Arkadij i Borys Strugaccy to absolutni klasycy rosyjskiej (a właściwie radzieckiej) fantastyki i miłośnikom gatunku raczej nie trzeba ich przedstawiać. Wpływ, jaki wywarli na europejskie science fiction, porównać można w zasadzie tylko ze Stanisławem Lemem. Bracia Strugaccy byli u nas już wielokrotnie wydawani, ale tym razem po raz pierwszy, za sprawą wydawnictwa Prószyński i S-ka, możemy poznać kilka z ich najważniejszych dzieł, zebranych w jednym, pięknie wydanym tomie, zatytułowanym Piknik na skraju drogi i inne utwory.
Zgromadzono tutaj aż pięć utworów, funkcjonujących jako samodzielne powieści, napisane w latach 60. i 70. XX wieku – Piknik na skraju drogi, Poniedziałek zaczyna się w sobotę, Ślimak na zboczu, Trudno być bogiem i Miliard lat przed końcem świata. Przy czym ta pierwsza powinna być najlepiej znana wszystkim miłośnikom postapokaliptycznych klimatów ze Stalkerami w rolach głównych. To właśnie bracia Strugaccy wymyślili tę niebezpieczną profesję, polegającą na pozyskiwaniu wartościowych fantów ze śmiertelnie groźnej Zony (czyli pozostałościach po przelotnej wizycie kosmitów). Ta pierwotnie wydana w 1972 roku powieść jest doskonałą protoplastą popularnego do dziś nurtu, do którego należą chociażby gry z serii S.T.A.L.K.E.R. (a jako, że premiera oczekiwanej, drugiej części już za pasem, zdecydowanie warto zapoznać się utworem, od którego to wszystko się zaczęło).
Drugi tytuł z tego zbioru, Poniedziałek zaczyna się w sobotę, to z kolei przewrotna i pełna absurdalnego humoru opowieść o świetnie funkcjonującym rosyjskim Instytucie Magii, gdzie przesądy i czary traktowane są z poważnym, naukowym podejściem, a jego pracownicy noszą tytuły profesorów i doktorów. Strugaccy znakomicie wpasowują się w stylistykę rodem z Mistrza i Małgorzaty, jednocześnie pokazując, że świetnie radzą sobie w zupełnie różnych klimatach – jest to bowiem zupełne przeciwieństwo tajemniczej i nieco przygnębiającej atmosfery znanej z Pikniku.
Ślimak na zboczu to chyba najbardziej polityczna powieść z tego zbioru, w którym pod przykrywką nieprzyjaznego obcego świata Lasu i próbującego zaprowadzić w nim porządek „Zarządu do spraw Lasu”, można znaleźć dość czytelne odniesienia do ówczesnej rzeczywistości i życia pod jarzmem absurdalnego rządu ZSRR lat 60. Trudno być bogiem porusza z kolei nieco bardziej globalne zagadnienie próby nakierowania zacofanego społeczeństwa na właściwe tory przez o wiele bardziej zaawansowaną cywilizację (w tym przypadku są to Ziemianie, którzy opanowawszy już technologię lotów w kosmos, próbują zaprowadzić ład na planecie, gdzie ludzie znajdują się na poziomie średniowiecza). Miliard lat przed końcem świata porusza w zasadzie podobny problem, lecz tutaj to my jesteśmy tą zacofaną stroną, a kosmiczne siły próbują zatrzymać nasz rozwój.
Pięć utworów zebranych zebranych w tym tomie stanowi doskonałe wprowadzenie do twórczości braci Strugackich, która mimo swoich lat, jest wciąż aktualna. To ta sama półka ponadczasowości, co chociażby Lem, czy Zajdel, którzy w podobny sposób ukazują kondycję naszego społeczeństwa pod kamuflażem najlepszego gatunkowo SF. Mimo zupełnie różnych historii, łączy te tytuły jedna wspólna myśl, która po przewróceniu ostatniej strony każdej z nich, skłania nas do zatrzymania się na chwilę i zastanowienia nad pojęciem ludzkości jako takiej – a to potrafią tylko prawdziwi mistrzowie.
Piknik na skraju drogi i inne utwory to pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku i klasyka, którą po prostu trzeba znać. A kiedy ma się do dyspozycji tak ładne i obszerne wydanie, lektura to po prostu przyjemność.
Fot.: Prószyński i S-ka
Podobne wpisy:
- Między science fiction a cyberpunkiem - William…
- Niezapomniane przeboje lat 80. Sprawdź, które utwory…
- Garść zachwytów - Stanisław Lem - "Eden" [recenzja]
- Ekspresowa apokalipsa – Roger Zelazny – "Aleja…
- Jak pięść do nosa - Joan Lindsay - "Piknik pod…
- Ostateczny sąd - Zorormr - "The Aftermath" EP [recenzja]