wilk z wall street

Piątkowa ciekawostka o…: „Wilk z Wall Street”

Dziś przeniesiemy się prosto na nowojorską giełdę, razem z Jordanem Belfortem, znanym światu lepiej jako Wilk z Wall Street. Zaznaczam jednak, że dzisiejsza ciekawostka przeznaczona jest raczej dla osób, które skończyły przynajmniej trzynasty rok życia (w nomenklaturze filmowej wpis ten powinien mieć kategorię PG-13). W filmie Martina Scorsese z 2013 roku, który polecaliśmy już jako jeden z tytułów idealnych na wieczór w męskim gronie, Leonardo DiCaprio brawurowo odegrał postać maklera, milionera i malwersanta (i zdecydowanie tą rolą zasłużył o wiele bardziej na Oscara niż tą, za którą go ostatecznie otrzymał). Reżyser stworzył jedno ze swoich lepszych dzieł i jednocześnie jedno z najdłuższych (bite trzy godziny), a w obsadzie znalazło się kilka nazwisk, co do których można było mieć wątpliwości (po seansie okazały się całkowicie bezzasadne, jako że aktorzy ci okazali się prawdziwymi perełkami). Mowa tu oczywiście o Matthew McConaughey’u, Jonahu Hillu i Margot Robbie. Ta ostatnia miała zresztą na planie nie lada przejścia, o czym przeczytacie w następnym akapicie.

Ponoć scena seksu z Leonardo DiCaprio, na łóżku pełnym rozrzuconych pieniędzy, była wyjątkowo niekomfortowa dla Margot Robbie. A wszystko przez to, że fałszywe banknoty, których użyto, miały wyjątkowo ostre krawędzie, w rezultacie powodując mnóstwo małych nacięć na plecach aktorki. Pierwotnie zresztą Scorsese zaproponował Margot, aby ubrała szlafrok, ta jednak odmówiła i nalegała, aby pojawić się całkiem nago (a była to pierwsza naga scena w jej karierze). Jak sama Robbie stwierdziła: Cały sens postaci Naomi tkwi w fakcie, że ciało jest jej jedyną walutą na tym świecie. Musi więc być nago (męska część widowni oczywiście w pełni ją w tym popiera ;) ). Aby odpowiednio się zrelaksować przed kręceniem tej sceny, aktorka musiała wychylić trzy lufy tequili.

THE WOLF OF WALL STREET

W jednym z wywiadów Robbie powiedziała także, że w czasie pierwszego filmowego zbliżenia Naomi i Jordana, dość ciężkim zadaniem było nakręcenie sceny, kiedy jej pies próbuje ugryźć Belforta w nogę. Trzeba było uciec się do małego fortelu, aby skłonić zwierzaka do współpracy, w wyniku czego całe stopy DiCaprio pokryte były psią karmą i drobiowymi wątróbkami.

Margot Robbie wyjawiła też, że w jednej ze scen przypadkowo uderzyła Leonardo DiCaprio w twarz nieco mocniej, niż to było konieczne. Po prostu tak mocno wczuła się w odgrywaną postać, że zatraciła się w roli i przywaliła mu w policzek, kwitując to siarczystym: pier*** się. Zaraz po tym na planie zapanowała absolutna cisza, kiedy wszyscy wpatrywali się zdumieni w aktorkę, ale chwilę później cała ekipa wybuchła śmiechem. Robbie obawiała się, że DiCaprio może ją pozwać za ten wyskok, ten jednak był pod takim wrażeniem, że poprosił, żeby zrobiła to jeszcze raz.

wilk2

Również w czasie kłótni między tą parą, jest taki moment, kiedy Jordan powtarza raz po raz Kto? Kto? Czyli w oryginale Who? Who? Naomi ripostuje, powtarzając po nim: Who? Who? What are you, a fuckin’ owl? (niestety jest to dość trudna do przetłumaczenia gra słów, bowiem słówko „who” wymawia się jako „hu”, czyli Hu? Hu? Jesteś jakąś pieprzoną sową?). Jest to dokładny cytat z detektywa Vincenta Hanny (Al Pacino), który użył tych samych słów, przesłuchując Alana Marciano (Hank Azaria) w filmie Gorączka (1995), w reżyserii Michaela Manna.

Zostawmy już jednak Margot Robbie (z żalem), bowiem jest jeszcze kilka innych ciekawych faktów związanych z innymi aktorami.Bohaterem jednego z nich jest Matthew McConaughey, który w Wilku z Wall Street wcielił się w rolę Marka Hanny – mentora Belforta. Najsłynniejsza scena z jego udziałem – kiedy siedząc w restauracji, zaczyna nucić, uderzając się w klatkę piersiową, była całkowitą improwizacją. Właściwie był to swego rodzaju rytuał, który aktor zawsze stosował przed rozpoczęciem filmowania. W czasie kręcenia tej sceny DiCaprio był zaskoczony, a McConaughey spogląda na sekundę poza kadr, szukając wzrokiem reżysera i czekając na jego aprobatę. Później DiCaprio nalegał, aby umieścić tę scenę w filmie, twierdząc, że nadała ona odpowiedni nastrój całej reszcie produkcji.

wilk3

Scorsese zresztą znany jest z zachęcania swoich aktorów do improwizacji i w Wilku w Wall Street jest jeszcze sporo takich scen. Jak chociażby moment, kiedy Jordan, będąc na kosmicznym haju po zażyciu osławionych „cytrynek”, próbuje wsiąść do samochodu. DiCaprio w całości zaimprowizował tę scenę i to był jego pomysł, aby otworzyć drzwi auta za pomocą stopy (co zresztą zaowocowało naciągnięciem mięśni).

wilk4

Leonardo DiCaprio miał zresztą obsesję na punkcie tego, aby zagrać Jordana Belforta, odkąd przeczytał jego książkę w 2007 roku. Można więc powiedzieć, że to właśnie od niego wyszła cała koncepcja nakręcenia filmu na podstawie historii słynnego maklera. DiCaprio jednak nie był zainteresowany przedstawieniem tylko faktów wiążących się z niedawnym upadkiem Wall Street, lecz przede wszystkim pociągało go szczere przedstawienie bezkompromisowej postaci Belforta i jego prawdziwych przeżyć.

W finale filmu pojawia się prawdziwy Jordan Belfort, który aktualnie jest mówcą motywacyjnym, po tym jak odsiedział dwa lata w więzieniu federalnym za oszustwa giełdowe.

jordan-belfort

Wilku z Wall Street zastosowano też kilka sprytnych sztuczek realizatorskich, aby pokazać aktualny stan umysłu Belforta. Operator Rodrigo Prieto ciągle zmieniał obiektywy w kamerze. W scenach, kiedy Jordan jest trzeźwy, Prieto używał płaskich sferycznych soczewek, natomiast sekwencje, kiedy Belfortowi daleko do trzeźwości, wymagały użycia soczewek anamorficznych (czyli optycznego ściśnięcia obrazu). Natomiast w scenach, kiedy Jordan jest ścigany przez agenta Denhama i jego ekipę, użyto obiektywów o dłuższej ogniskowej, aby oddać jego poczucie osaczenia.

wilk5

Wspominałem już o zatraceniu się Margot Robbie w scenie wymagającej wymierzenia policzka DiCaprio. Otóż, nie ona jedna dała się ponieść emocjom, bowiem Jon Bernthal, grający Brada, w scenie w której jego postać uderza Donniego, Bernthal naprawdę przywalił Jonahowi Hillowi. Jego cios był tak mocny, że złamał protezę zębową, którą nosił Hill, wcielając się w rolę.

A jeśli już mowa o Jonah Hillu – aktor ten był tak zdesperowany, aby zagrać u Scorsese, że bez wahania zgodził się na najmniejszą możliwą gażę, która wynosiła 60 tysięcy dolarów. Hill chciał też odegrać swoją postać tak realistycznie, jak to możliwe, uparł się więc, aby w scenie, w której Donnie połyka złotą rybkę, zjeść ją naprawdę. Oczywiście przepisy nie pozwalały na coś takiego, na planie była więc jedna prawdziwa złota rybka i trzy atrapy. Aktor mógł trzymać rybkę w ustach tylko przez trzy sekundy i po upływie tego czasu, musiała wrócić z powrotem do akwarium, nietknięta.

wilk6

Wilk z Wall Street pobił światowy rekord Guinnessa w ilości użytych przekleństw, których było dokładnie 681 (co daje wynik 3,81 bluzga na minutę). Samo słowo „fuck” i jego wszelakie odmiany pojawia się w filmie 569 razy. Z tego powodu, a także ze względu na liczne odważne sceny erotyczne, film jest całkowicie zakazany między innymi w Malezji, Nepalu, Zimbabwe i Kenii.

We wszystkich scenach, w których widzimy zażywanie kokainy, aktorzy wciągali tak naprawdę sproszkowaną witaminę B.

wilk7
Samo zdrowie!

Fot.: Monolith Films, Paramount Pictures, Jono Searle

[buybox-widget category=”movie” name=”Wilk z Wall Street” info=”Martin Scorsese”]

wilk z wall street

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Bębenek

Dziecko lat 80. Wychowany na komiksach Marvela, horrorach i kinie klasy B, które jest tak złe, że aż dobre. Odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z Głosem Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *