Nie wszystek umrę – Anna Mateja – „Serce pasowało. Opowieść o polskiej transplantologii” [recenzja]

Nie wszystek umrę – ta idea nieśmiertelności głoszona przez rzymskiego poetę w obecnych czasach nabiera zupełnie nowego znaczenia. Dziś nie tylko nasze dzieła i dobra materialne mogą przetrwać nas samych. Dziś to my możemy dać kawałek siebie, by innemu człowiekowi uratować życie. Transplantologia to dziedzina zajmująca się przeszczepianiem narządów. Do najczęściej przeszczepianych narządów i tkanek należą: skóra, serce, nerki, płuca, wątroba, trzustka czy szpik kostny. By jednak serce bądź inny narząd pasował, niezbędna jest zgodność tkankowa, właściwy dobór dawcy i biorcy, odpowiednia metoda prezerwacji dla transplantu, właściwe leczenie immunosupresyjne, jak również umiejętność rozpoznawania i leczenia procesu odrzucania narządu przez organizm biorcy. Jak ta dziedzina powstawała i rozwijała się w naszym kraju oraz kto przyczynił się do jej rozwoju, traktuje właśnie ten reportaż.

Pisanie o ciele człowieka, w dodatku dotykając tak delikatnego tematu, jakim bez wątpienia jest transplantologia, to nie lada wyzwanie. Autorka zrobiła to pierwszorzędnie. Za pomocą dynamiki i barwnego opisu reportaż czyta się jednym tchem, mimo że temat nie jest lekki. Przedstawione nam zostają prawdziwe ludzkie historie i tragedie. Wśród nich wyróżnić należy lekarzy: prof. Zbigniewa Religę, Jana Nielubowicza czy Antoniego Dziatkowiaka. Ich determinacja w walce o każde ludzkie istnienie idzie w parze z talentem. To oni wyznaczali nowe kierunki w polskiej medycynie. Choć nie było im łatwo, mając przeciw sobie własne lekarskie środowisko i media. Nic dziwnego, że prof. Religa spał zaledwie kilka godzin dziennie i palił niezliczoną ilość papierosów.

Gdzie narodziła się transplantologia? W laboratoriach. Zanim lekarze (w tym Rowiński) wyjechali do Bostonu, siedzieli przy królikach, kozach, szczurach, psach, świniach, koniach. Przeprowadzali na nich długie, męczące eksperymenty i obserwowali albo ich powrót do zdrowia, albo pogorszenie, gdy organizm odrzucał przeszczep. A wszystko to: by przygotować się do walki o życie innego ssaka – człowieka. I tak w książce znajdziemy omówione po kolei przeszczepy nerek, serca, wątroby, szpiku, jelit i płuc. Ale to nie wszystko – znajdziemy także przeszczepiane kończyny, doszywane ręce, które co prawda w różnym stopniu odzyskiwały sprawność. Co może dziwić kobiece przedramię doszyte mężczyźnie potrafi nabrać cech męskich pod wpływem jego hormonów. Dowiemy się również, że serce przygotowane do przeszczepienia musi być schłodzone do temperatury od czterech do ośmiu stopni Celsjusza. Ponadto ten ważny organ ludzkiego ciała wygląda jak kawałek mięsa i mieści się w dłoni dorosłego człowieka. Jan Moll po raz pierwszy zobaczył wypreparowane serce już w drugiej połowie lat trzydziestych, będąc studentem medycyny na Uniwersytecie Warszawskim.

26 stycznia 1966r. o godz. 18:00 wykonano pierwsze udane przeszczepienie nerki ze zwłok – taką notatkę napisze prof. Jan Nielubowicz, kierownik I Kliniki Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie. Pacjentką była dziewiętnastoletnia uczennica szkoły pielęgniarskiej, Danuta Milewska. Ona musiała zaufać. Ale znajdowała się w jednej z najlepszych polskich klinik, pod opieką znakomitego nefrologa i internisty, a miała być operowana przez równie dobrego chirurga. Jeżeli gdzieś w Polsce operacja przeszczepienia nerki miała się udać, klinika przy Nowogrodzkiej była jednym z niewielu takich miejsc. To ważny wpis, bo właśnie w latach siedemdziesiątych zaczęła się historia polskiej transplantologii. Był to czas, kiedy dializa była traktowana jak dobro luksusowe.

Reportaż Serce pasowało to zarówno garść faktów, jak i wachlarz bohaterów, jakimi bez wątpienia byli przedstawieni w nim lekarze. Autorka przybliża nam zarówno ich sukcesy, jak i porażki, trudne decyzje i waśnie. Poznajemy Poltransplant – instytucję stworzoną na potrzeby koordynowania przeszczepów, organizowania pobrań od dawców i kontaktowania ich z biorcami. Dzięki Annie Matei zyskujemy wiedzę, ale także przeświadczenie o potrzebie oddawania narządów. Może dzięki niej przestanie istnieć pytanie, czy warto być dawcą. Książka Serce pasowało poruszy nie tylko osoby, które do pojęcia transplantologii mają osobisty, emocjonalny stosunek.

Fot.: Wydawnictwo Czarne

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *