Nie da się nie zauważyć, że w ciągu ostatnich kilku dni Pillars of Eternity skradło większość tematów w świecie gier. Mocno pochlebne opinie na jej temat, choć istotne, wcale nie wyczerpują odpowiedzi, dlaczego tak się stało. Fenomen tej niezależnej produkcji tkwi gdzie indziej. Na potrzebę tego wstępu niech wystarczy słowo klucz: sentyment.
Zaczęło się od akcji na serwisie Kickstarter, gdzie w 2012 roku Obsidian Entertainment przedstawił pierwsze plany dotyczące nowej gry rpg. Plany mocno ambitne, dodajmy, ponieważ miała to być produkcja graficznie będąca jak najbliżej kultowemu silnikowi Infinity, na którym działały takie legendy elektronicznej rozrywki, jak Baldur’s Gate czy Icewind Dale. I właśnie do tych tytułów, a szczególnie pierwszego z nich, mocno nawiązywać miało dzieło Obsidian, wtedy jeszcze widniejące jako Project Eternity. Powiedzieć, że zbiórka na Kickstarterze okazała się sukcesem, to nie powiedzieć nic. Zebrano prawie cztery razy więcej, niż założyli sobie twórcy – łącznie blisko 4 miliony dolarów!
I tak 26 marca 2015 roku wychodzi gra przypominająca klasyczne tytuły, które podbijały serca graczy grubo ponad dekadę temu. I jasne – niezależne produkcje z retro grafiką już od kilku lat święcą triumfy, mówimy jednak o ogromnym, rozbudowanym rpg. To naprawdę budujące, że w erze takich superprodukcji jak Dragon Age czy Wiedźmin nadal jest miejsce dla klasycznego spojrzenia na gry. Pillars of Eternity to nie kolejne rpg – to powrót do przeszłości, żywa parada wspomnień ludzi, którzy – ku opinii wielu – z gier komputerowych dawno powinni wyrosnąć.
Nie jest jednak tak, że Pillars of Eternity to pierwszy taki przypadek dużej, erpegowej gry ufundowanej przez Kickstarter. Pojawiło się już dobrze przyjęte przez graczy Westeland 2 (zebrane prawie 3 miliony dolarów) i Shadowrun Returns i Dragonfall (niespełna 2 miliony) oraz Divinity: Orginal Sin (1 milion). Powrót staroszkolnych, klasycznych erpegów to więc już powoli trend, a Pillars jest mocną kropką nad i w tym temacie. O tyle istotną, że było o nim najgłośniej, a kiedy mierzymy się z legendą, powołując się na Baldur’s Gate, nietrudno o potkniecie. Tym bardziej cieszy, że – póki co – recenzje dzieła Obsidian Entertainment są tak dobre.
Najlepsze jednak dopiero przed nami, bo o ile fundusze zebrane na potrzeby produkcji Pillars of Eternity były imponujące, jest gra, która osiągnęła na Kickstarterze jeszcze lepszy wynik. Torment: Tides of Numenera (ponad 4 miliony dolarów!) to projekt, który w wielu aspektach można nazwać bliskim bratem dzieła Obsidian. Tutaj również dostaniemy rpg na silniku Unity, a celem jest nawiązanie do innego obiektu kultu – Planescape Torment z 1999 roku. Premiera tego tytułu zapowiedziana jest na końcówkę tego roku. Pozostaje zatem trzymać kciuki!
Jedno sprostowanie, ani Pillars’y ani nowy Torment nie jest na silniku Infinity ale na Unity w wersji 4 :). Infinity to martwy i bardzo sędziwy kawałek kodu, nie współpracuje nawet dobrze z obecnym sprzętem.
Warto nadmienić, że dużą inspiracją dla Obsidian był sukces inXile i ich zbiórki na Wasteland 2. Swoja droga oba studia to paczka dobrych kumpli, którzy wielokrotnie wymieniali się sugestiami, no i wcześniej pracowali nad większością hitów Black Isle.
Dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawione. To prawda, że oni wszyscy się znają i wspierają, w końcu inXile to właśnie studio, które pracuje nad nowym Tormentem. Brali też udział w finanowaniu innych projektów na Kickstarterze, chociażby wpomnianego w tekście Shadowrun: Returns. A liczę na to, że po sukcesie Pillars of Eternity jeszcze więcej podobnych gier rpg zacznie powstawać.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
2 Komentarze
Jedno sprostowanie, ani Pillars’y ani nowy Torment nie jest na silniku Infinity ale na Unity w wersji 4 :). Infinity to martwy i bardzo sędziwy kawałek kodu, nie współpracuje nawet dobrze z obecnym sprzętem.
Warto nadmienić, że dużą inspiracją dla Obsidian był sukces inXile i ich zbiórki na Wasteland 2. Swoja droga oba studia to paczka dobrych kumpli, którzy wielokrotnie wymieniali się sugestiami, no i wcześniej pracowali nad większością hitów Black Isle.
Dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawione. To prawda, że oni wszyscy się znają i wspierają, w końcu inXile to właśnie studio, które pracuje nad nowym Tormentem. Brali też udział w finanowaniu innych projektów na Kickstarterze, chociażby wpomnianego w tekście Shadowrun: Returns. A liczę na to, że po sukcesie Pillars of Eternity jeszcze więcej podobnych gier rpg zacznie powstawać.