Ostatnie lata dla polskiego ekstremalnego metalu są tak udane, że zaczynam mieć poważne obawy, iż materiały, które jawią się nam dzisiaj jako bardzo udane, jak najnowszy wyziew formacji Kingdom, będą ledwo pamiętane po latach w zalewie dziesiątek, wcale nie gorszych, a często i lepszych płyt. Sepulchral Psalms From The Abyss Of Torment potwierdza, że Kingdom to kapela godna death metalowej ekstraklasy, która nie zamierza absolutnie osiadać na laurach.
Sepulchral Psalms From The Abyss Of Torment to już trzecia płyta pochodzącej z Płocka kapeli. Zespół na scenie działa już ponad dziesięć lat, więc doświadczenia i ogrania absolutnie panom nie brakuje, a wręcz przeciwnie. Kingdom na nowej płycie to perfekcyjnie działająca, naoliwiona death metalowa maszyna, która ma siać zło i zniszczenie. Fani oldschoolu, rodem z początków lat dziewięćdziesiątych, z pewnością polubią ten album. Mało tutaj kombinowania, daleko do awangardowych eksperymentów, jest czyste, stuprocentowe granie w stylu starego, dobrego Incantation tudzież Morbid Angel. Do tego płyta brzmi tak, jak lubię – selektywnie, lecz z zachowaniem odpowiedniego brudu i dołu. Wszystko przy pierwszym odsłuchu podeszło mi, jak rzadko kiedy.
Na szczęście same kompozycje stanęły na wysokości zadania. Jest ciekawie, różnorodnie, trudno o nudę na Sepulchral Psalms From The Abyss Of Torment. Otwierający kawałek zaskakuje zmianami tempa (co za zwolnienia!) i riffów, a moją uwagę przykuła chwytliwość tej muzyki. Oczywiście Kingdom lubi bezlitośnie chlastać w twarz, próbując utrzymać maksymalne tempo przez cały utwór (Monolith of Death, Black Rain Upon The Mountain of Doom). Z drugiej strony panowie lubią próbować swoich sił w bardziej rozbudowanych formach, co uwidocznione jest chyba w najbardziej ociekającym black metalem tracku Abyss of Torment. Wyróżnia się również zaśpiewany po polsku utwór Kaplica Ducha Zgniłego. Zło dosłownie wylewa się z tego kawałka; szkoda, że panowie z Kingdom nie pokusili się o więcej kompozycji wykrzyczanych w naszym języku ojczystym. Doceniam również cover Darkthrone czyli Cromlech.
Najważniejsza wiadomość jest taka, że mimo faktu, iż panowie z Kingdom prochu nie odkrywają, czerpiąc garściami z dotychczasowego dorobku sceny death metalowej, to wszystko brzmi zaskakująco świeżo i spójnie. Trudno mi piać z zachwytu nad Sepulchral Psalms From The Abyss Of Torment, ale nie mogę absolutnie złego słowa powiedzieć o najnowszym wyziewie Kingdom. To dobry, kopiący tyłek album, do którego, jak podejrzewam, będę wracał, natomiast, jak już wspominałem na początku, boję się, że w zalewie płyt na polskiej scenie ten album może kilku osobom po prostu umknąć, tracąc tym szansę na należyte docenienie, a to byłaby wielka szkoda.
Fot.: Godz ov War Productions