Odbywający się zawsze późną jesienią w listopadzie azjatycki festiwal filmowy pod kulinarnie brzmiącą nazwą Pięć Smaków jest jedyną imprezą promującą w Polsce kino z Dalekiego Wschodu, w mniejszym zaś stopniu z Azji Południowej. W naturalny sposób najsilniej są tam reprezentowane kinematografie: japońska i chińska (także w jej odmianach: hongkońskiej oraz tajwańskiej). W tym roku owa nadreprezentacja jest jeszcze silniejsza, albowiem organizatorzy w corocznej sekcji Out of focus (często przywołującej obszary skrajnie egzotycznej, jak odnośnie do Bhutanu dwa lata temu) postanowili zaprezentować dzieła mniej znanych twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni, których akcja ma miejsce zwykle na obszarach peryferii poza wielkimi ośrodkami miejskimi. Jeśli zaś chodzi o nieschodzący obecnie z czołówek gazet Hongkong, to w tym roku bohaterem indywidualnej retrospektywy jest goszczący osobiście na festiwalu kontrowersyjny Fruit Chan. Jego dotychczasowe filmy doskonale wkomponowują się w bieżące wydarzenia polityczne w regionie, a to ze względu na odejście od schematów kina gatunkowego, z którym zwykle jest kojarzony Hongkong na rzecz wnikliwej społecznej obserwacji. Przed Wami pierwsza część relacji z imprezy.
Zatracenie, reż. Ming Siu Goh, Scott Chong Hillyard; Singapur;
Na początek – nieco przewrotnie, najgorszy tytuł w tegorocznej agendzie. Przed seansem twórcy dość dogłębnie wprowadzili widzów w społeczny kontekst swojego dzieła przedstawiając szereg danych statystycznych, które prowadzą do wniosków, że utrata pracy w tym najdroższym mieście świata jest autentyczną tragedią. Cóż z tego, skoro próba mariażu obserwacji z tego obszaru z konwencją schematycznego horroru spaliła na panewce, albowiem owe dwie warstwy po prostu nie przystają do siebie. Intencjonalne, bądź też zupełnie indyferentne, odniesienia do Egzorcysty Williama Friedkina i Opętania Andrzeja Żuławskiego są po prostu naiwne, a i drewniane aktorstwo cyzelujących perfekcyjną angielszczyzną każde deklamowane słowo pozostawia wiele do życzenia.
Jinpa, reż. Pema Tseden; Chiny;
Jeden z moich subiektywnych faworytów, mimo że pokazywany poza sekcją konkursową. Tybet postrzegany jako integralny obszar kulturowy rzadko pojawia się w kinie, co oczywiście wynika z uwarunkowań politycznych. Tym bardziej na uznanie zasługuje fakt realizacji przez Pemę Tsedena dwóch kolejnych filmów rok po roku (oba wraz z rzeczonym pokazywane w tym roku na festiwalu). Jinpa – powolna opowieść o kierowcy ciężarówki przemierzającym surowy tybetański krajobraz (przepięknie sfilmowany w monochromatycznych szarych barwach) – podobny jest do wcześniejszego obrazu twórcy, tj. Tharlo pokazywanego kilka lat temu na Pięciu Smakach, przede wszystkim ze względu na uczynienie głównym protagonistą mężczyzny. To kino kontemplacyjne (dyskretne akcenty humorystyczne w postaci śpiewanej przez bohatera arii O sole mio), głęboko zanurzone w lamajskim buddyzmie, gdzie każdy gest ma swoje znaczenie i konsekwencje, ale też będące osobliwą wschodnią wersją westernu, gdzie liczy się prawo rodowej zemsty przepisane na modłę tybetańskiego buddyzmu.
And your bird can sing; reż. Sho Miyake; Japonia;
Katalogowe nawiązania do polskich Wszystkich nieprzespanych nocy Michała Marczaka są nieco na wyrost (przynajmniej na płaszczyźnie formy, która tutaj jest klasyczna), co nie ujmuje w żadnej mierze ekranizacji prozy Yasushiego Sato. Cechą definiującą sekcję Out of focus w tym roku (poza wspomnianą prowincjonalnością – tutaj w aspekcie rybackiego miasta Hakodate położonego na wyspie Hokkaido) jest uniwersalność podejmowanej tematyki zgrabnie sprzężonej paradoksalnie z przedmiotową lokalnością. Trójka młodych dorosłych w wiecznej tymczasowości, kiedy to społeczne oczekiwania wymagają od nich dużo więcej na konkretnym etapie życia, pogubionych, nie potrafiących podjąć decyzji chociażby odnośnie do uczuciowych wyborów, portretowanych przez reżysera z wyraźną sympatią w ocieplającej niezwykłej gamie kolorystycznej zdjęć.
Jednym cięciem; reż. Shinihiro Ueada; Japonia;
Zaskakująco świeże, zrealizowane za grosze spojrzenie na film o zombie, których powstały już dziesiątki, a sam subgatunek jest mocno skonwencjonalizowany. Najbardziej bawią jednak niezgrabne popisy żywych trupów, ale nietuzinkowa metastruktura filmu, którą reżyser wyraźnie się bawi. Oczywiście zdradzanie czegokolwiek byłoby zwykłym chamskim spoilerowaniem zaskakującej fabuły, niemniej mogę jednak zdradzić, iż ten obraz jest tyleż parodią horroru, co autotematyczną (w tym kontekście niemal paradokumentalnym) wypowiedzią o trudzie i znoju realizowania filmów w ogóle.
Radca prawny i politolog, hobbystycznie kinofil - miłośnik stołecznych kin studyjnych, w których ma swoje ulubione miejsca. Admirator festiwali filmowych, ze szczególnym uwzględnieniem Millenium Docs Against Gravity, 5 Smaków, Afrykamery, Ukrainy. Festiwalu Filmowego.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.