność czy inne problemy ze snem – to chciałabym podkreślić. To jeden ze sposobów na uspokojenie swoich myśli i łagodne przejście z chaotycznego zabiegania do snu. Jednym może to pomóc, drugich zainspirować, a jeszcze innym może być to w ogóle nieprzydatne. Ale czy to nie przypomina Wam rodzinnych opowieści na dobranoc? Kto miał szansę zasmakować tego w dzieciństwie, wie, o czym mówię. A kto nie miał tego przywileju, może poczuć choć namiastkę tego uczucia, czytając Nic się nie dzieje.

Fot.: Insignis

Nic się nie dzieje

Write a Review

Opublikowane przez

Wiktoria Ziegler

Zastanawia się, pyta, poszukuje sensu.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *