W swojej książce Christian Plowman, zasłużony, wielokrotnie odznaczany brytyjski policjant z szesnastoletnim doświadczeniem w operacjach specjalnych bezceremonialnie odsłania kulisy pracy stróżów prawa. Nie jest to jednak opowieść, której spodziewacie się po takim wstępie. Nie ma tu szaleńczych pościgów, wymachiwania odznaką, brutalnych przesłuchań i strzelanin w brudnych zaułkach.
Opowieść Plowmana zdecydowanie bardziej jest historią wypalonego człowieka zmagającego się z kolejnymi etapami kariery w wielkiej korporacji. Krok po kroku obserwujemy drogę autora do spełniania jego marzenia, od patroli „na krawężniku” do pracy jako pełnoetatowy oficer SO10 – elitarnej tajnej jednostki policji – oraz jego zmagania, gdy po spełnieniu tego marzenia jego życie błyskawicznie zmienia się w koszmar, który doprowadza go do depresji, rozpadu małżeństwa, myśli samobójczych i kryzysu tożsamości. Zdecydowanie najciekawszą częścią są oczywiście opisy akcji prowadzonych jako specjalista od kontrolowanych zakupów narkotyków czy tajny funkcjonariusz. Jeśli spodziewacie się jednak zatrzymań kontenerów wypełnionych po brzegi białym proszkiem, rozczarujecie się. Główny wątek opisuje głównie polowanie na drobnych dilerów czy naloty na niewielkie meliny. Czy to wada? Nie, to rzetelnie opisana policyjna codzienność. Polowanie na płotki i ryzykowanie przy tym życia jest jednym z głównych problemów bohatera.
Londyn we wspomnieniach Plowmana przypomina scenerię filmu noir, wszędzie deszcz, smród i zaułki kryjące niebezpieczeństwa. Wizja nadająca opowieści atrakcyjności, ale z pewnością nie realizmu. Autor jest niemal gliną idealnym, na każdym etapie swojej kariery budzącym niesamowity podziw kolegów po fachu – trudnych do odróżnienia od rasowych gangsterów, twardzieli walczących ze zbrodnią na pierwszej linii – i niemal kompletnie niezrozumianym przez przełożonych, do których zdają się nie docierać inteligencki czar i wrażliwość odróżniające go od pozostałych policjantów.
Książkę czyta się lekko, opowieść z każdą stroną nabiera tempa. Plowman zdecydowanie jest bardziej sprawnym rzemieślnikiem niż artystą pióra, ale w twórczości non-fiction jest to niemal zaleta. Narracja jest sprawna, może odrobinę podkolorowana, co nadaje całości urok opowieści starego gliniarza. Nie jest jednak pozbawiona wad. Autor w przedmowie zapewnia, że nie zasypie czytelnika terminologią policyjną i akronimami – i spełnia tą obietnicę. Zasypuje nas za to wyliczankami modelów butów, marek drogich perfum i garniturów przewijających się przez grzbiety bohaterów. Nie jest to coś, co spowalnia czytanie, ma też pewnie na celu podkreślenie dysonansu, jakiego doświadcza bohater, pracując zarówno w brudnych melinach, jak i na salonach. Tyle że szybko staje się irytujące.
Podsumowując, „O krok za daleko” to dobra, sprawnie napisana pozycja. Godna polecenia, chociaż z pewnością nie tak kontrowersyjna i wulgarna, jak szumnie ogłaszały zapowiedzi, i zdecydowanie nie ukazująca kulis pracy policji w stopniu, który przykuje uwagę pasjonatów służb mundurowych.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.