Mój dom

Niespodzianka – Kortez – „Mój dom” [recenzja]

Dawno nie słuchałem polskiej muzyki, jeśli nie liczyć dosłownie dwóch wykonawców, dla których zrobiłem wyjątek. Przyznaję wprost: wypadłem z obiegu i aktualnie mam dość mgliste pojęcie o obecnych trendach. Dlatego też jeszcze tydzień temu nie wiedziałem, kim jest Kortez i jaki rodzaj muzyki wykonuje. Naprawdę, mimo fenomenu, jakim jest ten artysta już od jakiegoś czasu na polskiej scenie muzycznej, to moja obecna ignorancja dla krajowej muzyki nie pozwoliła mu przedrzeć się do mojej świadomości. Sięgnąłem w końcu po jego najnowszą płytę Mój dom z dwóch względów. Po pierwsze – byłem święcie przekonany, że jest to jakiś niezwykle obiecujący raper, po drugie – chciałem przekonać się, na czym polega jego niezwykła popularność.

Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że Kortez nie jest raperem, ale twórcą emocjonalnej, pełnej wrażliwości muzyki alternatywnej! Wspominałem jednak, że niemal całkowicie zamknąłem się na polską muzykę, dlatego proszę o zrozumienie. Mój dom powitał mnie spokojnym, melancholijnym pianinem wymieszanym z minimalistycznym elektronicznym wybrzmiewaniem rytmu oraz stonowanym, ciepłym, wydobywanym jakby od niechcenia lub na granicy spokojnej mowy wokalem w piosence Pierwsza. Po kilkunastu przesłuchaniach płyty zdecydowanie nie jest to mój ulubiony utwór z całej płyty, ale za pierwszym razem zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłem posłuchać dalej.

I cieszę się, że dałem Kortezowi szansę. Może i pochodzący z Krosna artysta nie powalił mnie na kolana ani nie zagarnął dla siebie mojej duszy, ale muszę mu oddać jedno – facet wie, co robi, i robi to dobrze. Mój dom ma w sobie znamiona albumu koncepcyjnego. Nie jest to może kompletnie spójna opowieść poprowadzona od punktu A do punktu Z, ale motyw skomplikowanej, trudnej miłości, nieuchronnego widma rozstania, ewentualnego odrzucenia i paraliżującej samotności przebija się w każdym utworze. Dominuje smutek, żal, niepokój, kołaczące się tu i ówdzie zniechęcenie. Gdzieniegdzie możemy natknąć się na optymistyczny akcent, jednak w większości przypadków stanowić będzie jedynie ciepłe wspomnienie bądź nieosiągalną wizję podmiotu lirycznego. Mój dom to kawał naprawdę dołującej muzyki, którą z lubością katować będą się osoby ze złamanym sercem czy wyznający werterowskie podejście single. Z moim sercem na szczęście wszystko w najlepszym porządku, a Wertera zostawiłem ponad dekadę temu na szkolnych korytarzach. Dlatego też teksty z najnowszej płyty Korteza doceniam, rozumiem, ale jakoś nie potrafię się nimi zachwycić. Jest dobrze, ale gdy wszystko wokół jest takie smutne i przygnębiające, to paradoksalnie brakuje w tym wszystkim jakichś głębszych, mocniejszych i wyróżniających się emocji.

KORTEZ - Dobry moment [VIDEO]

 

Wokal Korteza nieuchronnie kojarzy się z repertuarem Dawida Podsiadły – nawet barwa głosu w niektórych utworach jest na tyle podobna, że bez świadomości tego, jakiego artysty właśnie słuchamy, nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś popełnił błąd. Czy skojarzenie z Podsiadłą jest krzywdzące dla któregoś z Panów? Nie mnie to oceniać, ponieważ i jeden i drugi biją rekordy popularności, a na ich koncerty bilety są wyprzedane na kilka tygodni przed ich faktyczną datą. Artyści wykonują również podobną muzykę i mimo wszystko mają zbliżony target. Wydaje mi się jednak, że konkurencja w tym przypadku należy do rodzaju tych zdrowych, dlatego osobiście nie uważam skojarzenia za krzywdzące. Kortez ma niski głos, o dość ciepłej, miejscami chropowatej barwie. Bardzo często śpiewa w rwany, melancholijny i jednostajny sposób. Pasuje to do minimalizmu muzycznego zawartego na płycie Mój dom i dobrze wpisuje się w stylistykę krążka, ale też na dłuższą metę bywa męczące.

Wszystkie zalety Korteza i tego, co zaoferował na swoim najnowszym albumie mogą być niestety również traktowane jak wady. Zbyt duże natężenie smutku i beznadziei może zmęczyć, utrzymanie płyty w jednorodnym tonie może wywołać w słuchaczu efekt styczności z jednym, długim utworem, natomiast maniera Korteza może wydać się wyprana z emocji. I zrozumiem tych, którzy będą się tego czepiać, bo Mój dom to nie jest płyta idealna. Na szczęście nie jest też dziełem złym czy ocierającym się o przeciętność. W zależności od nastroju ta płyta może się idealnie sprawdzić jako forma relaksu, ale równie dobrze może być dla kogoś niezwykle emocjonującą podróżą po zakamarkach zranionej duszy. Szczególnie warte uwagi utwory to Wyjdź ze mną na deszcz, w którym następuje chyba najbardziej wyraźne przełamanie brzmieniowe, a lekko syntezatorowy motyw główny szybko wpada w ucho i spokojnie może być podkładem pod wydarzenia jakiegoś filmu, oraz piosenka Dobrze że Cię mam, która jest chyba jedynym w miarę pozytywnym hymnem na płycie, a do tego ujmuje swoją prostotą, opowiadając za pomocą minimalnego nakładu słów bardzo przyjemną historię związku.

KORTEZ - We dwoje [VIDEO]

 

Kortez mile mnie zaskoczył. Spodziewałem się czegoś kompletnie innego, a otrzymałem przyjemny, lekki w powierzchownym odbiorze album, który instrumentalnie wprowadza w kojący nastrój, ale w warstwie tekstowej oferuje dość ciężką, bo smutną tematykę. Kortez zaskoczył mnie również dlatego, bo nie spodziewałem się, że zostanę z nim na dłużej. Nie wiem, czy ten stan utrzyma się jeszcze jakiś czas, ale z pewnością wrócę jeszcze do tego, co ma do powiedzenia Mój dom. Będzie to z pewnością (może nawet i już jest) płyta ważna dla wielu osób. Dla mnie nie jest, bo jak już wspominałem, tekstowo Kortez mnie nie łapie za emocje, ale słuchanie jej od czasu do czasu sprawia mi przyjemność. Dla fanów Korteza, Dawida Podsiadły i melancholijnych brzmień jest to jednak pozycja obowiązkowa.

Ocena: 6,5/10

Fot.: Jazzboy 

Mój dom

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *