Prosto i celnie – Piotr Bukartyk – „Kup sobie psa” [recenzja]

Wstęp muszę poświęcić na intymne wyznania. A więc: nie, polska muzyka nie jest moim konikiem. Tak, mam swego rodzaju uprzedzenie do rodzimych twórców. Nie, nigdy wcześniej nie słyszałem o takim człowieku jak Piotr Bukartyk, toteż nigdy nie interesowałem się jego muzyką. Ale spokojnie – stan niewiedzy jest o tyle wspaniały, że można go szybko zmienić.

Stosując się do najpopularniejszej rady mądrych ludzi w „internetach”, spytałem wujaszka Google kto zacz, ten Bukartyk, i moim oczom ukazał się taki oto widok – jest to artysta obecny w polskim przemyśle muzycznym od 1997 roku, nagrał 6 płyt studyjnych i 2 koncertówki. Czyli lata na scenie już mogą sobie same kupić piwo, a mi przyszło spotkać się z jego muzyką dopiero dziś, przypadkiem, gdy włączyłem sobie z nudów radiową Trójkę, w której akurat leciał koncert tegoż Pana. Momentalnie przykuł moją uwagę przyjemnymi dla ucha dźwiękami, intrygującymi tekstami i poczuciem humoru. Mimo że single Kup sobie psa i Serce na patyku już mi się obiły o uszy, aż do tego czasu nie pragnąłem bliżej poznać muzyki Piotra Bukartyka. Do czasu.

Najnowszą płytą Bukartyka po prostu się zachwyciłem. Kup sobie psa jest spójnym, przemyślanym albumem człowieka, który w moim mniemaniu wali teksty prosto z serducha. Nie ma tu miejsca na wydumane, podchodzące pod grafomanię linie nie mających ładu i składu słów, do których bez słownika najlepiej nie podchodzić. Nie, u Bukartyka jest wszystko wyłożone z prostotą, ale nie należy tego łączyć z prostacką postawą autora. Właśnie ta cecha mnie najbardziej przekonała, że warto dać mu szansę i wtopić się w tę płytę. Podoba mi się, że Bukartyk porusza tematy ważne i ważkie, z humorem lub na poważnie, ale zawsze z sensem. Bezpośredni przekaz, bez żadnych literackich udziwnień, czasami przynosi najlepszy skutek. Gdy w Sercu na patyku wyśpiewuje często przeklinane przez mężczyzn kobiece humory (jeszcze się taki nie urodził/ co by połapał się czego ona chce/ czy dla niej „nie” to „tak”, skoro „tak” to „nie”) czy niezwykle dojrzałe frazy przyznania się do winy (i możesz mówić co chcesz/ że ja skrzywdziłem cię też/ zgodzę się/ dziś już stać mnie na ten gest), poczułem, że trafiłem w odpowiedni dla mnie świat.

Piotr Bukartyk - Kup Sobie Psa (official single)

Wyciągnąłem od razu wątki miłosne, ale oczywiście nie tylko o tym Bukartyk śpiewa na swojej najnowszej płycie. Pojawia się między innymi tematyka niesprawiedliwości i nierówności społecznej, gorzko uchwycona w utworze Reszta dla pana czy bardziej dramatycznie w Przy szosie na Augustów. A jeśli myślicie, że jest to szczyt poważnych rozważań w tekstach Bukartyka, to co powiecie na rozważania na temat istnienia boga w Piasku ziarenkach? Wątek, na którym wielu filozofów-amatorów już na starcie może sobie połamać nogi, Piotr Bukartyk podejmuje z charakterystyczną dla siebie gracją: proszę wybacz że/ postępuję źle/ no wiesz tak sprawdzam cię celowo/ jesteś czy nie/ i czy to że tego chcę/ to dla ciebie dostatecznie dobry powód. Prosto, ale jakże dobitnie!

Wspominałem o poczuciu humoru u Bukartyka, to i warto również wymienić utwory, które z pozoru ujęte w luźniejszą formę, również poruszają tematy życiowe i ważne. Dowcipny i żywiołowy kawałek Kruchy jest człowiek rozbraja lekkością, z jaką wokalista wyśpiewuje tekst, ale gdzieś pod spodem wciąż czai się ten ocucający refren (I sam pan widzisz/ no sam pan powiedz/ jak kruchy jest człowiek). Podobnie jak świetny, akustyczny utwór Coś jakby kolęda, gdzie Bukartyk szyderczo wyśmiewa korporacyjny zwyczaj udawania, że jesteśmy jedną wielką rodziną, ale wszystko zostaje pod kontrolą firmy. Dokładnie ten sam smak również przyprawia o uśmiech, gdy z głośników płynie śpiew o byle jakim jedzeniu serwowanym w dzisiejszych czasach.

Ale, ale! Zająłem się warstwą tekstową albumu Kup sobie psa, a jeszcze ani słowa nie wspomniałem o samej muzyce. Pozwolę więc sobie szybko naprawić ten błąd i z przyjemnością zaznaczę, że pod tym względem płyta jest również spójna. Przeważają bluesowe dźwięki gitary elektrycznej, na której z wdziękiem – ale bez zbędnej nadgorliwości – gra Krzysztof Kawałko. Stały skład uzupełniają również Marek Paweł Błaszczyk (instrumenty klawiszowe), Michał Przybyła (bas) i Krystian Majderdrut (perkusja). Okazjonalnie pojawia się kontrabas (ach, ten instrument w Kruchy jest człowiek to poezja!) czy chórek, ale mimo wszystko wciąż jest to raczej kameralne, wyważone granie pod batutą Piotra Bukartyka. Absolutnie nie ma tu mowy o nadmiernym nasileniu dźwięków i zmasowanym ataku wszystkich instrumentów. Nawet jeśli kawałek jest bardziej żywiołowy i wali energią, to jest to spowodowane umiejętnym nagromadzeniem emocji, nie zaś głośniejszym łomotem. Niech za przykład posłuży piosenka, o której jeszcze nie wspomniałem, a zostawiłem na deser: No to masz poprzez silny tekst i rozpędzającą się muzykę serwuje taką dawkę adrenaliny, że słuchając jej, dostaję ciarek. Po wysłuchaniu tej piosenki, nawet gdy ma się wrażenie, że jest źle, ma się ochotę wstać i iść dalej.

Piotr Bukartyk - Serce na patyku (official single)

Wokal Piotra Bukartyka nie powala – to trzeba sobie powiedzieć od razu. Ale tym bardziej niesamowite jest, że słuchając jego płyty, wcale się tego nie odczuwa. Kompozycje świetnie dopasowują się do stylu śpiewania autora, który czasami podniesie głos, czasami umknie w stronę melorecytacji, ale cały czas ma się wrażenie, że wszystko jest cholernie dobrze złożone do kupy. Dobrą robotę wykonuje w tym przypadku wspomniana już przeze mnie gitara elektryczna, która świetnie, nienachalnie wypełnia luki – skojarzenie z Markiem Knopflerem może nie na miejscu, ale połączenie blues-rockowej gitary, płynącej gdzieś między strofami a stonowanym, wyważonym wokalem to dla mnie charakterystyczne cechy zespołu Dire Straits. Mnie takie granie jak najbardziej odpowiada, ale zapewne istnieją tacy, którym styl Bukartyka może nie przypaść do gustu – to już jednak sprawa ich preferencji.

Kup sobie psa jest świetną płytą, którą już zdążyłem przemycić do świadomości bliskich mi osób. Album Piotra Bukartyka w swej niezwykle przystępnej i przemyślanej formie to idealna propozycja dla słuchaczy, którzy pragną wysłuchać mądrego i dojrzałego kawałka muzyki. Płyta pełna jest niepowtarzalnych, namacalnych wręcz emocji; szybko staje się w jakiś sposób bliższa, łatwo wpada w ucho, a wracanie do niej to czysta przyjemność. Na zgorzknienie Bukartyk radzi kupić sobie psa (myślę, że adopcja również wchodzi w grę), mówi też o setkach książek i płyt, które czekają na odkrycie. Kup sobie psa powinno znaleźć się na tej liście.

Fot.: mystic.pl

Write a Review

Opublikowane przez

Patryk Wolski

Miłuję szeroko rozumianą literaturę i starego, dobrego rocka. A poza tym lubię marudzić.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *