Deadpool radzi sobie świetnie w kinach na całym świecie, szturmem zdobył też serca fanów. Nie tak dawno temu uraczyłem Was recenzją tej produkcji, dlaczego więc nie poznać teraz kilku ciekawostek na temat tego pokręconego antybohatera? Przez ostatnie kilka tygodni piątkowe ciekawostki oscylowały wokół dość leciwych obrazów z lat 80. i 90. Nadszedł więc czas na coś świeżego! Od razu jednak uprzedzę, że w tekście może znaleźć się kilka niewielkich spoilerów, jeśli więc nie widzieliście jeszcze Deadpoola, to nie wiem, na co właściwie czekacie? Ten film ciągle jeszcze leci w kinie, mamy piątkowy wieczór, jakaś randka z dziewczyną (albo bez), no idealne warunki… Jeszcze tu jesteście? Do kina marsz, nie drażnijcie Wade’a, nie chcecie go poznać, kiedy jest zły. No dobra, wróciliście już? W takim razie czas zacząć naszą piątkową ciekawostkę.
Przy skali sukcesu, jaki do tej pory osiągnęła adaptacja Deadpoola, aż trudno uwierzyć, że ta ekranizacja komiksu Marvela czekała naprawdę długie lata, aż studio da zielone światło dla produkcji. W końcu zniecierpliwieni twórcy postanowili w styczniu 2012 roku nakręcić trzyminutowy materiał testowy, żeby przekonać tym szefów Foxa. W sierpniu 2014 roku materiał ten w tajemniczy sposób „wyciekł” do internetu (Ryan Reynolds nie powiedział tego wprost, ale wszyscy wiemy, że to on za tym stoi) i został przyjęty w nieprawdopodobnie pozytywny sposób. Rozentuzjazmowane głosy fanów wręcz przytłoczyły producentów, nie mieli więc innego wyjścia niż rozpocząć zdjęcia do pełnometrażowego obrazu. Ów materiał stał się tak popularny, że sceny z niego odtworzono we właściwym filmie (początkowe starcie Deadpoola ze złolami na autostradzie).
Ryan Reynolds okazał się idealnym odtwórcą roli pokręconego najemnika z niewyparzoną gębą. Aktor w prywatnym życiu także ma spore poczucie humoru. Na przykład, po zakończeniu zdjęć zatrzymał swój kostium Deadpoola. Właściwie to nie pytał nikogo, czy może go zabrać, tylko po prostu to zrobił. Innym razem, w prima aprilis, obwieścił na swoim Twitterze, że Deadpool będzie miał kategorię wiekową 13, czym wywołał falę wściekłości i zgrozy wśród fanów. Oczywiście, później sprostował, że był to tylko taki żarcik, i film będzie miał kategorię R (czyli osoby poniżej 17 roku życia mogą oglądać go jedynie pod opieką rodzica lub pełnoletniego opiekuna – dzięki, Wikipedio!).
Początkowo czerwony kostium miał wypełnienie w postaci gąbek imitujących muskularne, „komiksowe” mięśnie. Jednak Reynolds sam z siebie ma tak dobrą rzeźbę, że gąbki okazały się zbędne i trzeba było je usunąć. Aktor stwierdził też, że Deadpool jest ostatnim komiksowym bohaterem, jakiego zagrał, aczkolwiek nie wyklucza wcielania się w tę postać w sequelach i gościnnych występach w innych filmach Marvela. Wcześniej był już Hannibalem Kingiem w Blade: Mroczna trójca (2004) i wcześniejszą, mniej udaną wersją Wade’a Wilsona w X-Men Geneza: Wolverine (2009) – oba tytuły sygnowane logo Marvel, tytułową Zieloną Latarnią ze stajni DC Comics w Green Lantern z 2011 roku i Nickiem Walkerem w R.I.P.D. Agenci z zaświatów (2013) – ekranizacji tytułu z wydawnictwa Dark Horse. Zresztą samo imię Wade Wilson jest parodią Slade’a Wilsona, czyli Deathstroke’a z komiksów DC (również najemnika).
Reynolds powiedział, że w filmie jest ponad setka nawiązań, wliczając w to easter eggi, odniesienia do popkultury, gościnne występy i bezpośrednie powiązania z innymi ekranizacjami Marvela. Część z nich znajdziecie w tym tekście, inne musicie znaleźć sami. Między innymi, Deadpool nabija się ze wspomnianego już Green Lanterna, w scenie, kiedy prosi, aby jego kostium nie był zielony ani animowany, a także na samym początku, kiedy w koziołkującym w zwolnionym tempie samochodzie widzimy portfel, a w nim kartę z wizerunkiem Reynoldsa jako Zielona Latarnia. W tej samej scenie przewija się jeszcze więcej nawiązań, jak chociażby logo Hello Kitty, którego Deadpool jest największym fanem (oficjalny profil Deadpoola na Twitterze obserwuje tylko jedno inne konto i jest to właśnie konto Hello Kitty), czy kubek kawy podpisany imieniem „Rob L”, co jest ukłonem w stronę Roba Liefelda, jednego z twórców postaci Wade’a Wilsona. Niedługo później, w trakcie pościgu na autostradzie, bardzo uważne oko zauważy znaki drogowe kierujące na ulice Nicieza i Fabien (drugi z twórców Deadpoola – Fabien Nicieza) oraz ulicę Millera (reżyser filmu). Później, we flashbacku, kiedy Wade rozprawia się z dostawcą pizzy, na pudełku z tym pysznym daniem widnieje logo Feige’s Favourites, co z kolei jest ukłonem w stronę głównego szefa Marvela, Kevina Feige.
Jeszcze więcej nazwisk z „prawdziwego świata” znaleźć możemy na barowej tablicy ze „śmierciowymi” zakładami („the dead pool”), od której swój pseudonim zaczerpnął główny bohater. Wśród widniejących na niej typów są między innymi Rob Liefeld (znowu), Mike Tyson, Władimir Putin, Ozzy Osbourne, Charlie Sheen, Shia LaBeouf, Bill Cosby, Lindsay Lohan, Miley Cyrus i Kanye West.
Nastoletnia Negasonic Teenage Warhead z kolei zaczerpnęła swój pseudonim z piosenki zespołu Monster Magnet. W komiksach postać ta miała zupełnie inne zdolności – była mutantką z mocą telepatii i prekognicji i tak naprawdę nie była aż tak istotną bohaterką, gdyż zginęła w tym samym numerze, w którym się pojawiła. Scenarzyści postanowili zmienić jej moce na takie, które bardziej pasują do „nastoletniej głowicy atomowej”. Zresztą, ta postać początkowo nie miała wcale znaleźć się w filmie. Rozważano wprowadzenie jakiegoś innego członka X-Force, np. Cannonballa, jednak ostatecznie postawiono na Negasonic Teenage Warhead, bo twórcom bardziej podobało się jej imię.
Z kolei komiksowa wersja Vanessy – narzeczonej Wade’a – również była mutantką, noszącą pseudonim Copycat (jej moc polegała na kopiowaniu i przybieraniu dowolnej postaci, czyli taka biedniejsza kopia Mystique).
W pewnym momencie Deadpool, po raz pierwszy pokazując swoją twarz Weaselowi, stwierdza, że wygląda jakby został pogryziony przez radioaktywnego shar-pei. Jest to niemal dokładny cytat z komiksu, gdzie Wade mówi, że przypomina skrzyżowanie shar-pei z… Ryanem Reynoldsem.
Ostateczna bitwa na koniec filmu rozgrywa się w lokacji, która niektórym może wydać się znajoma. Nic dziwnego, gdyż jest to wrak lotniskowca S.H.I.E.L.D., który rozbił się w filmie Avengers.
Rekruter (nazywany przez Wade’a „Jaredem”, co jest nawiązaniem do Jareda Fogle’a, marketingowca firmy Subway niedawno zamieszanego w skandal pedofilski), używa wizytówki, na której napisany jest tylko numer telefonu – 555 0199. Tego samego numeru używał Lester Burnham, bohater filmu American Beauty (1999).
W scenie, kiedy Deadpool ucina sobie rękę (przed tym, jak nawiązuje do 127 godzin), rozbryzgując przy tym krew prosto na twarz Colossusa, wypowiada kwestię: Jesteś tam, Boże? To ja, Margaret. Jest to tytuł książki autorstwa Judy Blume, której bohaterką jest dwunastoletnia Margaret, zmagająca się z problemami dojrzewania, takimi jak pierwszy okres (teraz już przynajmniej wiecie, dlaczego Deadpool ma kategorię wiekową R).
Wilson w trakcie filmu narzeka na skąpstwo studia, które nie wyłożyło wystarczającej ilości pieniędzy. Rzeczywiście, Fox w ostatniej chwili obciął budżet filmu o siedem milionów dolarów, wymuszając tym samym konieczne poprawki w scenariuszu. Wśród wyciętych elementów znajdował się między innymi motocyklowy pościg Wade’a za Francisem, większa ilość przedstawionych z imienia złoczyńców i kilka scen akcji. Problem rozwiązano oczywiście z humorem godnym Deadpoola, zmniejszając widowiskowy aspekt końcowej bitwy z powodu tego, że nasz bohater zapomniał o swojej torbie pełnej broni i amunicji, która została w taksówce Dopindera.
Deadpool miał premierę w lutym 2016 roku, dokładnie 25 lat po tym, jak po raz pierwszy pojawił się na kartach komiksu The New Mutants #98.
Fot.: Imperial – Cinepix, Marvel Enterprises, Twentieth Century Fox, Marvel Comics, DC Comics