Białoruś. Państwo, które większości z nas przez ostatnie lata kojarzy się głównie politycznie, a imię i nazwisko prezydenta odmieniane jest przez wszystkie możliwe przypadki. Można odnieść wrażenie, że na Białorusi mieszka tylko jeden człowiek – Łukaszenka (ewentualnie jeszcze jego synowie – „spadkobiercy”: Witkar i Kola). Dlatego też reportaż Ojczyzna dobrej jakości przyjął inną perspektywę. Na pierwszym miejscu stawia ludzi i ich historię, nie politykę. Okazuje się, że to państwo ma wiele oblicz. Dzięki polskim i niemieckim dziennikarzom młodego pokolenia w ramach projektu Dekodowanie Białorusi możemy się o tym przekonać i odkryć ją na nowo.
Białoruś. Dla wielu migrantów jest przystankiem w drodze do Europy. Od lat 90. na przejście graniczne Brześć-Terespol kierują się mieszkańcy Czeczeni, Tadżykistanu, Turkmenistanu, jak również krajów azjatyckich. Trudno tu jednak o azyl. Wiele spraw kończy się deportacją. Dla innych idealne miejsce do życia. Ojczyzna wybrana świadomie. To nie żart. Mohammed z Gwinei jest jednym z nich. A wszystko zaczęło się od miłości do piłki nożnej i podziwu białoruskiego i rosyjskiego futbolu. Potem na jego drodze pojawił się menedżer, mamiąc możliwością szybkiego i wysokiego zarobku. A na końcu zakochał się i został już na stałe. Dobrze mu tu. Każdy zajmuje się swoimi sprawami, o nic nie pyta. I takie podejście mu odpowiada.
Białoruś jednak nie jest idyllą dla kobiet. Małżeństwa często się rozpadają. A to dlatego, że mężczyźni często są infantylni. Nie chcą brać odpowiedzialności za swoje życie i co najgorsze – nawet nie chcą tego zmieniać. Pomaga im w tym system prawny, który uczestnictwo w życiu dzieci po rozwodzie sprowadza do naprawdę niskich alimentów. Nic dziwnego, że kobiety szukają miłości i mężów za granicą. Czego od nich oczekują? W ankietach często pojawia się wierność, odpowiedzialność, przyzwoitość i poważne podejście do życia. Tak właśnie wygląda „mężczyzna dobrej jakości”. Biura matrymonialne pełne są kobiet po trzydziestce. A każda z nich jeszcze wierzy w prawdziwą miłość. I większości z nich udaje się spełnić to marzenie.
Młodzież na Białorusi powinna być czysta, zdrowa i posłuszna. By osiągnąć taki efekt, zmieniono paragraf 328, regulujący (a właściwie zaostrzający) karę dla osób posiadających narkotyki. Aresztowania zaczęły się od 2015 roku. Wyroki zapadały w całym kraju. Prezydent może być zadowolony ze statystyk. Rodziny za to są przerażone. Mogą nie zobaczyć swoich najbliższych od kilku do nawet dwudziestu lat. Zbierają się w grupy, wynajmują prawników. Są przekonani, że wyroki są za wysokie. W wielu przypadkach można sięgnąć po inne środki: dozór kuratora, skierowanie na roboty publiczne. Niestety. „Trochę” – w białoruskim prawie nie ma takich pojęć. Nie rozróżnia się narkotyków miękkich od twardych, ilości do własnego spożycia od zapasów hurtowych. Haszysz liczy się tak jak heroina; jeden skręt jak worek marihuany. Wiek też nie ma znaczenia, do więzienia może trafić nawet czternastolatek.
Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi powstały dzięki dotacji Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, która umożliwiła warsztaty dziennikarskie oraz podróż i przygotowanie tekstów. To, co z nich powstało, to cienki, bo liczący niecałe dwieście stron, zbiór ludzkich historii. W nadniemeńskiej krainie wcale nie jest jednak tak sielsko, jakby się mogło wydawać. Pozostały piękne widoki, gdzieniegdzie kresowe dworki. Jednak obraz rysujący się z rozmów reporterów jest inny. Niepokojący. Niejednokrotnie szokuje, ukazuje sprzeczności, ale też nie pozostawia obojętnym. Porusza zarówno ważne tematy i zagadnienia, jak i te lżejszego kalibru. I choć zbiór reportaży jest nierówny (znaleźć można zarówno bardzo dobre teksty, jak i wiele przeciętnych), to mimo wszystko poraża smutkiem, który pozostaje w czytelniku.
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.