Rybka, która wiele widziała – Bradley Somer – „27 pięter” [recenzja]

Czy można mówić o emocjach bez dramatyzmu, za to z dużą dozą humoru i ironii? Bradley Somer na kartach książki 27 pięter udowadnia, że to wykonalne. Wystarczy dodać kilka bardzo różnych, lecz tak samo ważnych postaci i jedną złotą rybkę o ogromnych ambicjach.

Choć książka zapowiada się jako opowieść o odważnej złotej rybce o imieniu Ian, która pewnego dnia postanawia opuścić bezpieczną szklaną kulę, aby przeżyć przygodę, to opowieść jest dużo bardziej skomplikowana. Postać Iana łączy kolejne opowieści w spójną całość, ale w rzeczywistości 27 pięter jest historią o różnych mieszkańcach bloku Sewilla na Roxy. Czytelnik spotka Katie, która planuje w końcu ustalić, czy jej chłopak odwzajemnia uczucie, jakim go obdarzyła, erotomana Connora, swobodną Fayę, niezauważanego na co dzień Jimaneza, rodzącą Petunię, Gartha z tajemniczą przesyłką, cierpiącą na agorafobię Claire oraz podróżującego w czasie Hermana.

27 pięter to powieść prowadzona nielinearnie, więc stopniowo poznajemy losy bohaterów, czasami ich zostawiamy, aby sprawdzić, co robią inni, a później wracamy. Taki sposób przedstawienia opowieści bywa trudny i ryzykowny, gdyż część historii może interesować nas bardziej niż inne, ale na szczęście Bradley Somer umiejętnie połączył pozornie odrębne opowieści w spójną całość. Bohaterowie spotykają się, zamieniają kilka zdań i ze strony na stronę zauważamy, jak bardzo pod pewnymi względami są do siebie podobni. Każde z nich stoi przed ważną decyzją, uświadamia sobie, co jest naprawdę istotne oraz przygotowuje do ogromnych życiowych zmian.

Akcja nie pędzi w zastraszającym tempie, ale to jedna z zalet powieści Somera. Pisarz skupia się przede wszystkim na bohaterach, ich indywidualnych działaniach bez nadmiernej dramaturgii czy akcji rodem z filmów o Schwarzeneggerze. Życie bez zbytnich udziwnień jest już wystarczająco zawiłe i skomplikowane, zatem można przedstawić je tak po prostu, z umiarem i wyczuciem. Może dziwić jedynie natłok kolejnych zbiegów okoliczności sprawiających, że ludzie, którzy dotychczas mijali się bez słowa, nagle stają się sobie bardzo bliscy, a ich wspólne losy oplatają blok Sewilli na Roxy niczym niewidzialna, bardzo silna pajęczyna. Z drugiej strony jak twierdził Mark Twain: prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda – nie. Zgodnie z tą zasadą 27 pięter jest jedną z najbardziej prawdziwych, a przy tym niespotykanych powieści na rynku.

Ciekawy jest także pomysł wyboru złotej rybki na głównego bohatera i chociaż lot Iana stanowi raczej tło dla wydarzeń wewnątrz budynku, to zmusza odbiorcę do refleksji. Złota rybka zdecydowała się na samobójczy skok po to, aby móc chociaż raz przeżyć prawdziwą przygodę. Ilu ludzi może pochwalić się taką odwagą? Bohaterowie od pierwszej do ostatniej strony podejmują ryzyko i pokonują kolejne przeszkody, więc mimo że lektura 27 pięter oczywiście nie zmieni życia odbiorcy, to może zmusić do refleksji.

27 pięter można uznać za prozę środka, ponieważ czytelnik otrzymuje inteligentną opowieść o ludzkich emocjach i dawkę dobrej zabawy. Pisanie o uczuciach zawsze łączy się z pewnym ryzykiem, bo łatwo przeszarżować i z dobrej historii zrobić niestrawną, tandetną popelinę. Na szczęście w tym wypadku każdy element jest dobrze przemyślany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Poważne stwierdzenia równoważy humor na wysokim poziomie, a całość zadowoli nawet bardzo wybrednych czytelników.

Fot.: Prószyński i S-ka

Write a Review

Opublikowane przez

Marta Nowak

Doktorantka na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Pilnie śledzi wszystkie zmiany zachodzące w sferze literatury i kultury. Książkoholiczka, która ma słabość do dobrej literatury dla dzieci, a od czasu do czasu zajmuje się analizowaniem przekładu literackiego. Uważnie śledzi rozwój polskiej kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *