Honor kobiety – Sonia Faleiro – „Porządne dziewczyny”

Kobiety należy szczególnie strzec przed złymi skłonnościami, jakkolwiek błahe (mogłoby się wydawać). Jeśli się ich nie strzeże, to przyniosą zmartwienia dwóm rodzinom. Tym cytatem z Księgi Manu rozpoczyna się reportaż Soni Faleiro opowiadający o traktowaniu kobiet w Indiach – Porządne dziewczyny. To przerażające, że nawet wśród własnej rodziny kobiety nie mogą czuć się bezpiecznie. Dom, który powinien dawać wsparcie, opiekę, troskę, staje się miejscem opresyjnym, niedającym poczucia bezpieczeństwa, w którym kobieta musi się starać, by zachować życie. Trudno się dziwić, Indie od lat zajmują pierwsze miejsce w rankingach na najbardziej niebezpieczny kraj dla kobiet. 

Kobiety w Indiach noszą na swoich barkach honor rodziny, kasty, a nawet danej społeczności. Zaraz po urodzeniu przypisywana jest im rola, którą przez całe swoje życie będą pełnić. Będą pozbawione planów, marzeń, a nawet potrzeb. Za to na zawsze podporządkowane zostaną woli mężczyzny. Najpierw ojca, a potem męża (którego także sobie same nie wybiorą). Nie da się ukryć, że choć lata mijają, to w dalszym ciągu córka – zawłaszcza rodząca się w prowincji Indii – to dla rodziców problem. Trzeba zapewnić jej posag, ale co gorsza, może stać się potencjalnym źródłem hańby. Należy więc bardzo jej pilnować. Każde odchylenie od przyjętej normy rodzi problemy. Przykład Padmy i Lalii, które korzystały z telefonu komórkowego (choć w ich wsi będącej częścią stanu Uttar Prades niezamężnym kobietom jest to zabronione), pokazuje, że bardziej akceptowane jest honorowe zabójstwo kobiety, niż karanie gwałciciela. Dopiero w 2014 r. Narodowe Biuro do spraw Przestępczości po raz pierwszy uwzględniło w swoich statystykach dane o zabójstwach honorowych. Odnotowano ich w całym kraju 28, ale wszyscy i tak wiedzą, że były ich setki, jak nie tysiące.

Porządne dziewczyny to opowieść o współczesnych Indiach. Opowiada nie tylko o traktowaniu kobiet, ale także o tym, co to znaczy być ubogim. I choć państwo się zmienia, modernizuje to dla tych najbiedniejszych, dla nędzarzy, którzy w życiu przeszli najwięcej, kraj się nie zmienia. W opisywanej wsi Katra, która leży zaledwie kilka godzin jazdy od stolicy kraju,  telefony komórkowe są dostępne, ale toalety już nie. Kobiety przez krótki czas mogą korzystać z nauki, ale pracować już im nie wolno. Strach i ostracyzm społeczny powodują, że ludzie tam mieszkający wyrzekają się należnych im praw. Po pierwsze są ograniczani, a po drugie – niekiedy sami ograniczają innych. Tym samym nikt z nich nie wykorzystuje swojego potencjału. Co gorsza, według wielu badań sytuacja pandemii negatywnie odbiła się na ich życiu. Więcej osób musiało zająć się nieodpłatną pracą opiekuńczą, wzrosła liczba dziecięcych małżeństw i skala handlu ludźmi.

Sonia Faleiro pochodząca z Indii reportażystka od lat zajmuje się walką o sprawiedliwość społeczną. Za to zaangażowanie została laureatką wielu nagród, w tym KarmaVeer Puraskaar oraz nagrody dziennikarskiej CNN dla młodych twórców. Jej książka Porządne dziewczyny otrzymała nominację do Nagrody im. Christophera Ondaatjego oraz do Nagrody CWA Dagger, przyznawanej przez Stowarzyszenie Autorów Literatury Kryminalnej. Wyróżnienie to jest zdecydowanie zasłużone. Aby przygotować tę publikację, miesiącami prowadziła wywiady z rodziną Sakjów, przeczesywała wieś Katrę i większość pobliskich wsi i miejscowości. Udała się do stanu Uttar Prades. Docieranie do wszystkich osób (łącznie przeprowadziła wywiady z ponad setką), opowieści i miejsc znacznie wydłużyło pracę nad reportażem. Wszystko to zostało uzupełnione o raporty i dokumenty ze śledztwa przedstawione sądowi przez CBŚ. Były to transkrypcje przesłuchań, protokoły zebrań, listy, notatki itd. Łącznie 3272 strony. Tragiczna historia została więc bardzo starannie zbadana i opisana. Jest to zatem lektura obowiązkowa dla wszystkich tych, których interesują różnice kulturowe, współczesne Indie i sprzeczności tego kraju.  

Fot.: Wydawnictwo Czarne

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *