opowiem ci o zbrodni

Przerażająco zwykłe – Katarzyna Puzyńska – „Opowiem ci o zbrodni – 3 – Morderstwo na dziesiątym piętrze” [recenzja]

Storytel oraz Crime&Investigation Polsat połączyli siły – kryminalne historie oparte na policyjnych oraz sądowych aktach zostały zaprezentowane polskim pisarzom, na co dzień zajmującym się tematyką zbrodni w swoich dziełach literackich. W efekcie kilka dni temu zadebiutował niezwykły cykl Opowiem ci o zbrodni, łączący w sobie dokument w telewizji Crime&Investigation Polsat oraz serial audio w Storytel Polska.

Opowiem ci o zbrodni to wyjątkowy cykl, którego słucha się tak dobrze, jak świetnie wymyślonej powieści kryminalnej, z jednoczesnymi wyrzutami sumienia, bo mamy przecież świadomość, że są to historie oparte na faktach. Sześciu pisarzy, sześciu lektorów i sześć spraw kryminalnych z bliższej lub dalszej nam Polski… Poprzez bazowanie na prawdziwych wydarzeniach, a także ze względu na fakt, że wszystko dzieje się w miastach, blokach i na ulicach, które na co dzień wydają nam się względnie bezpieczne, opowieści te wzbudzają dodatkową dozę niepokoju w słuchaczu. Są fascynujące, owszem, ale ani razu podczas całego procesu zapoznawania się z omawianą historią nie zapominamy, że ucierpieli prawdziwi ludzie. Ludzie, których nie wymyślił żaden pisarz, żaden scenarzysta. Sześciu znanych i cenionych autorów jedynie nadało bardziej fabularny rys tym historiom, by słuchało się ich płynnie i z – na tyle, na ile pozwalają na to tego typu sprawy – przyjemnością (choć to słowo nie do końca zdaje się tu pasować). Nie inaczej jest z trzecim odcinkiem, do którego powstania przyczyniła się pisarka Katarzyna Puzyńska, a także aktorka Olga Bołądź, która czyta epizod zatytułowany Morderstwo na  dziesiątym piętrze.

Joanna, Asia, smukła blondynka, narzeczona Marcina… jakkolwiek byśmy jej nie nazwali – umrze. Wiemy to od początku, choć ta wiedza wcale nam się nie podoba. Wszystko wydarzy się w 1994 roku, a więc w czasach, kiedy technika kryminalistyczna nie stała na tak zaawansowanym poziomie jak dzisiaj i wiele śledztw było umarzanych, bo po prostu brakowało dowodów – a częściej właśnie sprzętu i technik, które pozwoliłyby takie dowody odkryć lub odpowiednio przebadać. Między innymi dlatego sprawę Joanny rozwiązano dopiero po 20 latach. Niesprawiedliwością i niedomówieniem byłoby jednak stwierdzenie, że Asia musiała tak zatrważająco długo czekać na sprawiedliwość. Ponieważ Asia już nie żyła. Ale przeraża i smuci fakt, jak długo na sprawiedliwość i złapanie mordercy musiała czekać jej rodzina, jej bliscy, jej przyjaciele. Ci, którzy pozostali przy życiu, i których ta sprawa gnębiła z pewnością przez te 20 lat. A być może i dłużej.

O wielu rzeczach wiemy, zanim jeszcze do nich dojdzie, bo taką właśnie narrację przyjmuje momentami Katarzyna Puzyńska. Jest to coś, co ja osobiście bardzo lubię we wszelkich kryminałach, a co często stosuje sam Stephen King w swoich powieściach. Zdania wskazujące na to, co się wydarzy w dalekiej lub niedalekiej przyszłości; zdania, dzięki którym odbiorca czuje się w jakiś sposób wyróżniony, bo ma dostęp do wiedzy dotyczącej świata przedstawionego, a której pozbawieni są bohaterowie. Otwierając drzwi, nie wiedziała, że wpuszcza do mieszkania swojego mordercę – takie konstrukcje wywołują dodatkowe ciarki u słuchacza, bo jeszcze mocniej podkreślają to, jak przez samą już nieświadomość bezbronna była ofiara, a także jak bezsilny jest ten, który słucha.

Z Olgą Bołądź jako lektorką audiobooka spotkałam się po raz pierwszy i nie mogę powiedzieć, by było to spotkanie nieudane. Popularna aktorka czyta poprawnie, jej głos bardzo zgrabnie wpasował się w tę historię. Doceniam to, że artystka nie próbowała na siłę dramatyzować ani przesadnie intonować – myślę, że do takiej formy, jaką przyjęli pisarze cyklu Opowiem ci o zbrodni, i do samego faktu, że opowieść ta oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, po prostu by to nie pasowało. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to za krótkie przerwy (czy niemal ich kompletny brak) pomiędzy końcem danego fragmentu a “tytułem” kolejnego. Mam wrażenie, że wszystko wypowiedziane było na jednym wydechu, przez co nazwy następnych rozdziałów (czy też akapitów – niełatwo stwierdzić w przypadku, kiedy nie mamy tekstu przed oczami) traciły nieco na mocy, a ich nazewnictwo nie było przecież przypadkowe. Jednak szybko się do tego przyzwyczaiłam i nauczyłam wyłapywać tytuły. Ogólnie pracę Olgi Bołądź oceniam pozytywnie – przede wszystkim aktorka spełniła podstawowe kryterium, które dla mnie osobiście jest najważniejsze, przy ocenie lektora: w żaden sposób styl jej czytania nie utrudniał mi wniknięcia w opowieść. Zaletą jest też to, że bardzo dobrze poradziła sobie z uniknięciem jakiejkolwiek interpretacji czy nawet nieświadomego narzucania odbioru poszczególnych scen przez intonację. Morderstwa na dziesiątym piętrze słucha się dzięki temu tak, jak powinno – czyli jako sprawy kryminalnej, a nie zmyślonej opowieści.

Historia Joanny, pięknej, mądrej i lubianej młodej kobiety, jest tragiczna nie tylko przez smutny finał, ale dodatkowo również przez to, że ostatecznie nie ma w niej nic niezwykłego – nie kryła się za nią żadna skrywana przez lata tajemnica ani wielkie zdrady czy przekleństwo pokoleń –  co z kolei sprawia, że mogła przydarzyć się niemal każdemu. A to przeraża bardziej niż jakakolwiek owiana tajemnicą i tysiącem powikłań sprawa. Nie można powiedzieć, że takich historii słucha się przyjemnie, bo nie byłoby to do końca zgodne z prawdą, poza tym zapewne byłoby bolesne dla rodzin ofiar. Nie ulega jednak wątpliwości, że w sprawy takie wnikamy jako słuchacz z zaangażowaniem – nie tylko jako zwykły odbiorca audiobooków, poszukujący wciągającej historii, ale także jako człowiek, który może się czegoś nauczyć, wynieść z opowieści jakąś przestrogę, być uważniejszy i – choćby minimalnie – wrażliwszy na znaki ostrzegawcze. Czego sobie i Wam życzę.

Fot.: Storytel

opowiem ci o zbrodni

Write a Review

Opublikowane przez

Sylwia Sekret

Redaktorka naczelna i współzałożycielka Głosu Kultury. Absolwentka dyskursu publicznego na Uniwersytecie Śląskim (co brzmi równie bezużytecznie, jak okazało się, że jest w rzeczywistości). Uwielbia pisać i chyba właśnie to w życiu wychodzi jej najlepiej. Kocha komiksy, choć miłość ta przyszła z czasem. Zimą ogląda skoki narciarskie, a latem do czytania musi mieć świeży słonecznik.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *