Powieść Cyberpunk 2077: Bez przypadku autorstwa Rafała Kosika jest ambitnym przedsięwzięciem, które zanurza czytelnika w złożonym i dystopijnym świecie Night City, znanym z gry Cyberpunk 2077 oraz serialu Edgerunners. Ta książka, będąca mostem między grą a jej fanami, oferuje unikalną perspektywę na uniwersum, które zdobyło serca graczy na całym świecie. Niemniej jednak, recenzja ta poddaje pod lupę różne aspekty powieści, zwracając uwagę na jej potencjalne mocne i słabe strony, które jako fan tego uniwersum muszę nakreślić.
Fabuła Cyberpunk 2077: Bez przypadku rozwija się z imponującą szybkością, wprowadzając czytelnika w wir zdarzeń charakterystycznych dla cyberpunkowej wizji przyszłości. Ta dynamiczna narracja, choć zapewnia niewątpliwie emocjonujące doświadczenie, skupia się głównie na akcji, przez co inne elementy, takie jak głębsza warstwa psychologiczna czy możliwość refleksji nad poruszanymi tematami, stają się nieco zaniedbane i to mój główny zarzut do Kosika. Szybkie tempo opowieści sprawia, że powieść jest przede wszystkim pędzącą historią, co może niektórym czytelnikom wydać się niewystarczające do pełnego zrozumienia i przemyślenia przedstawionego świata.
Podczas lektury Cyberpunk 2077: Bez przypadku można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia bardziej z rzemieślniczą pracą na zlecenie, niż z dziełem, które powstało z głębokiej potrzeby serca autora. Rafał Kosik, choć wykazuje się dobrym piórem i zręcznością w oddaniu klimatu gry, momentami brakuje w jego narracji iskry, która przyciągnęłaby czytelnika bardziej osobistym i autentycznym przekazem. Ta obserwacja nie umniejsza jednak umiejętności autora, ale raczej zwraca uwagę na specyfikę powieści, która może być postrzegana jako produkt bardziej komercyjny niż artystyczny. Powieść skierowana jest głównie do fanów Cyberpunk 2077 i Edgerunners, którzy z pewnością odnajdą w niej wiele znanych sobie elementów – od charakterystycznych lokacji po specyficzne pojęcia i motywy. Kosik z dużą dbałością odtwarza atmosferę Night City, co jest jednym z najmocniejszych punktów książki. Jednak dla osób niezaznajomionych z uniwersum, świat przedstawiony i jego specyfika mogą być trudniejsze do pełnego docenienia, co stanowi pewnego rodzaju barierę dla nowych czytelników.
Jeśli chodzi o bohaterów, to Rafał Kosik stara się wprowadzić postacie, które miałyby się odróżniać od tych znanych z Edgerunners, jednakże sam „Gang z przypadku” nasuwa daleko idące skojarzenia z bohaterami serialu. Może nie tyle same postaci, co ich zbiorowa dynamika i interakcje przywodzą na myśl znane z serialu Netflixa wzorce. Postaci znane z gry pojawiają się w powieści raczej tylko jako wzmianka, co jest miłym mrugnięciem oka dla fanów, jednakże nie stanowią one głównego filaru narracji. Taki zabieg może być zarówno atutem, dodającym powieści nieco oryginalności, jak i słabością, pozostawiającą niektórych czytelników z niedosytem. Rafał Kosik przedstawia szeroki wachlarz bohaterów, dzięki czemu powieść obfituje w bogatą paletę emocji, uczuć i pragnień. Każda postać wnosi do narracji własną historię, motywacje oraz wewnętrzne konflikty, co czyni świat przedstawiony wielowymiarowym i pełnym życia. Autor z dużą starannością kreuje indywidualne ścieżki bohaterów, ich zmagania, radości i porażki, co teoretycznie powinno sprzyjać głębokiemu emocjonalnemu zaangażowaniu czytelnika. Mimo tej emocjonalnej przepełnionej postaciami powieści, emocje te nie zawsze są w stanie przejść na czytelnika w trakcie lektury. Może to wynikać z wyżej wspomnianej dynamiki fabuły, która nie zawsze pozwala na dogłębne zanurzenie się w wewnętrzny świat postaci. Efekt ten może być również skutkiem rzemieślniczego podejścia do narracji, gdzie skupienie na akcji i tempo wydarzeń nie pozostawiają wystarczająco dużo przestrzeni na rozwinięcie emocjonalnego podłoża opowieści. W rezultacie, choć powieść jest przepełniona emocjami bohaterów, mogą one wydawać się nieco oddalone od czytelnika, co wpływa na ostateczne wrażenie płynące z lektury.
Wybór pozostania przy angielskich określeniach niektórych rzeczy związanych z funkcjonowaniem w mieście takim jakim jest Night City to zabieg, który zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. O ile zrozumiałe jest pozostawienie w oryginalnej formie przykładowo nazw gangów (na przykład Animalsi). to już takie „mantis blade’y” to rzecz niezbyt zrozumiała, ponieważ nawet w grze ten rodzaj wszczepów ma polską wersję językową. Może to tylko moje czepialstwo, ale uważam, że w powieści funkcjonuje już tyle nazw obcojęzycznych, że niektóre określenia powinny mieć polskie nazewnictwo, tym bardziej, jeśli funkcjonuje ono także w grze.
Cyberpunk 2077: Bez przypadku Rafała Kosika to powieść, która z jednej strony fascynuje swoją zdolnością do przeniesienia czytelnika do znanego z gry świata Night City, z drugiej jednak strony pozostawia pewien niedosyt, zwłaszcza w kontekście głębi narracji i rozwinięcia postaci. Mimo tych ograniczeń, książka oferuje solidną dawkę rozrywki dla fanów uniwersum, umożliwiając ponowne zanurzenie się w jego dystopijną rzeczywistość. Pomimo pewnych niedoskonałości, Cyberpunk 2077: Bez przypadku stanowi cenną pozycję dla miłośników serii, dostarczając kilka godzin dobrej rozrywki i pogłębiając doświadczenie związane z eksploracją świata Cyberpunk. Dla mnie jednak jest to dotychczas najmniej udane spotkanie z tym uniwersum.
Fot. : Powergraph