Pozytywne zaskoczenie – Joseph Delaney – „Zemsta czarownicy” [recenzja]

Niezwykle trudno znaleźć serię kierowaną do młodzieży, która nie będzie ani wtórna, ani przesadzona. Równie ciężko trafić na literaturę młodzieżową, w której zachowania i motywacje bohaterów będą wiarygodne, a fabuła okaże się na tyle dobra, że nawet dorosły czytelnik będzie czuł się oczarowany i zaintrygowany na tyle, by nie móc się doczekać poznania treści kolejnych części. Zemsta czarownicy to pierwszy tom serii zatytuyłowanej Kroniki Wardstone i na ten moment życzę sobię, by trwała ona w najlepsze, ponieważ ostatni raz tak doskonale bawiłem się, czytając Tolkienowskiego Hobbita oraz cykl Kroniki Imaginarium Geographica Jamesa A. Owena.

Ciężko jest wypowiadać się o rewelacyjnej ksiażce na dzień po zapoznaniu się z jej treścią i nie wpaść przy tym w ton pełen przesady, który może wypaczyć potencjalnym czytelnikom ogląd na dzieło, jednocześnie podkręcając ich oczekiwania jeszcze przed lekturą. Niemniej jednak – z pełną świadomością – mogę stwierdzić, że Zemsta czarownicy okazała się być dziełem nad wyraz przyjemnym, niczym ciepły powiew wiosny w środku zimy. Nie wiem, czy wynika to tylko z faktu, że nie spodziewałem się wiele po książce, o której dowiedziałem się dopiero za sprawą ekranizacji. Wydaje mi się jednak, że książka zyskała moją (rosnącą z każdym rozdziałem) sympatię z najbardziej prozaicznego w świecie literackim powodu: Zemsta czarownicy jest książką bardzo dobrze napisaną, z fabułą na najwyższym poziomie i bohaterami znacznie wyróżniającymi się  na tle wielu powieści młodzieżowych.

Nastoletni Thomas Ward – siódmy syn siódmego syna – posiada zdolności wykraczające poza przeciętność. W przeciwieństwie do innych ludzi – słyszy oraz widzi wszelkie mroczne istoty, jakie tylko chodzą po świecie. W związku z tym opuszcza rodzinny dom i zostaje mianowany na ucznia stracharza. Stracharz to nikt inny, jak łowca potworów. To człowiek wyposażony w odpowiednią wiedzę oraz atrybuty pozwalające mu walczyć z siłami mroku. Tom trafia na nauki do mistrza Gregory’ego – jednego z najlepszych stracharzy. Krok po kroku dowiaduje się, jak reagować na duchy, co robić z boginami oraz jak obchodzić się z czarownicami. Tom nie jest jednak nieomylny i w wyniku popełnionego błędu rozpoczyna się koszmarna walka o przetrwanie. I na tym właściwie można zakończyć zarys fabularny Zemsty czarownicy – w innym wypadku zepsułbym zabawę.

Przyznam, że na początku miałem spore obawy, ponieważ mocno sztampowy początek nie napawał optymizmem. Oto główny bohater – biedak – jest czymś naznaczony, coś czyni go wyjątkowym, dowiaduje się, że jego nietypowe umiejętności można wykorzystać w dobrych celach, dlatego wyrusza w świat przeżywać przygody. Brzmi jak większość opowieści fantasy. Na szczęście – zarówno dla czytelnika, jak i dla jakości powieści – Joseph Delaney obrał zupełnie inną ścieżkę i z każdym kolejnym rozdziałem Zemsta czarownicy wyróżniała się na tle innych powieści tego typu. Kluczowi dla dzieła brytyjczyka są bohaterowie i ich relacje. To książka nastawiona na czynnik ludzki, w której postaci nie są litarackimi kukłami, ale ludźmi z krwi i kości, wraz ze skomplikowanymi przemyśleniami, błędami, które popełniają, dylematami moralnymi i wyborami, które nigdy nie są białe lub czarne. To niesamowite i rzadko spotykane w powieści młodzieżowej.

Delaney stworzył powieść, której bliżej do kameralnego – ale pierwszorzędnego! –  hororru niż do spektakularnego heroic fantasy i jest to kolejny atut Zemsty czarownic. Niektóre sceny wywołują ciarki, a czytelnik za nic w świecie nie chciałby znaleźć się na miejscu bohaterów. Atmosfera jest niezwykle gęsta oraz umiejętnie budowana. Groza oraz wiarygodność jest podkreślona między innymi tym, że bohaterowie rzeczywiście mają trudności z przezwyciężeniem jednego przeciwnika, co z kolei stoi w opozycji do popularnych w fantastyce rozwiązań. I to też bardzo przypadło mi do gustu.

Audioteka.pl istnieje od ponad 6 lat i zdążyła przyzwyczaić swoich słuchaczy do pewnego standardu, poniżej którego nie schodzi. I tak jest również tym razem. Realizacja stoi na najwyższym możliwym poziomie. Nie ma mowy o szeleście przewracanych kartek, zmianie natężenia głośności czy też wpadkach lektora. Pozwala to zanurzyć się w treści powieści aż po uszy i na tym to właśnie powinno polegać. Od siebie jedynie dodam, że Waldemar Barwiński wypadł bardzo dobrze, czytając powieść tak, żeby młody i stary słuchacz miał wypieki na policzkach, jednocześnie nie popadając w interpretacyjną przesadę.

Nietypowe dla gatunku fantasy rozwiązania, bohaterowie ludzcy w największym możliwym stopniu, odpowiednio dawkowana groza, niezwykła jak na literaturę młodzieżową dojrzałość oraz przystępny, w niczym nieprzesadzony styl autora to atuty, które czynią z Zemsty czarownicy powieść, która przypadnie do gustu młodym, ale przede wszystkim dorosłym, którzy cenią w literaturze nietuzinkowe podejście do tematu oraz rozrywkę, która nie będzie tylko wypełniaczem czasu wolnego. Polecam, jednocześnie prosząc o jak najszybsze wydanie kolejnych części!

audioteka claim PL reserved black

Fot.: audioteka.pl

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *