Preppersi

Si vis pacem, para bellum – Wojciech Chełchowski, Andrzej Czuba – „Preppersi. Przygotowani do przetrwania!” [recenzja]

Kryzys to słowo klucz dla zrozumienia idei prepperingu. Codziennie informacje zalewają nas informacjami o sytuacjach kryzysowych z całego świata. System, w którym żyjemy, jest delikatny i podatny na zachwiania, a usunięcie jednego elementu często prowadzi do reakcji łańcuchowej i w konsekwencji – załamania tego systemu. Jak poważnego? To już zależne od wielu czynników. I nie trzeba filmowych scenariuszy w typie zombie-apokalipsy, globalnego zlodowacenia czy wojny jądrowej, bo dużo prostsze problemy mogą zachwiać społeczeństwem. Kim są preppersi? Wojciech Chełchowski i Andrzej Czuba starali się znaleźć odpowiedź na to pytanie. Efekty ich poszukiwań możecie sprawdzić w książce Preppersi. Przygotowani do przetrwania!, dostępnej w księgarniach od 14 czerwca.

Pierwsze skojarzenia laika skonfrontowanego z tematem preppingu wędrują zwykle w stronę paranoika, który obawiając się wszystkiego – od braku prądu po oklepaną zombie-apokalipsę – kolekcjonuje wszelkiej maści graty, które w obliczu zagrożenia mają pozwolić przetrwać właśnie jemu. Rzeczywistość jest jednak dużo prostsza i znacznie mniej filmowa. Wielu z Was można by określić mianem preppersa, mimo że nigdy nie interesowaliście się tematem i hobbystycznie nie zajmujecie się zbieraniem masek przeciwchemicznych czy filtrów do wody. Kim jest więc preppers? To osoba, która bardzo poważnie traktuje zagrożenia i za priorytet stawia przetrwanie swoje i swojej rodziny. Gotowość, samodzielność i samowystarczalność – to główne cechy każdego preppersa. Kluczem jest tutaj niezależność od rzeczy, bez których zwykły Kowalski nie wyobraża sobie życia – prądu, wody, benzyny, możliwości zakupu żywności w dowolnym momencie. Doskonalą umiejętności i zbierają sprzęt, który w razie sytuacji kryzysowej pozwoli im zapewnić rodzinie byt na odpowiednim poziomie. Doświadczeni preppersi uważają, że w obliczu sytuacji kryzysowej nieprzygotowana rodzina znajdzie się w poważnych kłopotach maksymalnie w ciągu dwóch tygodni. Zagrożenia, na które w pierwszej kolejności szykują się preppersi, są bardzo prozaiczne – utrata głównego żywiciela rodziny, pożar, klęski naturalne czy katastrofy spowodowane działaniami człowieka. Czy jest w tym element paranoicznego strachu czy wręcz szaleństwa? Nie bardziej niż w wypadku ubezpieczenia swojego domu czy życia. W jednym przypadku osoba dotknięta jakimś nieszczęściem lub jej bliscy otrzymują pieniądze, by utrzymać swój standard życia, w przypadku preppersów – to ich własne zapasy i zasoby umiejętności mają to zapewnić.

W swojej książce panowie Chełchowski i Czuba przedstawiają całą plejadę zagrożeń, które w ostatnich latach dotknęły Polskę – od powodzi tysiąclecia, przez Orkan Ksawery, po pożary i oczywiście mroczne i rozdmuchane widmo wojny z Rosją. Kolejne rozdziały to miks wywiadów z różnymi przedstawicielami środowiska preppersów i quasi-porad rodem z artykułów w piśmie, w którym dominują zdjęcia roznegliżowanych pań. Skojarzenie nie jest przypadkowe, gdyż autorzy byli niegdyś szefami „Playboya”. Na zakończenie autorzy fundują nam rozdział mający być swego rodzaju „poradnikiem początkującego preppersa”, będący parafrazą planu autorstwa Kuby Dorosza z Universal Survival.

W mojej opinii temat został przez autorów potraktowany ogólnikowo czy wręcz ze sporą dawką ignorancji. Dominują przykłady z pola amerykańskiego preppingu, który od naszych realiów oddalony jest o lata świetlne. Brak tutaj wyraźnie wskazanych źródeł – cała książka jest wszak oparta na materiałach dostępnych w Internecie i to właśnie jest dominujące odczucie po lekturze – przyzwoicie sparafrazowany tekst z przypadkowych źródeł. Czekałem na moment, w którym to przydługie wprowadzenie w temat zakończy się i autorzy rzucą czymś od siebie – czymś, co być może chociaż trochę zaskoczy człowieka obeznanego z tematem. Ten moment niestety nie nastąpił.

Trzeba przyznać, że czyta się lekko i przyjemnie. Szkoda tylko, że za sprawnym dziennikarskim piórem nie pojawiło się trochę więcej merytorycznej treści. Podsumowując, Preppersi. Przygotowani do przetrwania! to nie jest zła pozycja, tyle że wnosząca niewiele. Zorientowany w temacie czytelnik nie znajdzie w niej kompletnie nic nowego, a laik, którego temat preppingu zainteresował, znajdzie dużo więcej przydatnych treści, wklepując hasło „prepping” w wyszukiwarkę.

Fot.: Wydawnictwo Muza

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *