Nieśmiertelny

Piątkowa ciekawostka o…: „Nieśmiertelny”

Nie tak dawno temu (7 marca), swoje trzydziestolecie obchodził jeden z moich ulubionych filmów z gatunku szeroko pojętej fantastyki – Nieśmiertelny. Nakręcony w 1986 roku przez Russella Mulcahy, ze scenariuszem Gregory’ego Widena, opowiadał o losach szkockiego górala, Connora MacLeoda, urodzonego w XIV wieku i mimo tego, żyjącego do dziś. Twórcy ukuli na potrzeby tej produkcji niesamowitą mitologię błąkających się po świecie nieśmiertelnych, którzy stają ze sobą do walki, kiedy się spotykają. Nieśmiertelnego można zabić tylko poprzez odcięcie mu głowy, dlatego też ich pojedynki to zawsze pokaz najlepszej szermierki, a celem, do którego wszyscy dążą, jest tajemnicza Nagroda. Otrzyma ją ostatni pozostały na polu bitwy (gdyż może zostać tylko jeden). Film Mulcahy’ego był swego czasu wielkim hitem, a świetne piosenki grupy Queen doskonale dopełniały obrazu całości. W roli głównej wystąpił niezbyt jeszcze wówczas znany francuski aktor Christopher Lambert, a partnerował mu wtedy już niemal legendarny Sean Connery jako Ramirez – hiszpański mistrz miecza o egipskich korzeniach. Zaś w rolę najbardziej złego ze złych nieśmiertelnych, czarnego rycerza Kurgana, wcielił się Clancy Brown. Zapraszam zatem do zapoznania się z kilkoma ciekawymi faktami na temat tego kultowego filmu.

Pomysł na Nieśmiertelnego zrodził się w głowie scenarzysty, Gregory’ego Widena, w czasie wakacji, które spędzał w Szkocji. Odwiedzał akurat muzeum w Edynburgu i zobaczył tam średniowieczną zbroję, co zainspirowało go do przemyśleń, co by było, gdyby człowiek, który nosił tę zbroję, żył w dzisiejszych czasach. Jednak oryginalny skrypt napisany później przez Widena, trochę różnił się od ostatecznej wersji pokazanej w filmie. Przede wszystkim przedstawiony świat był o wiele mroczniejszy i surowy, a główne postacie miały nieco inną historię. Według pierwotnego scenariusza Connor MacLeod urodził się w roku 1408, a nie w 1518. Jego ukochana, Heather, w ogóle nie istniała w tej wersji. Zamiast tego, Connor miał przyobiecany ożenek z dziewczyną o imieniu Mara, którą kochał z całego serca, lecz ta odrzuciła go po tym, jak stał się nieśmiertelny. MacLeod opuścił swoją wioskę z własnej woli, nie został wygnany, tak jak miało to miejsce w filmie. Na przestrzeni swojego życia używał całego arsenału różnych mieczy, nie tylko japońskiej katany, którą „odziedziczył” po śmierci Ramireza. Jedną z bardziej istotnych różnic był też fakt, że nieśmiertelni mogli mieć dzieci. Oryginalny skrypt wspomina o tym, że MacLeod spłodził ich aż 37. Akcja w teraźniejszości miała dziać się w Waszyngtonie, nie w Nowym Jorku, a ostateczne starcie Connora z Kurganem miało rozegrać się w muzeum.

1st death

W rolę tytułowego Górala (oryginalny tytuł filmu – Highlander, można przetłumaczyć właśnie jako Góral), początkowo wcielić miał się Kurt Russell, jednak wycofał się z projektu na prośbę swojej ówczesnej dziewczyny, Goldie Hawn. Później rozważano też obsadzenie między innymi Mickey’a Rourke, lecz ostatecznie wybór padł na Christophera Lamberta, przez co producenci wpadli w niewielką panikę. Powodem było to, że Lambert dopiero co nauczył się płynnie mówić po angielsku. Jego jedynym innym anglojęzycznym filmem było Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp (1984), w którym zresztą wypowiadał tylko kilka kwestii. Aktor musiał spędzić trochę czasu z nauczycielem, dzięki któremu opanował język w zadowalającym stopniu, jednocześnie kształtując akcent, który nie odznaczał się żadnymi naleciałościami związanymi z pochodzeniem (było to ważne również dla postaci, którą Lambert odgrywał).

Z kolei kwestia obsadzenia w Nieśmiertelnym Seana Connery’ego nie podlegała żadnej wątpliwości. Jednak aktor miał bardzo napięty grafik, więc wszystkie sceny z jego udziałem musiały zostać nakręcone w ciągu tygodnia. Connery założył się nawet z reżyserem, Russellem Mulcahy, że ekipie nie uda się uwinąć w siedem dni. Mulcahy wygrał zakład.

ramirez
Jako przegrany, Sean Connery musiał też założyć pawie pióra i mówić z hiszpańskim akcentem.

Pozostała jeszcze jedna ważna postać do omówienia, ale za to jaka – czarny charakter! Budzący przerażenie, ogromny i niepokonany rycerz Kurgan, który moim skromnym zdaniem do dziś pozostaje najlepszą rolą w dorobku Clancy’ego Browna. Niewiele jednak brakowało, aby aktor tę rolę odrzucił. Powodem była alergia na klej używany do mocowania elementów charakteryzacji (a ze scenariusza wynikało, że nie obejdzie bez takich elementów). Brown dopiero skończył zdjęcia do filmu Oblubienica Frankensteina (1985), w którym wcielał się w Monstrum i którego produkcja musiała zostać wstrzymana na trzy tygodnie ze względu na ostrą reakcję alergiczną aktora. Ostatecznie Brown przyjął rolę i jak wszyscy wiemy, stworzył niezapomnianą kreację. I bardzo dobrze się stało, gdyż do zagrania Czarnego Rycerza przymierzani byli między innymi Rutger Hauer (co być może nie byłoby takim złym wyborem) i Nick Nolte (co byłoby wyborem fatalnym, z całym szacunkiem dla tego aktora).

There can be only one Kurgan.
There can be only one Kurgan.

Według reżysera, kiedy po raz pierwszy kręcili scenę, w której Kurgan wpada przez drzwi i rozpoławia stół za pomocą swojego miecza, Clancy Brown pomylił się i ostrze zamiast w stół, trafiło w świecznik, przy okazji prawie odcinając głowę Seana Connery’ego. Przerażony Connery szybko opuścił plan, a kiedy później doszedł do siebie i wrócił, Brown przeprosił go z całego serca, tłumacząc się tym, że był bardzo zdenerwowany w obecności tak wielkiego aktora.

kurgan stol
Później, Clancy Brown przeprosił też stół i drzwi.

Nie tylko Connery nasłuchał się przeprosin, bowiem po nakręceniu sceny w kościele, w którym Kurgan i Connor spotykają się niedługo przed finałową walką, Clancy Brown przepraszał obecnego tam księdza i zakonnice, gdyż wydało mu się, że kwestie wygłaszane przez jego postać, mogły ich obrazić. Wychodzi więc na to, że mimo groźnej aparycji, poczciwy facet z tego Browna.

"Sorki, klecho".
„Sorki, klecho” – Clancy Brown

Czego z pewnością nie można powiedzieć o Kurganie. Powieściowa adaptacja Nieśmiertelnego nieco bardziej zagłębia się w historię Czarnego Rycerza. Można z niej dowiedzieć się, że jego pierwsza śmierć nastąpiła w roku 970 przed naszą erą, kiedy pijany ojciec rozbił mu czaszkę za pomocą kawałka skały. Po powrocie do życia, Kurgan zmusił go do połknięcia rozgrzanego do czerwoności kamienia. Następnie świeżo narodzony nieśmiertelny dołączył do grupy bandytów napadających na podróżnych. Pewnego dnia, na swojej drodze spotkał innego przedstawiciela swojego rodzaju, zwanego „Beduinem”, który wyjaśnił Kurganowi jego prawdziwą naturę i stał się jedyną osobą w historii, którą wojownik mógł nazwać przyjacielem. W kolejnych stuleciach, które nastąpiły później, Kurgan pozbawił głów niezliczoną ilość nieśmiertelnych. Około roku 410 p.n.e. dołączył do plemion Wandali, Gotów i Wizygotów, atakujących rzymskie miasta i wioski, walczył także z Gotami przeciwko Hunom. Później z kolei sprzymierzył się z Hunami, walcząc u boku samego Attyli. Między V a XIII wiekiem, Kurgan siał terror i zniszczenie u boku Tatarów z pustyni Gobi i starożytnych Turków, palił wioski i gwałcił kobiety wraz z Wikingami oraz masakrował kogo się dało wraz z mongolskimi hordami Dżyngis Chana.

kurgan3
„Bywało się tu i tam”.

Scena finałowej walki rozgrywała się w studiu Silvercup (na pewno kojarzycie charakterystyczny neonowy napis, pod którym miała miejsce część potyczki). Miejsce to było kiedyś piekarnią należącą firmy Silvercup, która splajtowała kilka lat wcześniej, więc opuszczony magazyn był idealną lokacją do wielkiego finału. Aby pojedynek wyglądał bardziej efektownie, do każdego z mieczy podłączony był przewód, który wchodził w rękaw aktora i z drugiej strony podłączony był do samochodowego akumulatora, ale tylko do jednego z biegunów. Tak więc, jeden z walczących był „plusem”, podczas gdy drugi był „minusem”, w ten prosty sposób, w momencie kiedy miecze zetknęły się ze sobą, wytwarzało się niewielkie wyładowanie elektryczne. Stąd też widowiskowe sypanie iskrami, gdy jedno ostrze uderzało o drugie.

Powyżej: Plus i Minus
Powyżej: Plus i Minus

Russell Mulcahy zdradził, że największym dylematem ostatniego starcia, było pokazanie Nagrody. Właściwie nikt nie wiedział, jak to powinno wyglądać, zrobiono więc, co się dało. Skończyło się na kombinacji efektów świetlnych i animacji. Pioruny pełzające po ciele wygranego Connora, oprócz aspektu wizualnego, miały jeszcze jedno zastosowanie – użyto ich, aby ukryć linki, na których wisiał aktor (a w efekcie, tak naprawdę jeszcze bardziej zwróciły na nie uwagę).

Nieco później okazało się, że prawdziwą Nagrodą był zestaw garnków ze stali nierdzewnej.
Nieco później okazało się, że prawdziwą Nagrodą był zestaw garnków ze stali nierdzewnej.

Nie były to jedyne filmowe sztuczki zastosowane przez kreatywnych twórców. W czasie scen kręconych na zamku Eilean Donan, parking znajdujący się obok został pokrywy tonami torfu, aby zamaskować jego prawdziwe przeznaczenie. Z kolei dom położony obok mostu prowadzącego do zamku musiał zostać zamknięty w „pudełku” z płyt pilśniowych pomalowanych tak, że wyglądały jak prawdziwa skała. Wszyscy statyści dostali wynagrodzenie w wysokości 25 funtów za dzień pracy, oraz dodatkowe 10 funtów, jeśli mieli własne konie. Wielu z nich wzięło wtedy wolne w pracy, aby poświęcić się „pracy w filmie”. Jednak największym koszmarem, według reżysera, było kręcenie scen z udziałem jelenia. Na pewno pamiętacie moment, kiedy Connor i Ramirez, będąc na plaży, dostrzegają owe zwierzę. Stary Hiszpan instruuje wtedy swojego szkockiego ucznia, aby poczuł w sobie energię i siłę jelenia, a potem obaj ścigają się, wdychając morską bryzę. Scena sama w sobie wydaje się dość prosta, prawda? Nic bardziej mylnego. W czasie kręcenia akurat okazało się, że wszystkie jelenie zgubiły już swoje poroża, zdecydowano się więc na dość radykalne rozwiązanie doklejenia rogów zwierzęciu… Chyba nie muszę dodawać, że to nie mogło się dobrze skończyć? Zawołano weterynarza, który uśpił jelenia, przyklejono poroże i pozostało tylko czekać, aż zwierzę się obudzi. Kiedy jeleń doszedł do siebie, musiał być bardzo zdziwiony, bo przecież zrzucał już poroże, no ale skoro znowu jest, to trzeba zrzucić je na nowo, do czego też ochoczo się zabrał. Nie udało mu się to od razu, ale nie miało to większego znaczenia, bowiem niedługo później jeleń uciekł gdzie pieprz rośnie, zanim ekipa zaczęła kręcić z nim jakiekolwiek sceny. Znaleziono go znacznie później, czterdzieści kilometrów dalej, bez rogów… Dlatego też, niektóre ujęcia z jeleniem stojącym w wodzie, które możemy zobaczyć w gotowym filmie, to tak naprawdę stockowy materiał filmowy z National Geographic.

Powyżej: Jelenie w naturalnym środowisku. Copyright: National Geographic.
Powyżej: Jelenie w naturalnym środowisku. Copyright: National Geographic.

I tak oto dotarliśmy do końca dzisiejszej piątkowej ciekawostki, któż bowiem chciałby czytać ją wiecznie?

[buybox-widget category=”movie” name=”Nieśmiertelny” info=”Russell Mulcahy”]

Fot.: Vision Film Distribution

Nieśmiertelny

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Bębenek

Dziecko lat 80. Wychowany na komiksach Marvela, horrorach i kinie klasy B, które jest tak złe, że aż dobre. Aktualnie wiekowy student WoFiKi. Odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z Głosem Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *