goraj

Praca nad „Letnim popołudniem” wymagała wielodniowego, wcześniejszego przygotowania – rozmowa z Zofią Goraj, odpowiedzialną za zdjęcia do filmu „Letnie popołudnie”.

Trzydziestego sierpnia kinową premierę miał film Letnie popołudnie w dystrybucji Holly Pictures. Objęliśmy produkcję patronatem medialnym i z tej okazji porozmawialiśmy z Zofią Goraj, która była odpowiedzialna za zdjęcia podczas powstawania filmu. Zapraszamy do lektury wywiadu, w którym pani Goraj w rozmowie z Mateuszem Cyrą opowiada o procesie powstawania filmu i pracy na planie. 

W filmie Letnie popołudnie byłaś odpowiedzialna za zdjęcia. Jak wyglądała Twoja praca na planie?

Autor zdjęć jest odpowiedzialny za całą sferę wizualną filmu. Większość zagadnień opracowuje się wcześniej, przed planem. Praca nad Letnim popołudniem wymagała wielodniowego, wcześniejszego przygotowania. Między innymi wszystkich lokacji, co robiłyśmy wraz ze scenografką Kasią Załęcką. Wcześniej z mistrzem oświetlenia, Irkiem Chojnackim, przygotowaliśmy też między innymi plan oświetlenia miejsc i pojazdów, abym mogła swobodnie poruszać się z kamerą podczas ujęcia. Stworzyć, w miarę możliwości, plastyczny obraz, a przy okazji nie pokazać żadnej lampy filmowej w kadrze. Gdy machina ruszyła, czyli po słowie „akcja”, miałam za zadanie podążać za bohaterką, omijając przeszkody, przypadkowych przechodniów, utrzymując kadr i ostrość, wchodząc do aut, wind i mieszkań itp. Generalnie starałam się uchwycić emocje aktorów, pamiętając ich drogę i to, co mniej więcej się będzie działo w danej scenie.

Było sporo utrudnień?

W tradycyjnie zrealizowanym filmie operator zazwyczaj wie, gdzie aktor stanie, którędy pójdzie i kiedy coś powie. Każde ujęcie można oświetlić inaczej, przestawiać lampy, korygować ruchy kamery. A reżyser może spokojnie pracować z aktorem itp. My mniej więcej wiedzieliśmy, co poprawić po pierwszym dublu. A mieliśmy tylko 3 duble jednego dnia i to co kilka godzin. Czasu więc było niewiele. Istotne było np. stworzenie pretekstu, aby kamera mogła wyjść z auta i do niego wejść na wyznaczone miejsce. Utrudnieniem dla pracy kamery były dziury w jezdni czy czynniki, które wpływały na jej wstrząsy. Podczas kręcenia miałam do ogarnięcia kilkanaście kwestii naraz. Uwielbiam utrudnienia, skupienie i adrenalinę podczas tej pracy. Chociaż jest kilka rzeczy, które teraz rozwiązałabym inaczej. Największym utrudnieniem było ograniczenie czasem i skromnym budżetem.

Czy wizja reżysera przemówiła do Ciebie od razu, czy musiał Cię do niej przekonywać?

Youssef ma „to coś”, że chce się z nim współpracować. Taki reżyserski dar przekonywania do swojej wizji. Dyskutowaliśmy na tematy związane ze sposobem realizacji jednego ujęcia i o utrudnieniach lub ułatwieniach z tym związanych. Myślę, że ten sposób opowiadania pasował do historii. A ja lubię wyzwania. To bardzo ciekawy eksperyment.

Czy było to Twoje pierwsze zetknięcie z techniką master shot?

Wcześniej kręciłam ujęcia kilkunastominutowe „z ręki” np. w Knives Out i w innych filmach. Ale to były pojedyncze sceny. Na mniejszej przestrzeni.

Co wspominasz z pracy nad filmem najlepiej, a co najgorzej?

Wszystko wspominam dobrze. Daliśmy radę. To jeden z najbardziej skomplikowanych i zarazem niskobudżetowych planów filmowych, ale ja tego nie odczuwałam. Zajawa ekipy napędzała nas wszystkich.

Wolisz, gdy praca nad filmem i kręcenie scen są skondensowane do jednego dnia, czy jednak bardziej odpowiada Ci klasyczne podejście do tematu?

Zdecydowanie wygodniej jest rozłożyć sceny i ujęcia na wiele dni zdjęciowych. A potem długo kleić wybrane duble na stole montażowym. Przygotowanie do filmu w jednym ujęciu zajmuje tyle samo czasu. A kumulacja wszystkiego i wszystkich w jednym dniu oraz brak tradycyjnego montażu jest dość ekstremalna.

Masz na swoim koncie także kilka scenariuszy oraz reżyserię kilku krótkich metraży. Od kilku lat skupiasz się jednak na zdjęciach. Znalazłaś swoje miejsce w świecie kina i na tym poprzestaniesz, czy jednak w dalszym ciągu będziesz tworzyć? Pracujesz nad czymś teraz?

Ukończyłam realizację obrazu i fotografię na WRITV, na studiach mieliśmy możliwość spróbowania reżyserii krótkich form. Lubię współpracę z ciekawymi reżyserami jako autorka zdjęć. Praca w zgranym kreatywnym duecie najbardziej mi odpowiada. Czasem realizuję też samodzielnie. Jednakże ferment twórczy z inną osobą to coś, co najbardziej sprawia mi radość i daje moc do działania.

Fot.: Holly Pictures


Po lekturze wywiadu z Zofią Goraj polecamy także rozmowę z reżyserem filmu Letnie popołudnie, a także z odtwórczynią głównej roli, Marią Pawłowską

goraj

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *