Historii skupiających się na świecie nastolatków jest w dzisiejszej popkulturze wiele. Mamy, chociażby: Tacy właśnie jesteśmy, Euforię czy Sex Education. W Pokoleniu można znaleźć po trochu każdej z tych produkcji. W żadnym wypadku jednak nie przeszkadza to temu serialowi być w pełni oryginalnym bytem, który, choć inspiruje się innymi, tworzy własną, wyrazistą formułę opowiadania. Pokolenie to historia o tożsamości, seksualności, gubieniu i odnajdywaniu siebie. O miłości też. I o przyjaźni. O wszystkim tym, czym żyją szaleńczo rozpędzone, nigdy nieprzystające myśli w głowach nastolatków. To jednak też historia, która i w Polsce, i za granicą nie została przyjęta tak dobrze, jak Sex Education czy Euforia – zarówno przez widzów, jak i recenzentów. Dlaczego?
Najtrudniejszy pierwszy krok
Wszystko zaczęło się od wizyty w HBO. Zelda Barnz wraz z Danielem Barnzem zaprezentowali pewien projekt. Odważny, bezkompromisowy, widziany z punktu widzenia nastolatków i po części stworzony przez nastolatkę. Daniel Barnz wraz ze swoimi partnerem adoptował Zeldę. Zelda ma obecnie 19 lat i jest współodpowiedzialna za powstanie Pokolenia. Jak oboje przyznają, tworzenie historii było dla nich ambitną walką, ale też i możliwością nauczenia się czegoś od siebie, wymienienia się doświadczeniami i wnioskami; okazją do lepszego poznania siebie i drugiej osoby (wywiad z tym duetem można przeczytać tutaj).
Pokolenie jest różnorodne, kolorowe, wyraziste. Młodzi ludzie, choć często zagubieni, walczą o siebie, szukają, poznają, dowiadują się. Historia jest przerysowana, często i gwałtownie odbijająca się od szarej rzeczywistości i skacząca gdzieś wyżej. Twórcy jednak manewrują pomiędzy tymi dwoma punktami bardzo zgrabnie i przede wszystkim świadomie. Przy czym formuła serialu może niektórych odrzucić. Przerysowanie często zastępuje logikę, a przyziemność lubi się wymienić miejscami z oderwanymi od znanej nam, stabilnej powierzchni wątkami.
Każde pokolenie ma swoje dramaty, każde chce być zauważone
Pokolenie nie jest tak poważne i teledyskowe w wyrazie jak Euforia. Brak mu tej humorystycznej lekkości, która przebija się z Sex Education (redakcyjny Wielogłos o drugim sezonie Sex Education dostępny jest tutaj). Próżno także tutaj szukać tej powolnie snującej się subtelnej opowieści, jaka zaprezentowana została w Tacy właśnie jesteśmy. Nowa młodzieżowa produkcja HBO Max posiada jednak coś innego. Charakterystyczny komediowo-dramatyczny rys, który wybrzmiewa tak dobrze nie tylko dzięki zdynamizowanej stronie wizualnej, ale i barwnym i świetnie zagranym bohaterom.
Nie brakuje tu dramy, nie brakuje tu seksu. Jednak o tym drugim Pokolenie opowiada przede wszystkim słowem, nie obrazem. Nastolatki głównie o seksie mówią, co jest bardzo fajne w prowadzeniu opowieści w serialu – sam seks jako fizyczny akt nie jest dla nich najważniejszy. W całej opowieści o wiele bardziej interesująca jest tożsamość oraz seksualność bohaterów i różne drogi do jej odkrycia, poszerzania, testowania, na których postacie odważą się postawić niepewne/pewne kroki lub też nie. Serial najbardziej zaskakuje formułą. Specyficzną mieszanką, w której nieubarwiona, zwyczajna rzeczywistość zderza się z szalonymi pomysłami, wyjętymi jakby wprost z nastoletnich snów. Mamy więc i przesadzoną (celowo) akcję porodu w jednej z łazienek w galerii handlowej, mamy i poważne podejście (w dość humorystycznej otoczce) do zagadnienia gotowości do rodzicielstwa, potrzeby lub jej braku posiadania swojego potomka i oczekiwań, które często wypaczają, zaburzają lub przysłaniają nastoletni obraz widzenia.
Serial, który tęczą stoi
Pokolenie jest jednocześnie powierzchowne, często wyolbrzymiające, bezczelnie rzucające naiwnością po kadrowych kątach, ale i życiowe, autentyczne, empatyczne i przyziemne; realne. Interesujące i bardzo dla mnie atrakcyjne okazało się to, jak bardzo formuła serialu, jego struktura, zmienność, częsta i nagła chaotyczność przypomina zachowanie i myślenie zwykłego nastolatka. To chyba największy plus tego serialu. Drugi to cholernie autentyczni i prawdziwi bohaterowie, których po prostu nie da się nie lubić i chce się im kibicować w całym tym burzliwym dochodzeniu do tego, co im w duszy gra, co działa, co się nie sprawdza, do czego i kogo wyrywa się serce, co myśli głowa, co czuje ciało. Pokolenie ma po prostu sympatycznych i pozytywnie nakreślonych bohaterów. Jasne, każdy ma swoje problemy, część z nich nie wie, czego chce, irytuje swoim postępowaniem czy wyborami, ale jednocześnie postacie są zarysowane z tak wyraźną czułością, że jestem im w stanie wybaczyć wszystko. To są w końcu dzieciaki, które dopiero poznają świat. I siebie.
Podoba mi się to, że większa część serialowej ekipy jest queerowa. W końcu mamy serial, który na pierwszym planie pokazuje grupkę ludzi o różnych orientacjach, a jednocześnie nie robi z tego czegoś, co jest ich głównym wyróżnikiem. Te różne orientacje sobie po prostu tutaj są, jako część tego, kim jesteśmy. Tylko znowu, Pokolenie opowiada o generacji Z, dla której wyrażanie siebie i odpowiednie określanie jest niezmiernie istotne (oczywiście, jest to ważne nie tylko dla tej generacji, przy tym jest to coś, co pokolenie Z na tle innych wyróżnia), ale jednocześnie brak w tym większego zadęcia. Taka jestem, taki jestem – i tyle. A teraz pogadajmy o tym, co lubisz robić i chodźmy to robić. Nastolatki będą nastolatkami. Czasy mogą się zmieniać, ale pewne rzeczy pozostaną takie same. I tak dla młodych poza nieprzerwanym poszukiwaniem siebie, niezmiernie ważne jest to, jak są postrzegani przez innych; czy ktoś ich polubił, a jeśli tak, to za co. Dzieciaki są pełne sprzeczności – z jednej strony nie dbają o to, co myślą o nich inni ludzie, z drugiej rzucą wszystko, żeby tylko poczuć, że są akceptowane – i Pokolenie ten stan świetnie oddaje.
Każda generacja ma własny głos
Co ciekawe, Pokolenie i w Polsce, i za granicą zebrało raczej średnie oceny. Mnie się ten serial z kolei bardzo podobał. Dawno się tak dobrze nie bawiłam, dawno się tak nie zaangażowałam w śledzenie kolejnych poczynań bohaterów. Te postacie są po prostu fajne i miło się je ogląda. Są jakieś, są prawdziwe – wyolbrzymiają, nie wyjaśniają (bo pewnych rzeczy po prostu nie potrafią wyjaśnić lub nie wiedzą, jak pewne emocje wypowiedzieć na głos), dramatyzują, kłócą się na śmierć i życie, znajdują swoje miejsce i swoich ludzi, zakochują się, odkochują się, nie wiedzą, co czują… Podejście do bohaterów i formuła prowadzenia historii (przeskakująca z większego realizmu do jego całkowitego braku) tworzą ten serial. I jasne, te gwałtowne przeskoki z logicznego prowadzenia narracji do jej totalnego zaburzenia mogą wywoływać konsternację, mogą też męczyć czy złościć. Mnie jednak ta w pełni świadomie chaotycznie przedstawiona opowieść, czerpiąca z nastoletniego (tak często przecież nielogicznego, a głównie instynktownego) szału życia urzekła. I polecam ten serial, komu tylko mogę. Za postępowość, za otwartość, za odwagę bycia sobą. I cieszę się bardzo, że teraz dzieciaki mają tyle różnorodnych i zdrowych treści, z których mogą „wyławiać” nie tylko rozrywkę, ale zwyczajne ludzkie zrozumienie i empatię w stosunku do drugiego człowieka.
Drugą część sezonu pierwszego można już oglądać na HBO.
Psychofanka Cate Blanchett, Dario Argento, body horrorów Davida Cronenberga, Rumuńskiej Nowej Fali i australijskiego kina. Muzyka to beztroskie, ale i mocniejsze polskie brzmienia – przekrój dekad 70/80 – oraz aktualne misz-masze gatunkowe w strefie alternatywy. Literacko – wszystko, co subiektywnie dobre i warte konsumpcji, szczególnie reportaże podróżnicze. Poza popkulturą miłośniczka wojaży wszelakich.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.