Niezabliźnione rany – Wojciech Chmielarz – „Rana” [recenzja]

Kryminał przechodzi przemianę. Staje się coraz bardziej fascynującym gatunkiem. O ile kiedyś sprowadzał się do swoistej gry między autorem a czytelnikiem, śledzenia tropów i mylenia wątków, o tyle dziś nie ogranicza się do szukania winnego, ale wprowadza ciekawą fabułę psychologiczną, zadaje trudne pytania, diagnozuje świat wokół nas i próbuje się mierzyć ze współczesnymi problemami. Wojciech Chmielarz w Ranie wpisuje się w ten nowy trend i udowadnia, że kryminały mogą dotykać rzeczy fundamentalnych. W przypadku najnowszej książki autora ran jest wiele. W sumie każdy z bohaterów nosi w sobie jakąś niezabliźnioną ranę.

Zło jest immanentną częścią kryminału, ale też człowieka. Skąd owa skłonność do zła się bierze? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wielu naukowców pochyliło się już nad tym pytaniem. Dla jednych to kwestia genetyki, dla drugich wpływ na to mają uwarunkowania kulturalne, społeczne czy klasowe. A może najzwyczajniej w świecie jest ono po prostu łatwe. Wojciech Chmielarz w swojej najnowszej książce szuka genezy zła. Nie ocenia, nie moralizuje, nie podsuwa wniosków. Opisując (czasem bardzo odważnie i dosadnie) sytuacje, które niejednokrotnie dzieją się na naszych oczach, ściąga bohaterom maski i obnaża rany, które mimo upływającego czasu się nie zabliźniają. Wręcz przeciwnie – bolą. Tu człowiek człowiekowi zgotował piekło. Pełno w nim korupcji, powiązań, zawiści, zazdrości, nielegalnych interesów, nieprzystosowań społecznych, kłamstw, zdrad, nieufności, sztuczności i sieci dziwnych powiązań.

Przenieśmy się do elitarnej szkoły na Mokotowie. A ta kryje w sobie wiele tajemnic. Podobnie jak nauczyciele w niej pracujący. Choć to w niej dzieje się najwięcej wydarzeń i konwersacji, to jednak źródło wszystkiego, co złe, znajduje się w rodzinnym domu. I tym samym zaczynamy dotykać ran, które na pierwszy rzut oka zostały skrzętnie ukryte.

Poznajemy Klementynę, kobietę w średnim wieku, która “podkoloryzowała” swoje CV, by otrzymać pracę w prestiżowym liceum. Nie zraża jej nawet ostrzeżenie napotkanej staruszki, która wprost informuje ją o złych ludziach w niej pracujących. Dla niej ta praca to dar od losu. Na co dzień budziła się przerażona. Od dłuższego czasu, dzień w dzień, koszmar senny się powtarzał. Była pewna, że jeśli coś ją zabije, to właśnie on. Praca miała być dla niej nowym początkiem. Grubą kreską oddzielającą dotychczasowe życie. Cóż… gdyby wiedziała, co ją w niej spotka…

Dyrektorskiej rodzinie również daleko do ideału. Ciepła domowego w niej brak. Jest za to płacz i samotność matki oraz zdrady ojca. Pomijając malwersacje przy zakupie nieruchomości, w której powstała szkoła, pełno jest w niej kłamstw, kłótni i nieporozumień. Karolina (córka dyrektorki) wielokrotnie zostaje postawiona w trudnej  sytuacji – ma rozstrzygać spór między tatą a mamą. Znajduje się więc między młotem a kowadłem. Wbrew swojej woli musi zwykle opowiedzieć się po którejś ze stron.

Pojawia się także dysfunkcyjna, choć bogata rodzina Sławomira i Gniewomira. Ten ostatni jest nieprzystosowanym społecznie chłopcem, którego fascynują zbrodnie i seryjni mordercy. Dlatego właśnie, gdy pod kołami pociągu ginie Marysia (koleżanka z klasy), a później jej nauczycielka Elżbieta, oczy niektórych kierują się właśnie w jego kierunku. Czy to jest jednak właściwy trop? Co chciano ukryć? Albo kogo uciszyć? Pytań jest wiele.

Bohaterowie stworzeni przez Wojciecha Chmielarza mają świadomość swoich win. Tego, że nie da się ich wymazać. Zapomnieć o nich. Wiedzą, że nie otrzymają wybaczenia. Rany w ich sercach są i pozostaną otwarte. I raczej nie ma szans, że z czasem się zabliźnią.

Fot.: Wydawnictwo Marginesy


Przeczytaj także:

Recenzja audiobooka wchodzącego w skład cyklu Opowiem ci o zbrodni:

Wojciech Chmielarz – Portret kobiety nad brzegiem morza

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *