outbred

Agresywna muzyka – Outbred – „Morda” EP [recenzja]

Trzy krótkie utwory i trzy potężne ciosy w twarz. Dokładnie to proponuje formacja Outbred na EP zatytułowanej dobitnie – Morda.

O zespole niewiele w sumie wiadomo. Kwartet urzęduje na co dzień w Poznaniu w składzie Mateusz Walenczewski – wokal, Marcin Majcher – bas, Kuba Strękowski – gitara, Radek Tyc – perkusja. Outbred pierwszych nagrań doczekali się w 2012 roku, gdy wydany został minialbum – Rats. Zespół koncertował i tworzył, nie unikając personalnych zawirowań, jednak udało się zrobić małą płytkę – Morda, a robi się materiał na pełnogrający album, o czym zespół poinformował na swoim Facebooku.

Outbred ciężko jakkolwiek zakwalifikować od jakiejkolwiek szuflady stylistycznej. Poznaniacy balansują pomiędzy punkiem, hard/mathcorem, noisem a nawet post-hardcorem. Brzmienie formacji jest takie, jakie być powinno – potężne, gęste, bogate, a zarazem surowe, z dobrze wyselekcjonowanym soundem konkretnych instrumentów. Natomiast same kompozycje, zdecydowanie zbliżają zespół do sceny mathcore’owej. Jeśli ktoś lubi granie w stylu amerykańskiej, niestety nieistniejącej już formacji Botch, to z pewnością będzie usatysfakcjonowany zawartością epki Outbred.

Jeśli ktoś porówna epkę Rats Mordą, to z pewnością zauważy spory progres. Pomijając oczywisty fakt, że do zespołu dołączył wokalista, to w warstwie instrumentalnej dzieje się zdecydowanie więcej i co najważniejsze, zmiany tempa, nastroju, klimatu, intensywności zawsze mają logiczny sens, w przeciwieństwie do utworów z Rats, gdzie tam momentami wydają się one być złożone na siłę, jako zlepek kilku tematów, riffów tudzież pomysłów. Na Mordzie widać, że zespół potrafi zagrać z odpowiednim groovem, a i riffy nie wydają się tak nieociosane, jak na Rats.

Słychać to doskonale w otwierającym płytę utworzę tytułowym. Gitarowe riffy wypełniające przestrzeń w tym kawałku są po prostu chwytliwe i bujające odbiorcą. To one kradną show reszcie zespołu, pomimo tego, że sekcja rytmiczna gra solidnie, gęsto, z basem potrafiącym szarpnąć za przegub, a Mateusz Walczewski nie żałuje gardła na wokalu. Trzeba przyznać, że kompozycja Morda ma dosyć uporządkowaną strukturę, czego nie uświadczymy w B.T.B.B, gdzie obok potężnego soundu perkusji, mamy trochę kąśliwych gitar, natomiast bas lubi się wysunąć na pierwszy plan, a zespół nie szczędzi, szczególnie w drugiej połowie utworu, rytmicznych połamańców, które jedynie są przedsmakiem do iście metalowego przyspieszenia, które kończy się zaledwie po kilku sekundach. Dużo się dzieje. Rozpoczynający się basowym pochodem Kata Error nie robi już takiego wrażenia, ale na uwagę zasługują szatkujące riffy gitarzysty Kuby Strękowskiego i fajny, czytelny śpiew Mateusza Walczewskiego.

Jedenaście minut muzyki, która energią może obdarzyć dziesiątki płyt – trzeba mieć oko na chłopaków z Outbred!

Fot.: Outbred

outbred

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *