Siedem

Piątkowa ciekawostka o…: „Siedem”

Jest piątek, od kalendarzowej wiosny dzieli nas zaledwie kilka dni, lecz mimo tych optymistycznych okoliczności przyrody, dzisiaj będzie mrocznie. Bardzo mrocznie. Cofniemy się bowiem do roku 1995, kiedy to młody reżyser, David Fincher, nakręcił ponury i przytłaczający thriller, zatytułowany Siedem. Był to zaledwie drugi obraz reżysera, po niezbyt udanym debiucie – trzeciej części Obcego – lecz Siedem pozwoliło Fincherowi wyrobić sobie markę i wejść do reżyserskiej pierwszej ligi. Opowieść o dwóch detektywach, Millsie i Somersecie (w tych rolach Brad Pitt i Morgan Freeman), ścigających seryjnego mordercę, który zabija swe ofiary, wzorując się na siedmiu grzechach głównych, do dziś wywołuje ciarki na plecach, a brak happy endu tylko potęguje dołujący wydźwięk tej produkcji. Przedstawiam zatem 7 ciekawostek głównych dotyczących Siedem. Jednocześnie ostrzegam też wszystkich, którzy filmu jeszcze nie widzieli (są tacy?), że nie obejdzie się bez spoilerów dotyczących zakończenia!


1: Scenariusz

Autor scenariusza, Andrew Kevin Walker, mimo ukończenia prestiżowej szkoły filmowej, przez wiele lat nie mógł zaistnieć w branży. Nabawił się w związku z tym depresji, w wyniku której spod jego ręki wyszedł posępny i ciężki scenariusz o polowaniu na zabójcę inspirującym się siedmioma grzechami głównymi. Zadowolony z rezultatu Walker wysłał swój tekst do profesjonalnego scenarzysty, Davida Koeppa, który zgodził się na wysłanie skryptu do swojego agenta, ten z kolei znalazł kupca w wytwórni New Line Cinema. Kiedy Koepp skończył czytać scenariusz Siedem, doradził Walkerowi, żeby poszukał „profesjonalnej pomocy”.

W międzyczasie David Fincher od ponad półtora roku nie przeczytał żadnego scenariusza, był bowiem dość mocno sfrustrowany po realizacji Obcego 3 (1992). Reżyser powiedział, że: prędzej umrze na raka prostaty, niż zrobi kolejny film. Ostatecznie jednak Fincher zgodził się na reżyserię Siedem, jako że coś przyciągało go do tej mrocznej historii, która, jak sam twierdzi, dotyczyła nieludzkich zachowań i psychologicznej przemocy. Dla reżysera było to bardziej „medytacja nad istotą zła” niż zwykły policyjny „procedural”.

Słynne zakończenie z pudełkiem, które znalazło się w filmie, było jednocześnie zakończeniem z oryginalnego szkicu scenariusza. Producent, Arnold Kopelson, kazał je napisać od nowa, zmieniając finał w wyścig o życie Tracy (Gwyneth Paltrow). Lecz w wyniku pomyłki do reżysera wysłano pierwotną wersję, dzięki czemu nietypowe, jak na Hollywood, zakończenie przykuło jego uwagę. Kiedy błąd został wyjaśniony, a Fincher, Brad Pitt i Morgan Freeman przeczytali nowe zakończenie, zażądali, aby przywrócić oryginalną wersję, w przeciwnym razie żaden z nich nie weźmie udziału w realizacji filmu.

"What's in the box?!"
„What’s in the box?!”

2: Detale

W czasie realizacji Siedem David Fincher wiedział, że cała siła filmu koncentruje się na antagoniście, Johnie Doe i niepokojem wywoływanym poprzez skutki jego działań. Morderca nie mógł być po prostu zwyczajną postacią (szczególnie, że pojawia się na ekranie dopiero na pięć minut przed końcem). Musiał być obecnością wyczuwalną w każdym kadrze, jego chora osobowość miała wręcz wyciekać z ekranu.

Dlatego właśnie reżyser zatrudnił projektanta Johna Sable i powierzył mu zadanie dodania pierwiastka szaleństwa do filmu. Sable z powierzonej mu pracy wywiązał się aż za dobrze. Wydał 15 tysięcy dolarów na stare dzienniki, rozerwał je na pojedyncze kartki, po czym pozszywał je ręcznie, a następnie nieco je przypiekł, aby uwolnić zapach starego, zużytego notatnika. Projektant wyszukał też jak największą ilość zdjęć okaleczonych kończyn, ludzi bez głów i ludzi z obciętymi palcami. Kiedy miał już to wszystko, zaczął pisać jak szalony. Kyle Cooper, twórca sekwencji tytułowej, porównał go do postaci granej przez Dustina Hoffmana w filmie Rain Man. Sable zapisał dosłownie tysiące stron drobnym maczkiem (zajęło mu to dwa miesiące), z czego większość w ogóle nie znalazła się w filmie (chyba, że liczyć zeszyty rozrzucone po mieszkaniu Johna Doe). Kiedy produkcji zaczęły kończyć się pieniądze i nie dało się już nakręcić tytułowej sekwencji, którą pierwotnie chcieli twórcy, Cooper zaproponował użycie pracy, którą wykonał John Sable.

All work and no play makes John a dull boy.
All work and no play makes John a dull boy.

3: Obsada

Gwyneth Paltrow była pierwszym wyborem Finchera do roli żony detektywa Millsa, zaimponowała mu bowiem swoim występem w filmie Krew z krwi, kość z kości (1993). Jednak aktorka nie była z początku zainteresowana udziałem w Siedem, więc reżyser poprosił Brada Pitta, który był ówczesnym chłopakiem Paltrow, aby przekonał ją do spotkania z nim.

Z kolei Pitt i Freeman nie byli pierwszymi wyborami do ról Millsa i Somerseta. Rolę tego pierwszego odrzucił między innymi Denzel Washington, twierdząc, że film był zbyt „mroczny i zły”. Tymczasem występu w roli Somerseta odmówił Sylvester Stallone. Obaj później gorzko pożałowali swoich decyzji.

Ostatnia najważniejsza rola w Siedem – Johna Doe, która ostatecznie trafiła do Kevina Spacey, została odrzucona przez Vala Kilmera.

Jeśli się nad tym dobrze zastanowić, filmowi wyszło tylko na dobre, że żaden z tych panów nie zdecydował się na udział.

Tymczasem w alternatywnej rzeczywistości...
Tymczasem w alternatywnej rzeczywistości…

4: Wypadki i ciekawostki

W czasie kręcenia sceny, w której Mills ściga Johna Doe w deszczu, Brad Pitt potknął się i ramieniem rozbił szybę w jednym z samochodów. Nie obyło się bez interwencji chirurga. Ten wypadek wpleciono później w scenariusz. Przypadkowo, w oryginalnym skrypcie, detektyw Mills rzeczywiście miał być raniony w tej scenie, ale w zupełnie inny sposób.

Z kolei zaraz przed tym jak prokurator (Richard Roundtree) udziela oświadczenia dla prasy, widzimy zbliżenie kamer na gazety, ogłaszające morderstwo. Uważne oko wypatrzy na jednej z nich (która zapewne jest odpowiednikiem naszego Faktu), odnośniki do takich artykułów, jak Gospodyni domowa zakładnikiem świnki morskiej. Trzy dni terroru!, czy Pies sąsiada wystraszył nastolatka lecząc ośmioletnią walkę z czkawką.

gazeta

5: John Doe

Detektyw Mills w pewnym momencie wygłasza swoje spostrzeżenia na temat motywów, które podają zabójcy. Jeden z nich to: Jodie Foster kazała mi to zrobić. Jest to nawiązanie do Johna Hinckleya Jr., człowieka, który miał obsesję na punkcie Jodie Foster i próbował zamordować prezydenta, Ronalda Reagana, aby jej zaimponować. Innym motywem, który wymienia Mills, jest: mój pies kazał mi to zrobić. To z kolei nawiązanie do Davida Berkowitza, znanego także jako „Syn Sama”, seryjnego zabójcy, który terroryzował Nowy Jork w latach 1976–1977 i twierdził, że pies sąsiada był opętany i kazał mu popełniać zbrodnie (ciekawe, czy był to ten sam pies, który wyleczył czkawkę?).

Producenci chcieli, aby Kevin Spacey był wymieniony w napisach pojawiających się na początku filmu, ale aktor nalegał, aby jego nazwisko się nie pojawiło, aby zaskoczyć widzów tożsamością zabójcy. Inną zaletą takiego zabiegu, z punktu widzenia aktora, było wykluczenie go z marketingu dotyczącego Siedem, co oznaczało, że nie musiał pokazywać się publicznie ani udzielać żadnych wywiadów.

Właściwie to Kevin Spacey został zatrudniony do tej roli zaledwie na dwa dni przed rozpoczęciem zdjęć. Wcześniej napisałem, że pojawia się na ekranie dopiero w ostatnich pięciu minutach filmu, jednak nie jest to do końca prawda. Pierwszy raz możemy dostrzec Johna Doe w czasie, kiedy zaraz po opuszczeniu miejsca zbrodni związanej z grzechem lenistwa, detektywi rozmawiają na klatce schodowej. W pewnym momencie, zaczyna im robić zdjęcia fotograf, którego Mills dość brutalnie przepędza. Gdyby tylko wiedział, że morderca był na wyciągnięcie ręki… (z czego zresztą zdaje sobie później sprawę, kiedy znajduje wykonane wtedy zdjęcia, w mieszkaniu Johna Doe).

Mimo tego, że John Doe jest prawdopodobnie jednym z najbardziej przerażających i sadystycznych zabójców w historii kina, w czasie filmu ani razu nie jest pokazane, jak kogokolwiek zabija. Widzimy tylko przerażające rezultaty jego czynów.

Jedyne zabójstwo, które widzimy na ekranie to scena, w której Mills strzela w głowę Johna Doe na końcu filmu.

john doe

6: Liczby

Siedem pełne jest odniesień do tytułowej liczby i związanych z nią grzechów. Dokładnie w siódmej minucie filmu, detektyw Mills odbiera telefon wzywający go na pierwsze miejsce zbrodni, rozpoczynające serię Johna Doe. A dokładnie na siedem minut przed końcem Somerset mówi do Millsa (aby odwieść go od zastrzelenia zabójcy): on wtedy wygra. Jak wszyscy wiemy, nie powstrzymało to Brada Pitta i tym samym dopełnił się ostatni z siedmiu grzechów.

Wszystkie budynki w początkowych scenach filmu mają numerację zaczynającą się od cyfry 7. Mieszkanie, w którym mieszka Mills ma numer 5a – gniew, któremu ulega detektyw w finale filmu, jest piątym z grzechów. Lenistwo jest trzecim grzechem – ofiara zabójstwa z tym związanego, znaleziona została na trzecim piętrze. Kurier, który na końcu dostarcza „finałowe” pudełko, miał przyjechać na godzinę siódmą wieczorem, w niedzielę – siódmego dnia tygodnia i zarazem siódmego dnia śledztwa. A jakby tego było mało, Brad Pitt zarobił w sumie 7 milionów dolarów za ten film.

"What's in the booooox?!"
„What’s in the booooox?!”

7: Osiem?

Obraz Finchera ma świetne, zamknięte zakończenie. Z czterech najważniejszych postaci, jedna kończy z kulą w głowie, druga najprawdopodobniej trafia za ten czyn za kratki, a to co zostało z trzeciej, mieści się w małym pudełku. Jednakże tam, gdzie zdecydowana większość ludzi widziała zakończoną historię, szefowie New Line Cinema zobaczyli potencjał na sequel. Wytwórnia wzięła więc sprawy w swoje ręce i zaczęła produkcję kontynuacji, skupiającej się na postaci granej przez Morgana Freemana, która, jak się okazało, posiada zdolności parapsychiczne. Właściwie… to po prostu wzięto na warsztat scenariusz napisany przez Teda Griffina, opowiadający o jasnowidzącym lekarzu, który pomaga FBI w schwytaniu seryjnego zabójcy, następnie przepisano go jako sequel Siedem, zastępując postać doktora detektywem Somersetem. Miał to być dokładnie ten sam bohater, tylko teraz miał paranormalne zdolności (kto wie, może miał je cały czas, tylko zapomniał o tym wspomnieć wcześniej).

Tak przerobiony scenariusz wysłano do Davida Finchera, reżyser jednak stwierdził, że nie ma to za wiele sensu, a później skomentował, że wolałby raczej zgasić papierosa na własnym oku, niż zrealizować „Osiem”.

Ostatecznie New Line Cinema zrezygnowało z sequela Siedem, nie zrezygnowało jednak z pomysłu, bowiem film oparty na pierwotnym scenariuszu Griffina w końcu powstał. Produkcja ta nosi tytuł Solace i miała premierę w zeszłym roku. W rolę przewidującego przyszłość doktora wcielił się Anthony Hopkins, a partnerowali mu Colin Farrell i Jeffrey Dean Morgan.

Powyżej: Morgan Freeman przebrany za Anthony'ego Hopkinsa.
Powyżej: Morgan Freeman przebrany za Anthony’ego Hopkinsa. (kadr z filmu „Solace”)

[buybox-widget category=”movie” name=”Siedem” info=”David Fincher”]

Fot.: New Line Cinema; Fotomanipulacja: własna

Siedem

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Bębenek

Dziecko lat 80. Wychowany na komiksach Marvela, horrorach i kinie klasy B, które jest tak złe, że aż dobre. Aktualnie wiekowy student WoFiKi. Odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z Głosem Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *