siostry niezapominajki

Kto ma siostrę, ten wie – Di Gregorio, Barbucci – „Siostry Niezapominajki – 1 – Sen Sary” [recenzja]

Kto ma siostrę, ten wie, że stworzenie to potrafi przyprawić o atak furii, spowodować białą gorączkę i doprowadzić człowieka do ostateczności. Kto ma siostrę, ten wie, że takiego wsparcia i pomocnej dłoni nie dostanie nigdzie indziej. Kto ma siostrę, ten wie, z czym to się je. Kto ma siostrę, ten wie, co to znaczy rwać włosy z głowy (niekonieczne sobie) i jednocześnie kochać nad życie. Kto ma siostrę, ten widział w życiu już wiele i wiele otrzymał. A jeśli ma się aż dwie siostry? Czy miłość i złość trzeba liczyć podwójnie? Czy serce to wytrzyma? Poznajcie Siostry Niezapominajki – które kłócą się tak, jak się kochają, czyli z całych sił. 

Siostry Niezapominajki to nowy komiksowy cykl od wydawnictwa Egmont, którego pierwszy tom zatytułowany został Sen Sary. To ona bowiem, a więc najstarsza z sióstr, jest jego główną bohaterką i zarazem narratorką. Sara to inteligentna, dociekliwa i uparta nastolatka, która uważa, że jej rodzina – a więc ona, jej siostry i ich mama – jest co nieco dziwna. O sobie myśli w ten sposób, ponieważ od dłuższego czasu śni jej się wciąż ten sam sen. I choć wydaje się dość absurdalny, to nie daje on jej spokoju. Sarze śni się, że razem z siostrami – Kasjopeją i Lucillą – całe ubrane na biało unoszą się między drzewami, aż docierają do jednego, największego drzewa. Tam widzą małą meduzę. I pewnie dziewczyna nadal twierdziłaby, że to tylko sen – dziwny, ale jednak sen – gdyby nie fakt, że zbliża się Dzień Matki. Siostry Niezapominajki pragną zrobić z tej okazji coś wyjątkowego. Kiedy więc na strychu znajdują fotografię mamy sprzed lat, postanawiają stworzyć dla niej album. Wtedy trafiają na zdjęcie ich mamy w zaawansowanej ciąży, która stoi…  pod drzewem ze snu Sary. A kiedy mama, zapytana niby przypadkiem i mimochodem o to, czy lubi, meduzy, wybiega z domu… Sara wie już, że jest to zagadka, którą koniecznie trzeba rozwiązać. Czy jednak na strychu znajdą coś jeszcze? Czy rozmowa z przyjaciółkami mamy im pomoże?

Sen Sary zaczyna się niewinnie i wręcz uroczo – siostry droczą się ze sobą, ale widać, że bardzo się kochają. W ich domu panuje ciepła atmosfera i wydaje się, że wszystko jest dość zwyczajne. Jednak klimat ze snu Sary wpływa zarówno na atmosferę całego komiksu, jak i na czytelnika i to, jak odbiera on tę opowieść. Czuć atmosferę niepokoju i wyjątkowości. Gotowi jesteśmy w każdej chwili przenieść się z tytułowymi siostrami do jakiegoś magicznego świata. Czy ich mama, podobnie jak mama Noli z Pozytywki przekradała się w młodości do innego świata? Dziewczęta próbują odgadnąć nie tylko, co oznaczają meduzy pojawiające się, gdy tylko Sara zamknie oczy, ale także, która z nich rosła w brzuchu mamy na zdjęciu, które nie daje im spokoju. Komiks autorstwa Di Gregorio w intrygujący sposób porusza temat tego, jak istotne jest dla dzieci poznanie przeszłości rodziców, jaką moc potrafią mieć skrywane długo tajemnice i to, że ich ujawnienie niekiedy może spowodować rozłam w rodzinie, a niekiedy jeszcze bardziej jej członków do siebie zbliżyć. Dzieci (nieważne, czy jeszcze faktycznie będące dzieciakami, czy już dorosłe, ale nadal będące dziećmi swoich rodziców) czują niewytłumaczalną potrzebę poznania rodziców z czasów, kiedy jeszcze nie miały szansy poznać ich osobiście. Trudno uwierzyć, trudno wyobrazić sobie, że mieli oni jakieś życie przed nami – przecież dla nas zawsze byli naszymi rodzicami. Czy mamy jednak prawo poznać całą prawdę? Czy jest to taki rozdział życia, do którego wcale nie musimy mieć dostępu?

Muszę przyznać, że rozwiązanie rodzinnej tajemnicy bardzo mi się spodobało – o ile takie historie mogą się podobać. Przypadło mi do gustu to, jaki temat postanowił poruszyć scenarzysta, jak do niego podszedł i cała aura niezwykłości, jaka została wokół tego zbudowana. W bardzo delikatny sposób Di Gregorio podjął się tematu trudnego, ciężkiego i niezwykle przykrego, w dodatku komiks Sen Sary ukazał się w Polsce chyba nieprzypadkowo właśnie w październiku – ale dlaczego nie było to dziełem przypadku i jaki ma to związek z tajemnicą mamy sióstr Niezapominajek – tego już Wam nie zdradzę. W bardzo przyjemny, uroczy i przede wszystkim realny sposób autor przedstawił także relacje sióstr – Sary, Kasjopei i Lucilli. Sara jako najstarsza czuje ciągle ciążący na sobie obowiązek odpowiedzialności za siostry, ale sama wciąż jest jeszcze dzieckiem i wcale nie chce brać na siebie ani niańczenia sióstr, ani tym bardziej odpowiadania za ich błędy i popełniane głupoty. Kasjopeja jest gdzieś pośrodku, co również nie jest najłatwiejsze – lekceważona czasami przez Sarę, pozostawiona z najmłodszą Lucillą, pragnie pogrążyć się w marzeniach o wielkiej miłości. Lucilla natomiast, najmłodsza, zdaje się najmocniej żyć w swoim własnym – kocim – świecie. Tak, Lucilla to prawdziwa Kociara. I gdyby objawiało się to jedynie noszonym przez nią strojem kota, to byłoby to po prostu urocze, ale Lucilla, idąc w miasto, zabiera ze sobą nie tylko jedzenie dla gromady bezpańskich kotów, które spotyka, ale nawet leki, dzięki którym opiekuje się nimi i może ulżyć im w cierpieniu. Fascynacja najmłodszej niezapominajki kocim światem nie jest więc tylko urocza, jest w pewien sposób godna podziwu, bo zaskakuje dojrzałością i empatią. Siostry Niezapominajki są w wieku, który sprawia, że o sprzeczki nietrudno. Nie wiemy dokładnie, ile jest między nimi lat różnicy, ale domyślamy się, że z jednej strony na tyle dużo, by żyły we własnych światach, a z drugiej na tyle niewiele, by te światy się przenikały. Ich rozmowy, drobne i większe sprzeczki są bardzo naturalne i prawdopodobne. Czasami do wszczęcia awantury potrzeba naprawdę niewiele. Tak samo, jak do wybuchu tęsknoty i niepohamowanej chęci pogodzenia się. Kto ma siostrę, ten wie.

Alessandro Barbucci, który stworzył ilustracje do Sióstr Niezapominajek, świetnie oddał klimat, który swoją historią wykreował w wyobraźni Giovanni Di Gregorio. Duże oczy przywodzą na myśl mangi, a postać Lucilli, z długimi, rozwianymi blond włosami i towarzystwem kota, przywodzi na myśl Czarodziejkę z księżyca. Postać ta pojawia się, swoją drogą,  w jednym z kadrów jako figurka w pokoju Sary. To zresztą niejedyne nawiązanie do popkultury. W domu Sióstr Niezapominajek widzimy między innymi poduszki, które wyglądają dokładnie jak leśne stworzenia z anime Mój sąsiad Totoro (1988), co wydaje się nie bez związku, bo tam również głównymi bohaterkami były siostry, które odkryły coś niezwykłego. W kadrze pojawia się także pluszak Pikachu, a plakat w pokoju Sary przedstawia Kiki – postać z książki Eiko Kadono, na podstawie której powstał film anime studia Ghibli. Jest jeszcze plakat z bajki Ponyo, również tego samego studia. Domowa kolekcja gier zawiera między innymi kilka wydań Dobble, na fotelu dostrzec można poduszkę z wizerunkiem Fridy Kahlo, a wśród płyt zgromadzonych na strychu album Madonny. Tam dziewczęta znajdują również bilety z koncertów Alanis Morissette czy grupy a-ha (na jednym z nich widnieje rok 1990), przypinki  z Depeche Mode i Michaelem Jacksonem. Ten zabieg sprawia, że po pierwsze mamy umiejscowienie czasowe, a po drugie, autorzy dają nam do zrozumienia, że akcja Sióstr Niezapominajek, dzieje się w naszym świecie, a nie wymyślonym na potrzeby komiksu. To sprawia, że bohaterki stają się nam jeszcze bliższe i niejeden czytelnik będzie mógł się z nimi utożsamić – nawet jeśli nie z Sarą, Kasjopeją lub Lucillą, to z ich mamą, której nastoletnie i studenckie czasy mogą wydawać się niektórym bardzo znajome. W ilustracjach Alessandra Barbucciego uwagę przykuwają początkowe kadry, które są snem Sary – wyróżnia ja zaokrąglony kształt, w przeciwieństwie do pozostałych, które są już standardowe, czyli kwadratowe i prostokątne. Kolory plansz są lekko rozmyte, a artysta pięknie bawi się światłem, co dodaje aury tajemniczości. Najbardziej jednak zwracają uwagę te kadry, które są ujęciem bohaterek i pomieszczeń z góry, co nie jest najbardziej typowym dla komiksu rozwiązaniem. W jakiś sposób podbija to rodzinną atmosferę. Ciekawym i urozmaicającym komiks zabiegiem jest też umieszczanie co jakiś czas kadrów będących spojrzeniem nie na bohaterki lub ich dom, lecz na dachy budynków, przelatujące nad nimi ptaki, nad którymi niekiedy unosi się dymek z wypowiedzią którejś z bohaterek.

Sen Sary to ciepły, nietuzinkowy i w pewien sposób zaskakujący komiks, którego zakończenie może okazać się nietypowe w zupełnie inny sposób, niż nam się wydaje. Pierwszy tom cyklu Siostry Niezapominajki porusza ważny i niełatwy temat, a robi to w naprawdę uroczy sposób. Dom Sióstr Niezapominajek to pełne miłości (a czasem także i kłótni) miejsce, w którym czytelnik czuje się jak w domu. Decydują o tym zarówno wpadające przez okno światło, jak i codzienne sprzeczki, a także naleśniki z bitą śmietaną, porozrzucane poduszki czy wiszące obok kuchenki rękawice i ścierki. Z zapowiedzi wiemy, że kolejny tom skupiał się będzie na Kasjopei, a zatem jeszcze kolejny zapewne na Lucilli. Ciekawa jestem, z czym mierzyć się będą bohaterki w kolejnych częściach, a także czy (i jeśli tak, to w jaki sposób) poruszony zostanie wątek nieobecnego ojca dziewczynek. Intrygująca jest również ich matka, którą chętnie poznałabym lepiej. Z pewnością wrócę do świata Sióstr Niezapominajek, kiedy tylko ukaże się kolejny tom tej opowieści. Takiej zwykłej, a jednocześnie nietypowej.

Fot.: Egmont


Przeczytaj także

Recenzja komiksu Pewnego dnia zostanę fantastykolożką – pierwszego tomu serii Czarolina

siostry niezapominajki

Write a Review

Opublikowane przez

Sylwia Sekret

Redaktorka naczelna i współzałożycielka Głosu Kultury. Absolwentka dyskursu publicznego na Uniwersytecie Śląskim (co brzmi równie bezużytecznie, jak okazało się, że jest w rzeczywistości). Uwielbia pisać i chyba właśnie to w życiu wychodzi jej najlepiej. Kocha komiksy, choć miłość ta przyszła z czasem. Zimą ogląda skoki narciarskie, a latem do czytania musi mieć świeży słonecznik.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *