oślizgłe macki wiadome siły

Paranoja, popkultura i potęga spisków – Piotr Tarczyński – Oślizgłe macki, wiadome siły

Nawet jeśli teorie spiskowe kojarzą się głównie z internetowymi memami i sensacyjnymi nagłówkami, Piotr Tarczyński udowadnia w swojej nowej książce, że ich korzenie sięgają początków historii Stanów Zjednoczonych. „Oślizgłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych” to pozytywna niespodzianka – fascynująca, wnikliwa i zaskakująco lekko napisana opowieść o tym, jak spiskowe myślenie splata się z dziejami i kulturą USA. Już sam prowokacyjny tytuł sugeruje niezwykłą podróż i rzeczywiście, autor zabiera nas w emocjonujący rejs od XVIII wieku aż po czasy współczesne, pokazując, że teorie o „ciemnych siłach” i „oślizgłych mackach” od dawna wypełzają z cieni i przenikają do głównego nurtu społeczeństwa. Książka trzyma w napięciu bardziej niż niejeden thriller, chwilami bawi, chwilami przeraża – ale przede wszystkim skłania do myślenia.

Tarczyński – z zawodu historyk i amerykanista, a prywatnie współtwórca popularnego „Podkastu amerykańskiego” – z erudycją i swadą kreśli alternatywną historię USA przez pryzmat teorii spiskowych. Zamiast suchego katalogu szalonych hipotez otrzymujemy spójną opowieść: zaczynamy przy narodzinach państwa (gdzie szeptano o wpływach masonów i iluminatów na uchwalenie Deklaracji Niepodległości), a kończymy w XXI wieku na globalnych spiskach pokroju QAnon. Po drodze śledzimy kolejne odsłony paranoi: od lęku przed „obcymi agentami” – najpierw papieskimi jezuitami, potem komunistami – przez antysemickie mity o żydowskich bankierach rządzących światem, po zagadkę zabójstwa Johna F. Kennedy’ego i ukrywaną „prawdę” o UFO. Brzmi to momentami absurdalnie – i takie bywa – ale autor pokazuje, że podobne narracje są dla Amerykanów tak charakterystyczne jak baseball i hamburgery. W każdej epoce szukano „wiadomych sił” rzekomo zagrażających narodowi od wewnątrz. Popkultura i polityka tańczą z teoriami spiskowymi: wiele mitów przeniknęło do masowej wyobraźni (choćby za sprawą kultowego serialu „Z Archiwum X”), a politycy nieraz cynicznie je wykorzystywali, by zyskać poparcie lub znaleźć kozła ofiarnego. Tarczyński drobiazgowo omawia genezę każdej teorii, jej zasięg, wpływ na społeczeństwo oraz to, jak głęboko zakorzeniła się w świadomości zbiorowej. Z pozornego chaosu wydarzeń wyłania się wyrazisty wzór – powtarzalne schematy i motywy, które niczym tytułowe macki oplatają zbiorową wyobraźnię Amerykanów.

Co ważne, autor nie poprzestaje na chronologicznym przeglądzie teorii – stawia także pytania o ich przyczyny i funkcje. Tarczyński nie drwi z wyznawców spisków (choć nieraz można się uśmiechnąć z niedowierzaniem, czytając o opisanych kuriozach), lecz próbuje zrozumieć, co popycha ludzi w objęcia takich narracji. Zamiast piętnować „szurskie” idee, rozkłada je na czynniki pierwsze niczym badacz potwora: nie interesuje go wyśmiewanie absurdów, tylko dotarcie do sedna – dlaczego tak wielu potrzebuje wierzyć, że ów potwór istnieje. W efekcie „Oślizgłe macki, wiadome siły” są nie tylko kroniką amerykańskiej paranoi, ale i opowieścią o głębokiej ludzkiej potrzebie sensu. W świecie przeładowanym informacjami teorie spiskowe bywają dla wielu filtrem porządkującym nadmiar bodźców – prostą, kuszącą odpowiedzią na złożone problemy. Każdy spisek oferuje wytłumaczenie: nic nie dzieje się przypadkiem, wszystko układa się w logiczny (choć mroczny) wzór, a wtajemniczeni „świadomi” mogą poczuć się wyjątkowi, uprzywilejowani wiedzą i przygotowani do walki z ukrytym złem. Autor uświadamia, że u podstaw tych narracji leżą prawdziwe lęki, poczucie zagubienia i brak zaufania do władz – słowem, głód kontroli nad własnym losem. Im bardziej niespokojne czasy i bardziej złożona rzeczywistość, tym większa pokusa sięgania po takie proste (choć złudne) recepty na chaos.

Na osobne brawa zasługuje styl i kompozycja książki. Narracja jest wyważona, klarowna i pełna erudycji, a przy tym pozbawiona żargonu oraz akademickiego zadęcia. Tarczyński łączy precyzję badacza z gawędziarską swadą – podaje fakty w formie barwnej opowieści pełnej anegdot. Ponad pięćset stron czyta się niemal jak powieść sensacyjną: rozdziały obfitują w dramatyczne zwroty, tajemnice i zdumiewające epizody rodem z thrillera, tym bardziej fascynujące, że autentyczne. Mimo ogromu nazwisk i wydarzeń (momentami kręci się w głowie od nadmiaru szczegółów), książka nie nuży – przeciwnie, narastające napięcie i solidna dawka ironicznego humoru sprawiają, że trudno się oderwać. Autor pisze z polotem i humorem (nierzadko puszcza oko do czytelnika, gdy opisuje niedorzeczny „dowód” albo obala dziwaczny mit), lecz potrafi zachować powagę, gdy trzeba, i zawsze trzyma się faktów. Widać ogrom pracy badawczej: książka naszpikowana jest źródłami i przypisami, ale pozostaje przystępna dzięki umiejętnemu wpleceniu ich w narrację. Nic dziwnego, że jako doświadczony popularyzator Tarczyński potrafi nawet najdziwniejsze wątki wyłożyć jasno i zajmująco. Efekt to publikacja imponująca merytorycznie, a zarazem pasjonująca i zrozumiała dla każdego czytelnika.

Oślizgłe macki, wiadome siły to dzieło jedyne w swoim rodzaju – błyskotliwy esej historyczny, a zarazem wciągająca opowieść o tym, jak rodzi się zbiorowa paranoja. Piotr Tarczyński stworzył książkę wyjątkową: demaskuje mity i „szurskie” narracje z inteligencją i wyczuciem, a jednocześnie pokazuje, jak mocno popkultura i polityka flirtują z teoriami spiskowymi. Mało kto potrafi połączyć popkulturowe ciekawostki, analizę społeczną i solidną porcję historii, podając to w formie atrakcyjnej, a przy tym skłaniającej do refleksji. Po lekturze czytelnik pozostaje z ważnym pytaniem: czy teorie spiskowe to tylko wymysły internetowych trolli, czy jednak realna siła wpływająca na rzeczywistość? Tarczyński nie udziela łatwej odpowiedzi, ale jedno jest pewne – po tej książce inaczej spojrzymy na świat. To fascynująca, momentami niepokojąca podróż, którą warto odbyć.

Fot.: Znak

oślizgłe macki wiadome siły

Overview

Ocena
8 / 10
8

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *