O tym się nie mówi – Mary Beth Keane – „Poproś jeszcze raz”

Są takie powieści – ciepłe, emanujące jakimś podskórnym przyciąganiem, które sprawiają, że trudno nam je odłożyć. Czytamy wtedy wszędzie, gdzie się da, o każdej porze, często do późna w nocy. Poproś jeszcze raz Mary Beth Keane była dla mnie właśnie taką książką, której odłożenie było czasem wręcz niemożliwe, bo tak wciągnęłam się w wir fabuły oraz w różne relacje między bohaterami. Powieść urzekła mnie swoją autentycznością, prawdopodobieństwem różnych wydarzeń, delikatną i subtelną aurą miłości, ale także różnymi odcieniami zła i problemów, które dotykają nas w ciągu naszego życia. To także młodzieńcze love story, które nie kończy się wraz z akordami nostalgicznej muzyki, bo u Mary Beth Keane oglądamy wszystko to, co dzieje się po napisach końcowych. 

Dwa światy

Poproś jeszcze raz to powieść, która relacjonuje nam złożoną sytuację dwóch rodzin, które mieszkają po sąsiedzku, na przedmieściach Nowego Jorku. Francisa i Briana łączy wspólna dzielnica zamieszkania, ale także to, że obaj służą w nowojorskiej policji i przez jakiś czas byli także partnerami na służbie. Teraz mają żony i dzieci i choć ich życiorysy są całkiem różne, to znajdują oni wspólny język. Dużo gorzej jest z Anną i Leną, które jako dwie mieszkające obok siebie żony policjantów w zasadzie nie mają relacji. Anną jest obojętna, wydaje się wyniosła, a Lena jest jej przeciwieństwem, lecz nawet ona w końcu musi się poddać w starciu z chłodną i nieuprzejmą sąsiadką.

Po powieści obyczajowej możemy spodziewać się wiele, a na pewno myślimy o tym, żeby choć w jakimś stopniu oddała złożoność postaw ludzkich, relacji rodzinnych i nie przesadzała z nadmiernym dramatyzmem. Mam wrażenie, że w Poproś jeszcze raz zagrało bardzo wiele pod względem równowagi między dramatem i thrillerem oraz obyczajowością i romansem. Nie jest to książka, która skupia się na aspekcie miłości chłopaka i dziewczyny, choć na pewno jest to znaczący wątek, pozostający w związku przyczynowo-skutkowym z rozwojem fabuły i całym wydźwiękiem powieści. Jednak jest to tylko jedna z wielu znaczących kwestii poruszonych przez Mary Beth Keane, która w swojej powieści przesuwa się także po obrzeżach różnych dramatów, opowiadając nam o alkoholizmie, chorobach psychicznych, uzależnieniach, toksycznych relacjach, a także traumach, które chcą przejąć kontrolę nad naszym życiem. Książka Poproś jeszcze raz jest tutaj bardzo szczera w wyrażaniu się o alkoholizmie, o przemocy, które to determinują różne powieściowe wydarzenia oraz wybory bohaterów.

U Mary Beth Keane oglądamy rodzinne dramaty, te małe wzloty i upadki, te większe rodzinne tragedie, które dzieją się za zamkniętymi drzwiami domów. Tragedie, o których się nie mówi, których się tylko domyśla, a rzutują one na całe życie, na całe pokolenia, które uwikłane są w traumę wynikającą z odrzucenia, chłodu emocjonalnego czy braku rodzinnego ciepła. Autorka Poproś jeszcze raz też niespecjalnie wniknęła w psychologię niektórych postaci, zwłaszcza mam na myśli Annę, która była dla mnie bardzo intrygującą postacią i miałam nadzieję dowiedzieć się o niej nieco więcej, to niestety nie udało się tutaj skomponować takiej sylwetki bohaterki, która poniosłaby tę powieściową rolę. Również Peter i Kate dostali bardzo dużo powieściowego czasu jako dzieci i ten ich związek i relacja wypadła dla mnie bardzo przekonująco, natomiast już później ich postacie jakoś straciły dla mnie blask, stały się zbyt papierowe i jednoznaczne. Mimo to jednak bohaterowie są ciekawi, a fakt, że obserwujemy ich na przestrzeni wielu lat i w różnych rolach, sprawia, że zżywamy się z nimi, kibicujemy im i życzymy jak najlepiej.

Dlaczego warto przeczytać Poproś jeszcze raz?

To, co najbardziej mi się podobało w Poproś jeszcze raz, to nostalgiczny klimat, a także aura wyczekiwania na coś, co uderzy w rodziny Gleesonów i Sanhope’ów. Ta wiedza, że coś się w końcu wydarzy, że coś tragicznego ich spotka, co na zawsze będzie rzutowało na relacje między rodzinami oraz na relacje młodych Kate i Petera. Wydarzenia te są bardzo dobrze rozpisane na tle powieściowej fabuły, spójne i z wystarczającą dozą realności, by uznać taki obrót zdarzeń za jak najbardziej prawdopodobny. Również właśnie to, że spoglądamy na bohaterów z perspektywy kolejnych lat ich życia, sprawia, że niektóre wybory stają się jaśniejsze, a niektóre motywacje bardziej sensowne. Oprócz tego sam początek powieści wrzuca nas w taką specyficzną aurę robotniczych dzielnic Nowego Jorku, by potem wraz z bohaterami uciec w poszukiwaniu wytchnienia, na oddalone o godzinę jazdy przedmieścia, gdzie się osiedlają.

Styl pisarski Mary Beth Keane kojarzy mi się bardzo z takim gawędziarskim stylem. Dygresje i opowieści poszczególnych bohaterów mają za zadanie nie tylko umotywować ich działania, ale też szerzej pokazać, bardzo specyficzny przecież, kontekst społeczny. Służą też temu, aby po kolei oddać światopogląd bohaterów, zmienny także pod wpływem różnych czynników i upływających lat. Autorka wykazała się tutaj dużą znajomością mechanizmów rodzinnych, które przede wszystkim opierały się na milczeniu o problemach, tragicznych doświadczeniach, oczekiwaniach i uczuciach.  Tych ludzi spajało to, że milczą, że milkną w obliczu trudnych tematów, że wolą przemilczeć, bo to, co wypowiedziane, boli najbardziej.

Poproś jeszcze raz to w końcu też powieść, która opowiada – kreśli narracje związaną z rodzinnym domem, pokoleniową traumą oraz problemami, które dotyczą wielu z nas. Napisana jest w sposób bezpretensjonalny, który uderza w czytelnika śmiałymi i konfrontacyjnymi opiniami, ale przy tym jest zaskakująco uniwersalna. I głęboka, bo prócz rodzinnego dramatu daje nam sporą refleksję o przebaczeniu i akceptacji, które wydają się w dzisiejszym świecie na wagę złota.

Fot.: Wydawnictwo Agora

 

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *