Sekret Matki

Idealny pochłaniacz wieczoru – Shalini Boland – „Sekret Matki” [recenzja]

Sekret Matki to thriller psychologiczny, którego autorką jest Shalini Boland, jak się okazało: królowa szybkiego, niezwalniającego nawet na moment tempa. Utrata dwójki dzieci, rozpad małżeństwa i ten nieustający ból, którego nie da się niczym zagłuszyć. To właśnie te elementy w życiu głównej bohaterki stały się czymś namacalnym, potwornie realnym, niszczącym wszystko, co kochała. Jak pozbierać się po tak ogromnej stracie? I czy w ogóle jest to możliwe? Mknąca jak najszybszy rollercoaster akcja to synonim nowej powieści, którą miałam okazję przeczytać. Czy faktycznie można porównać ją do Dziewczyny z Pociągu?

Główna bohaterka, Tessa, doznała niewyobrażalnej straty. Pochowała dwójkę dzieci, odszedł od niej mąż. Pozostała sama ze swoją rozpaczą w dużym, cichym domu, który niegdyś dawał jej szczęście, bezpieczeństwo, ciepło. Zdaje się, że popadła w żałosną rutynę, w której nie ma miejsca na radość, aż tu nagle…

Tessa, jak co niedzielę udała się na grób swoich dzieci. Gdy wróciła do domu, w swojej kuchni zastała małego chłopca, który stwierdził, że przyniósł go Anioł. I że to Tessa jest jego mamą. Zdezorientowana Tessa wzywa policję. W ciągu kilku dni jej połamane na kawałki życie zamienia się w jeszcze większy koszmar: media wydają na kobietę wyrok, uznając ją za porywaczkę dzieci, która zasługuje na publiczny lincz. Tessa wie, że nie porwała tego chłopca. Przecież wie. A może jednak…? A co, jeśli traci zmysły z tęsknoty za ciepłym, dziecięcym dotykiem małej rączki i za słodkim głosikiem, wołającym do niej: mamo?

Tak jak wspomniałam już wyżej, akcja gnała jak szalona. Może dlatego, że nie znalazłam w powieści Sekret Matki przydługich opisów, zbędnych wątków, które często jedynie zapychają strony książki, czy zwyczajnego przegadania. Autorka świetnie skupiła się na głównej bohaterce i jej osobistej historii i nie zbaczała z właściwego toru, jaki sobie obrała. Dzięki temu miałam wrażenie, że jadę w pędzącym pociągu, a książka… sama się czyta. Mój wzrok pracował jak szalony i momentami słowa mieszały mi się w głowie, historia tak gnała! Spotkałam się już z takimi powieściami, które mogły pochwalić się zadziwiającym tempem i nie uważam tego za minus. To sprawia, dostajemy idealny pochłaniacz wieczoru, który spokojnie przeczytamy w parę godzin. Szybkie rozrywki też są potrzebne, prawda?

Nie sposób nie polubić Tessy, jest bardzo ludzka, a jej zachowania są całkowicie zrozumiałe. Podobało mi się, że mimo tragedii, jaka ją spotkała, wciąż potrafiła odgryźć się ciętą ripostą i walczyć o swoje. Taka… swojska babka. Chciało się, żeby zaznała szczęścia, po prostu.

Cała historia była naprawdę momentami bardzo dziwna, nierealna, a przez to również wciągająca. Dopiero pod koniec zorientowałam się, o co może chodzić i faktycznie, mój tok rozumowania nie zawiódł mnie. Jednak przez większość czasu ciągle głowiłam się, co tak naprawdę się wydarzyło i jak ten maluch znalazł się w kuchni głównej bohaterki. Czy naprawdę go porwała i zapomniała o tym wskutek silnego szoku?

Nie ma co ukrywać, Sekret Matki to nie jest powieść wymagająca czy skrywająca skomplikowaną, szokującą intrygę (choć ta stworzona przez autorkę całkiem mi się podobała!). Mimo wszystko jest to świetna pozycja na wolny wieczór, kiedy chce się jedynie zrelaksować, „odmóżdżyć” i poczuć dreszczyk emocji, który spowodowany jest przez cały ten tajemniczy klimat obecny we wszystkim, co robi Tessa. Sprawdzi się także w długiej podróży, bo wciąga czytelnika kompletnie w stworzony przez Boland świat, tak, że faktycznie można zapomnieć o otaczającej rzeczywistości.

Czy książka ta jest podobna do Dziewczyny z Pociągu, jak sądzą niektórzy? Może jedynie szybkość akcji jest porównywalna, jednak Sekret Matki jest o wiele lepszą powieścią. Rzekłabym: bez porównania. Boland – według mnie – bije Paulę Hawkins na głowę. I nie mam co do tego żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości.

Sekret Matki pokochałam za zakończenie, które zaspokoiło moją romantyczną stronę duszy, która – choć rzadko się ujawnia – wciąż gdzieś się tam znajduje. Romantyzm może być tragiczny, może być wzruszający i topiący wszelkie lody serca. Żeby odkryć, jaki romantyzm został zastosowany w powieści Sekret Matki przez Shalini Boland, musicie po prostu przeczytać. Warto!

PS Czasami miałam wrażenie, że cała historia łatwo mogłaby spotkać którąś z kobiet żyjących wśród nas, w Polsce, w dużym mieście czy małej wiosce. Uświadomiwszy to sobie, gęsia skórka pokryła moje ciało. Myśląc w ten sposób, opowieść staje się co najmniej… przerażająca.

Fot.: Wydawnictwo Literackie

Sekret Matki

Write a Review

Opublikowane przez

Natalia Chrobok

Wszystkie niewypowiedziane słowa.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *