Spośród stosunkowo obfitego dorobku brazylijskiego twórcy o algierskich korzeniach, Karima Aïnouza, do tej pory polskiej regularnej dystrybucji doczekał się tylko jeden tytuł, tj. pełnometrażowy debiut reżysera z 2002 r. Madame Sata, a i to z dużym opóźnieniem, albowiem obraz ten był wyświetlany w nielicznych polskich kinach w 2008 r. Całe szczęście, że firma Aurora Films postanowiła zakupić Niewidoczne życie sióstr Gusmao, albowiem najnowszy film Brazylijczyka potwierdza jego reżyserską klasę, a nadto, co szczególnie istotne, oryginalny kinowy język. Powyższe owocuje jednym z najlepszych dzieł roku. Tego typu zaskoczenia odnośnie do utworów, po których nie spodziewałem się wiele, cieszą mnie najbardziej. Głos Kultury objął tę premierę swoim patronatem medialnym.
Kinematografia brazylijska zaznacza swoją obecność na świecie incydentalnie poprzez kolejne fale. Onegdaj był to nurt cinema novo, znacznie później triumfy święciły filmy z nurtu retomada (vide pamiętny Dworzec nadziei z Fernandą Montenegro pojawiającą się także w recenzowanym dziele). Następnie przyszła fala zaangażowanych społecznie tytułów, takich jak Elitarni oraz Miasto Boga. Wreszcie, w ostatnich latach swoją obecność zaznacza Kleber Mendonça Filho śmiało poczynający sobie z gatunkowymi ograniczeniami. Karim Aïnouz, laureat głównej nagrody w sekcji Un Certain Regard tegorocznego festiwalu w Cannes za przedmiotowy obraz, dokłada tutaj swój kamyczek do ogródka, tworząc melodramat perfekcyjny.
Istotą gatunkowego zdefiniowania nie jest jednak paradoksalnie miłość romantyczna, bo takiej tutaj właściwie nie ma. Reżyser tematyzuje bowiem rzadko w kinie eksploatowany motyw siostrzanej miłości i tytułowego niewidocznego przywiązania oraz tęsknoty. Tym, co utrzymuje bohaterki przy życiu, jest nadzieja na spotkanie oraz połączenie podzielonych losów. Mężczyźni, w tym także patriarchalny ojciec sióstr, są tutaj wyłącznie źródłem cierpienia kobiet. Symptomatyczne, że reżyser zdecydował się na przedstawienie scen aktów seksualnych w mało atrakcyjny sposób, gdzie kobiety są traktowane przedmiotowo, a kluczowa sekwencja nocy poślubnej (w sytuacji, w której samo małżeństwo było aranżowane) jest najbardziej dobitną egzemplifikacją tej tezy. Nie zraźcie się rozmiarem fabuły – Niewidoczne życie sióstr Gusmao liczy niemal dwie i pół godziny. Rozpiętość czasowa historii wymagała takiego metrażu.
Aïnouz unika przy tym dwóch rzeczy. Po pierwsze, nie popada w sentymentalne mielizny przy jednoczesnym umiejętnym kreowaniu na ekranie melancholijnej atmosfery, a zarazem unika ideologicznej plakatowości. Jest to zatem obraz ze wszech miar feministyczny nie tylko z tego powodu, że w centrum narracji lokuje kobiety, spychając przedstawicieli płci brzydkiej na drugi plan. Ów feminizm jest w tym miejscu naturalny i wynika z uwarunkowań tak miejscowych, jak i odnoszących się do konkretnej epoki. Większa część akcji ma bowiem miejsce w latach 50. XX wieku, a zatem na długo przed rewolucją obyczajową, która przedefiniowała nie tylko seksualność, ale też kulturowe role płci. W żadnym miejscu jednakże twórca nie wspomina o kontekście politycznym, lekko tylko wskazując na klasowe zakorzenienie protagonistów. Rzeczona melancholia zyskuje w filmie atrakcyjny wizualny desygnat poprzez atrakcyjne pastelowe zdjęcia oddające duchotę brazylijskich tropików, a także niezwykłą oniryczną muzykę. Aïnouz dokonuje rzeczy, wydawałoby się, niemożliwej, znajdując filmowy wyraz dla uczucia tęsknoty rozlewającej się leniwie po całym kadrze. Gdzieś daleko pobrzmiewają echa inspiracji eterycznością Kieślowskiego, przy czym Podwójne życie Weroniki jest tutaj najbardziej adekwatnym punktem odniesienia. To kino ze wszech miar spełnione, które umożliwia widzowi zanurzenie się w historii i empatyczne przeżywanie z rozdzielonymi siostrami rozłąki. Na pewno będzie to tytuł, który – mówiąc kolokwialnie – namiesza na mojej prywatnej liście najlepszych filmów 2019 roku, która na początek listopada wydawała się już zamknięta.
Radca prawny i politolog, hobbystycznie kinofil - miłośnik stołecznych kin studyjnych, w których ma swoje ulubione miejsca. Admirator festiwali filmowych, ze szczególnym uwzględnieniem Millenium Docs Against Gravity, 5 Smaków, Afrykamery, Ukrainy. Festiwalu Filmowego.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.