Dziadek do orzechów dla dorosłych – M.A. Kuzniar – „Północ w Everwood”

Pasja i marzenia to najsilniejsze motory do działania. Co jednak w przypadku, kiedy najbliżsi ich nie popierają, mając z tyłu głowy zupełnie inny plan na życie dla swojego dziecka? Plan zdaje się idealnie wkomponowany w obecne realia, wyobrażenia rodziców,  jednak nijak się ma do przyszłości, o jakiej marzy potomek. Marietta Stelle to główna bohaterka książki Północ w Everwood M.A. Kuzniar. Powieści, która wzoruje się na wielu innych wielkich dziełach. Przede wszystkim widać nawiązanie do Dziadka do Orzechów, Alicji w Krainie Czarów czy Opowieści z Narnii. 

Młoda kobieta jest w czepku urodzona – wywodzi się z bardzo dobrze sytuowanej rodziny, która zapewnia jej wszystkie dostatki, o jakich od dziecka mogła tylko marzyć. Jest tylko jeden szczegół. Rodzice usilnie chcą ją wydać za mąż. Okazja trafia się, kiedy przybywa do miasta Drosselmejer. Postać bardzo skryta, acz budząca masę zachwytów wśród elity. I chyba o ten prestiż i władze chodzi Rodzicom głównej bohaterki, która oczywiście ma inny plan na swoje życie. Kocha taniec, kocha sztukę i z tą artystyczną częścią swojej duszy chce się związać na stałe.

Ulubieniec rodziców, który od początku zyskał ich aprobatę jako przyszły mąż Marietty, staje się początkiem i końcem jej świątecznej przygody. Główna bohaterka nie jest oczywiście nim zainteresowana, mimo licznych umizgów, prób nawiązania głębszego kontaktu. Zdesperowany, zdegustowany z poczuciem klęski Drosselmejer staje się przyczyną, przez którą Marietta trafia do Celesty. Świata magicznego, w którym słodycz miesza się z goryczą, światło z mrokiem, a miłość z nienawiścią. Kraina została stworzona przez Wielkiego Cukiernika, który jako stwórca całej magii i wszystkich królestw jest postacią zagadkową, której nikt nie widział, ale wszyscy się go boją.

Tancerka trafia do Everwood – śnieżnej krainy, zarządzanej przez okropnego władcę – Geluma. Ratunkiem dla młodej kobiety jest jej umiejętność tańca. Monarcha zakochany w jej pokazie umiejętności postanawia ją u siebie zatrzymać. Rozpoczyna się czas, w którym główna bohaterka trafia z deszczu pod rynnę. W świecie rzeczywistym zniewolona przez rodziców – teraz zamknięta jest w złotej klatce przez Geluma.

Mimo zniewolenia tancerka postanawia uciec spod władzy tyrana. Oczywiście próbuje to zrobić kilkukrotnie przy pomocy bohaterów poznanych w nowej krainie. Pomagają jej w tym Pirlipata, księżniczka z Crackatuck, Dellata, demoniczna czarownica, oraz Legat, kapitan straży Geluma. Oczywiście budowanie więzi między tymi postaciami nie było łatwe. Nieufność, strach oraz niechęć przed postaciami spoza magicznego świata były widoczne od początku. Jednak Marietta nie poddaje się, stara się ze wszystkich sił pozyskać ich zaufanie, ponieważ ma główny cel – ucieczkę. Muszę stwierdzić, że autorka najlepiej nakreśliła postać Marietty, pozostałe przy niej wydawały mi się raczej płaskie, nijakie. Mimo cech charakterystycznych, nie znałam ich motywów działania, a wręcz czasami nie rozumiałam ich poczynań.

Co do walorów językowych nie mam zastrzeżeń – książkę czytało się przyjemnie. Jednak mam co do niej mieszane uczucia. O ile uwielbiam powieści na kanwie, których powstała, to Północ w Everwood nie budzi u mniej większych emocji. Ot, kolejna historia bazująca na kilku innych. Być może bardziej krwawa i stworzona dla starszego czytelnika. Na uwagę zasługuje jej przepiękna okładka, która bezapelacyjnie przykuwa uwagę. Tło lasu zachowane w różnych odcieniach błękitu – kojarzy mi się z wielowymiarowymi stronami książek. Postać baletnicy niczym w pozytywce nadaje lekkości i zapowiada przepiękne doznania. Złote tłoczenia nadają szlachetności.

Fot.: Albatros