Archangelica

Nowy początek – Archangelica – „Tomorrow Starts Today” [recenzja]

Formacja Archangelica trzy lata temu popisała się całkiem dobrze przyjętym przez fanów i krytyków albumem Like a Drug. Wydawałoby się, że wówczas, w roku 2013, formacji Macieja Engela nie pozostało nic innego, jak pójść za ciosem i wydać szybko kolejną płytę, korzystając z tego, że skład zdążył się zgrać i połączyć w spójny, muzyczny monolit. Nic z tych rzeczy, bo Archangelica przeszła kadrową rewolucję. Ze składu, który nagrał debiut, ostał się jedynie Maciej Engel. Czyli można śmiało rzec, że druga płyta Archangeliki, Tomorrow Starts Today, jest nowym początkiem dla tej kapeli i mam nadzieję, że ten skład się utrzyma znacznie dłużej, bo płyta jest naprawdę udana.

Nie dziwi więc, że za zmianą składu poszły też zmiany w stylistyce i brzmieniu. Archangelica gra na nowej płycie bardziej metalowo, ale i znaczniej melodyjniej, chociaż takich akcentów nie brakowało już na Like a Drug, lecz na Tomorrow Starts Today styl zespołu został ujednolicony. Wydaje się, że Maciej Engel z nowymi kolegami o wiele bardziej był świadomy tego, co chce osiągnąć w ostatecznym rozrachunku. Zresztą brzmienie na debiucie było szorstkie, brudne, momentami niezbyt selektywne, natomiast na nowym albumie jest znaczniej czytelniej i przede wszystkim nową muzykę Archangeliki charakteryzuje odpowiednia głębia i moc brzmienia. No i najważniejsza zmiana nastąpiła na wokalu. Najłatwiej byłoby znaleźć wokalistę o podobnym głosie jak Krzysztof Sałapa. Tutaj Maciej Engel postanowił jednak wykonać obrót o 180 stopni i na drugim albumie Archangeliki śpiewa Patrycja Mizerska, której barwa wokalu kojarzy mi się z Silje Wergeland z The Gathering. Choć to dosyć luźne skojarzenie.

Trzeba jednak przyznać, że Archangelica prochu nie wymyśla i po prostu stara się nagrywać i komponować najlepiej, jak potrafi. A to wychodzi im całkiem dobrze, szczególnie głos Patrycji Mizerskiej wydobywa z tej muzyki dodatkowe podkłady melodyjności, momentami wręcz przebojowości. Oczywiście klimat na płycie jest zgoła odmienny, przeważnie zachowany w ponurych barwach (Yazid’s Song czy traktujący o rotmistrzu Pileckim Voice From Behind The Wall of Silence). Są fragmenty, gdzie muzyka Archangeliki brzmi nośnie, dostojnie (A Trip to Mars, Dark Formation in the Sky). Moim faworytem natomiast jest Enter my Garden, który powoli, mozolnie się rozwija, a w dalszej części zespół nie korzysta tak ochoczo z przesterowanych riffów, wpuszczając nieco powietrza w muzykę i dając mnóstwo przestrzeni do wokalnych popisów Patrycji.

Mam nadzieję, że ten skład zachowa się na dłużej, bo trzeba przyznać, że Tomorrow Starts Today to kawałek solidnej, zachowanej między prog rockiem, symfonicznym metalem a gotyckim rockiem muzyki. Bez fajerwerków, ale też bez słabych punktów, pomimo że płyta trwa aż sześćdziesiąt pięć minut.

Zainteresowanych odsyłam również do wywiadu z Maciejem Engelem, który znajdziecie TUTAJ.

 Fot.: Lynx Music

Archangelica

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *