Loonypark

Pociąg życia – Loonypark – „Perpetual” [recenzja]

Nowy album prog-rockowej formacji Loonypark nie przynosi zaskoczeń. Perpetual to kolejny udany krążek, który jednak znowu nie wzniósł zespołu Krzysztofa Lepiarczyka do poziomu krajowej ekstraklasy progresywnego grania. Pytanie zasadnicze jest takie, czy w ogóle Loonypark mają ochotę ścigać się z kimkolwiek, bo po odsłuchaniu ich najnowszej muzyki mam wrażenie, że robią to dla siebie i dla swoich wiernych fanów. A że, jak wspominałem, robią to dobrze, to po co coś zmieniać?

Nie ma rewolucji, ale na pewno jest zauważalna, delikatna ewolucja brzmienia, które zostało wzbogacone skrzypcami, na których gościnnie udzieliła się Sylwia „Maya” Majka. Poza tym, Loonypark nieustannie uprawia swój szlachetny rock neoprogresywny, starając się zapewnić swoim fanom dawkę nastrojowej, ciepłej muzyki, która nie będzie tylko wypełniaczem czasu w tle, lecz dostarczy kilku emocjonalnych doznań.

Nie będę ukrywał, że właśnie spokojniejsze, nastrojowe momenty są najlepszymi fragmentami Perpetual. Piękny, głęboki, niski głos Sabiny Goduli-Zając w kompozycjach takich jak kończący płytę December jest w stanie ukoić każde nerwy. To mój zdecydowany faworyt na Perpetual. Delikatny, elektroniczny beat w połączeniu ze ślicznymi akordami fortepianu stanowi cudowne tło dla głosu Sabiny, a pod koniec solową grą na gitarze popisuje się Piotr Grodecki. Sam w sobie December nie jest niczym specjalnym, lecz rozłożenie akcentów, budowanie napięcia, solowe popisy muzyków stanowią klasę samą w sobie.

Loonypark - December (new video - 2016)

Główny program płyty stanowią zachowane w średnich tempach kompozycje, które mienią się feerią muzycznych odcieni i barw, jak to jest chociażby w otwierającym płytę Something To Forget, gdzie obok, rzekłbym, standardowego grania, mamy przerywniki, w których piękne dźwięki ze swoich skrzypiec wydobywa Sylwia Majka. Momentami bywa zadziornie, co zresztą wpływa korzystnie na Sabinę Godulę-Zając, bowiem jej mocny głos pasuje dobrze do ostrych, gitarowych dźwięków (Train of Life Catch and Release). Loonypark zresztą umiejętnie łączy ogień z wodą, jak w In The Name…, gdzie łagodne momenty przeplatane są tymi bardziej prog-metalowymi wstawkami. Zaskoczyć może pulsujący, dynamiczny, bardzo nowoczesny Secrets To Hide. Są też słabsze momenty, jak przesadnie rozwleczony New Beginning.

Perpetual to krążek trudny do jednoznacznej oceny. Fani na pewno będą zadowoleni, ja sam uważam tę płytę, za najlepszą w dorobku formacji, która konsekwentnie, krok po kroku poprawia swój warsztat kompozytorski i z krążka na krążek proponuje coraz lepszą jakościowo muzykę. Chciałoby się, aby za tym szła drastyczniejsza zmiana stylistyczna, bo Loonypark ogranicza się do swojej neoprogresji i mam wrażenie, że tym samym zamyka się na fanów, którzy niespecjalnie przepadają za tym gatunkiem. No, ale tak sobie to Krzysztof Lepiarczyk poukładał z kolegami i ja to szanuję.

Fot.: Lynx Music

Loonypark

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *