Oto królestwo niczyje! – Blaze of Perdition – „Near Death Revelations” [recenzja]

Near Death Revelations. Chyba nikt inny nie miał prawa nazwać tak swojego dzieła, jak właśnie uczynili to lublinianie z Blaze of Perdition. Dzieła, należy dodać, będącego zdecydowanie najlepszym w krótkiej, aczkolwiek intensywnej karierze zespołu.

Ten album to niewątpliwie pokaz siły i woli, jaką zaprezentowali członkowie zespołu po tragicznym w skutkach wypadku samochodowym w Austrii, który wydarzył się pod koniec 2013 roku. Chyba wielu po takich doświadczeniach dałoby sobie święty spokój z muzyką i jakąkolwiek aktywnością sceniczną. Szczególne słowa uznania należą się wokaliście – S., który pomimo pewnych ograniczeń zaprezentował na Near Death Revelations najlepsze w karierze partie wokalne.

Abstrahując od okoliczności powstawania materiału na ten krążek, trzeba przyznać, że zespół ma w końcu okazję zerwać z łatką składu będącego ostro zainspirowanym dokonaniami Watain, a taka opinia, moim zdaniem niesłuszna, ciągnęła się za Blaze of Perdition przez wiele lat. Co się zmieniło? Nade wszystko kompozycje stały się bardziej urozmaicone, eklektyczne, po prostu wpuszczono w nie trochę orzeźwiającego powietrza, momentami dając oddech od bezlitosnych, przygniatających swoją mocą i wściekłością ścian gitar i perkusyjnych blastów, nie zapominając tym samym o nośnych, wbijających się w pamięć melodiach, których muzycy Blaze of Perdition wcale się nie wstydzą, bo wiedzą doskonale, że mogą być one siłą napędową kompozycji.

Materiał na Near Death Revelations, jaki zaproponowali słuchaczom Blaze of Perdition, to klasa sama w sobie, począwszy już od rozpoczynającego płytę utworu Królestwo Niczyje, będącego jedyną kompozycją zaśpiewaną w języku polskim. Kawałek ten dosłownie wgniata w fotel swoim monumentalnym brzmieniem i niezwykle nośnym riffem. To samo się tyczy wokalu S., a zasadniczo jego potężnego growlu z doskonale zaakcentowanymi słowami składającymi się na jeden z najlepszych tekstów w ostatnim czasie, jakie miałem okazje usłyszeć w polskim black metalu. Dużo się dzieje w ciągu tych dziewięciu minut, jest czas na hałas, ukojenie i rozmazane brzmienia gitary elektrycznej, które słyszymy pod koniec kompozycji.

Muszę przyznać, że Królestwo Niczyje strasznie wysoko postawiło poprzeczkę, jednak reszta kompozycji na Near Death Revelations jest również dobrej jakości, pomimo że jednak nie chwytają tak momentalnie jak opener krążka. Into The Void Again przynosi średnie tempo z kolejnym, doskonałym riffem spod palców XCIII. When Mirrors Shatter może zaskoczyć lekko industrialnym brzmieniem, Dreams Shall Flesh przynosi natomiast gęstą, blackową młóckę do opętańczych growli i krzyków S. Dzieje się.

Więcej powietrza na płytę znowu wpuszcza Cold Morning Fears i krótki, instrumentalny The Tunnel. Kompozycja zamykającą Near Death RevelationsOf No Light to monumentalne zamkniecie płyty i bardzo dużo się w niej dzieje, od perkusyjnych blastów i galopad, po potężne zwolnienia, które ledwo wybrzmią, a już zostają zastąpione kolejną ścianą dźwięku. Szczerze mówiąc, mógłby ten utwór być parę minut krótszy, nic by się nie stało, a wręcz przeciwnie, zwarty miałby jeszcze większą siłę rażenia. Szczególnie, że całość jest niezwykle intensywna i potrzeba wiele godzin, aby dokładnie wsłuchać się w ten krążek, poznać masę niuansów, zagrywek i patentów.

Ale są to nieliczne krytyczne uwagi z mojej strony, bo wad praktycznie ten krążek nie ma i nie zanosi się, aby szybko opuszczał miejsce w odtwarzaczu. W kategorii „polski black metal” wygląda na to, że jak na razie obok nowych krążków Infernal War i Outre, jest to najlepszy tegoroczny strzał, do którego z pewnością będziemy wracać po latach.

BLAZE OF PERDITION - Królestwo Niczyje (official track stream)

Fot.: Agonia Records

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

1 Komentarz

  • Płyta niczego sobie, ale mimo wszystko nadal wyżej oceniam Hierophanta. Nie mniej należy dodać, że o piekło lepsza od ostatnich EPek.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *