karrakan

Saksofon, poezja i rock’n’roll – Karrakan – „Karrakan” EP [recenzja]

Całe szczęście, że nazwa zespołu nie koresponduje z muzyką. Nie jest to „mała” muzyka, a wręcz przeciwnie. Formacja Karrakan to kolejny dowód na to, że warto jednak na poważnie wgłębić się w krajową scenę hard rockową.

Muzycy Karrakan mówią o swojej twórczości: to energetyczna mieszanka ciężkich, rock ‘n’ rollowych brzmień, okraszonych saksofonem. No właśnie, zasadniczo to zdanie w punkt określa zespół, jednak trzeba bliżej pochylić się nad faktem, iż oprócz tradycyjnego instrumentarium wykorzystywany jest saksofon. Może trochę narażę się Piotrowi Sierzputowskiemu, Dominkowi Górskiemu i Kamilowi Badeji, czyli kolejno gitarzyście, perkusiście i basiście zespołu, ale to właśnie instrument dęty, obsługiwany przez Jana Sierzputowskiego, uważam za główny argument formacji Karrakan. Zespół dzięki temu brzmi świeżo, oryginalnie i bogato, niewątpliwie pozwala to członkom zespołu ochoczo wychodzić poza sztywne ramy stylistyczne hard rocka.

EP zatytułowana po prostu Karrakan to trzydzieści minut grania. Nie za mało, nie za dużo, w sam raz. Płytka nie jest przeładowana zbędnymi dźwiękami, a zespół ma wystarczającą ilość czasu, aby w pełni pokazać swoje umiejętności. Tak, jak już powyżej wspominałem, Karrakan ulokował swoją stylistykę wokół hard rocka i rock’n’rolla, co dobitnie udowadnia otwierający płytkę Astragalia. Czysta, nieskrępowana niczym rockowa jazda. Świetny opener, energetyczny i od razu wciągający w brzmienie płyty, dzięki pobrzmiewającemu w tle saksofonowi.

Mówiłem, że będzie różnorodnie? Ciężki, kroczący, dostojny, heavy metalowy Gość i pragnienie udowadnia, że Karrakan potrafi zagrać mocniej, nie zamyka się na wesołe, rock’n’rollowe łupanie. Jest mrok, ciężar i nieco orientalnego klimatu w drugiej części kawałka, wykreowanego, a jakże, dźwiękami saksofonu. W ogóle Jan Sierzputowski swoim instrumentem przemyca do twórczości Karrakan nieco jazzowego klimatu. Potwierdza to Gawęda o Istnieniu. Tutaj mamy nieco klimatu reggae, więcej jazzu, ale jest i czas na klasyczny hard rock.

Zespół nie boi się dłuższej formy, jak w Robak zdobywca. Ten blisko ośmiominutowy kawałek powoli się rozwija, rozkręca się z sekundy na sekundy i tutaj całe show kradnie tym razem Piotr Sierzputowski, który w pewnym momencie wchodzi z soczystym, wybornym solo gitary elektrycznej. Fantastycznie też interpretuje on tekst, będący tłumaczeniem wiersza Edgara Allana Poego. Świetnie, że zespół nie zamyka się w jednym schemacie kompozycyjnym, że kombinuje. Co więcej, płyta jest hołdem dla zmarłego w 2015 roku Alfreda Sierzputowskiego, znanego ostrołęckiego poety, który prywatnie był dziadkiem gitarzysty i saksofonisty zespołu. Zespół w trzech kawałkach wykorzystał jego liryki.

Mam jak najbardziej pozytywne wrażenia z odsłuchu EP Karrakan. Oczywiście zespół nie rozłożył mnie w żaden sposób na łopatki, ale niewątpliwie zaintrygował. Melodyjny hard rock z saksofonem w instrumentarium i z poetyckimi tekstami nie powinien nikogo pozostawić obojętnym. Polecam zapoznać się z tą EP-ką i wątpię czy ktoś dozna rozczarowania.

https://youtu.be/tfrmzQYeDOY

Fot.: Karrakan

karrakan

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

2 Komentarze

  • Dziękujemy za recenzję!

  • Zgadzam się w 100% na prawdę kawał dobrej muzy. Jeden mały błąd – Piotr, nie Artur Sierzputowski.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *