Sprawiedliwość w L.A. – „Bosch”, sezon 2 [recenzja]

Jeśli miałbym wskazać najlepszą produkcję od firmy Amazon, bez zastanowienia wybrałbym właśnie Boscha. Jego pierwszy sezon okazał się dla mnie niezwykle przyjemną niespodzianką – natknąłem się na niego przypadkowo, zainteresował mnie, aż w końcu sprawdziłem pierwszy odcinek. Nie zostałem rzucony na kolana, ale stwierdziłem, że nie ma sensu szybko spisywać tytułu na straty. W ten sposób, nim zdążyłem się spostrzec, byłem już po finałowym epizodzie i niecierpliwie wyczekiwałem następnej serii. Przygody detektywa Harry’ego Boscha – oparte na książkowej serii Michaela Connelly’ego – powróciły w marcu 2016 roku i, choć nie przykuły do ekranu tak mocno jak wcześniej, zapewniły mi bardzo dobrą rozrywkę.

Nowa historia składa się głównie z dwóch wątków. Pierwszy to morderstwo hollywoodzkiego producenta filmów dla dorosłych, które zostaje pokazane już na samym wstępie. Powracający do pracy Bosch wraz ze swoim partnerem będą musieli odkryć tożsamość sprawców zbrodni, co wiąże się z poznaniem zagmatwanych tajemnic ofiary. W tym samym czasie syn zastępcy komendanta policji, George Irving, pragnąc dalej piąć się po szczeblach kariery, działa pod przykrywką. Ma za zadanie zinfiltrować grupę umoczonych gliniarzy. Obie sprawy mogą okazać się śmiertelnie niebezpieczne, zaś w tle dodatkowo rozgrywa się osobisty dramat tytułowego bohatera, związany z brutalnym morderstwem jego matki prostytutki, które do dziś pozostaje nierozwiązane. Czy po tylu latach Harry wreszcie znajdzie jej zabójcę?Bosch1

Akcja serialu dzieje się w dwóch klimatycznych, w sam raz odpowiednich dla kryminałów miastach, a więc w Los Angeles i Las Vegas (chociaż najwięcej jest L.A.; konieczność odwiedzania drugiego miejsca wiąże się ze śledztwem oraz mieszkającą tam eksżoną i córką Boscha). Prażące słońce, cwani złoczyńcy, męcząca biurokracja, polityczne intrygi, żądne sensacji media czy groźna mafia – to najważniejsze przeszkody na drodze do rozwiązania sprawy i ponownego tryumfu wymiaru sprawiedliwości. Trzeba przyznać, że doskonale napędzają dziesięcioodcinkowy sezon, nieustannie oferując widzowi interesujący wątek do śledzenia. Dlatego na nudę nie można narzekać, poza tym z Boscha wyłania się dość mroczny, fascynujący obraz świata, który coraz bardziej pochłania oglądającego. Naprawdę chce się poznawać te zdemoralizowane realia serialu, zbliżające go w pewnym stopniu do lubianego przeze mnie gatunku noir.

Z drugiej strony Bosch wcale nie jest aż tak pesymistyczny, jak mógłby się wydać (zwłaszcza po powyższym opisie). To produkcja, której wcale nie brak typowego policyjnego humoru, biorącego się choćby ze słownych utarczek między gliniarzami. Główny bohater nader często skłania się ku sarkazmowi, trafiają się też wulgarne momenty, nadające całości realizmu, ale również mające nieraz wesołe zabarwienie (na przykład podczas obrzucania się wyzwiskami przez prostytutki, jedną niechętną do współpracy z policją, drugą wręcz przeciwnie). Do tego serialowi zdarza się korzystać z szablonowych koncepcji takich jak kontakty Harry’ego z córką i byłą żoną (Uprowadzona?), kumpelskie relacje z partnerem, Jerrym Edgarem, bądź występ dwójki trochę stereotypowych gliniarzy (pierwszy wysoki i chudy, drugi niski i przy tuszy – razem tworzą sympatyczny duet). Jednak te proste, niezbyt oryginalne pomysły sprawdzają się tutaj wyśmienicie i wspaniale komponują się z przedstawionym światem. Jeśli komuś by przeszkadzały, powinien zwrócić uwagę na to, że pierwszy tom książkowego pierwowzoru ukazał się w 1992 roku, a więc spory czas temu. Twórcy z pewnością mieli zagwozdkę, jak zekranizować cykl, szczególnie że podjęli decyzję o przeniesieniu akcji do dwudziestego pierwszego wieku (w przypadku drugiego sezonu – 2015 rok). To niejedyna zmiana względem oryginału, ale konieczna, żeby stworzyć udane połączenie nowoczesnych czasów z realiami powieści (tutaj w sukurs przychodzi między innymi niechęć Boscha do nowych technologii). bosch2

Fabuła potrafi zaskoczyć i trzymać w napięciu – to na pewno, aczkolwiek nie byłem nią zaintrygowany w równym stopniu przez wszystkie odcinki. Zdarzało mi się delikatne znużenie, którego nie odczuwałem podczas seansu z pierwszym sezonem (nie licząc pilota serialu wspomnianego we wstępie). Nowy antagonista też nie dorównał poprzednikowi – tym razem postanowiono na przeciętnego człowieka, sprytnego, owszem, ale wcale niewyróżniającego się tak jak kompletnie szalony Raynard Waits. Waits miał dar przyciągania do ekranu właśnie z powodu swojego obłąkania i jawił się jako nemezis Harry’ego Boscha. Przeciwnik drugiej serii jest bardziej ludzki, wypada ciekawie, ale jednak nie posiada tej dawki magnetyzmu. Generalnie mamy do czynienia ze scenariuszem solidnym, dodatkowo w kilku sytuacjach nastawionym na dramat ze smutnymi brzmieniami w tle. Przy okazji – muzyka to też atut Boscha – słuchany przez protagonistę jazz jak ulał pasuje do charakteru serialu.

Bosch - Season 2 Official Trailer | Prime Video

Niemniej największą zaletę stanowi właśnie bohater – niezłomny, szybko łączący fakty, pesymistycznie patrzący na świat i nieobawiający się działać poza protokołem dla dobra sprawy. Doświadczony Titus Welliver idealnie odnajduje się w roli mężczyzny walczącego z następnymi przeciwnościami losu, chociaż nie powiedziałbym, że wymaga to od niego nadzwyczajnych zdolności aktorskich – wystarczy, że sprawia wrażenie profesjonalisty zaangażowanego w każdą sprawę i gromi innych stanowczym spojrzeniem. Pozostali nie odstają zbytnio od niego poziomem, mnie jednak szczególnie podoba się występ młodej Madison Litz jako córki Boscha. Dzięki niej (oraz dobrze wplecionym w dialogi emocjom) stosunki na linii rodzic-dziecko stwarzają pozory autentycznych.bosch3

Bosch stanowi świetny przykład tego, jak powinno się robić seriale policyjne. Oparcie historii na barkach twardego i skutecznego detektywa wydziału zabójstw, wykreowanie zdeprawowanego świata, dodanie do tego trochę humoru i sympatycznych (mimo pewnej schematyczności) postaci oraz skupienie się na dwóch, trzech wątkach układających się zgrabnie w ciekawą intrygę – to atuty tej produkcji, które powinny przekonać Was do zobaczenia tytułu Amazona. Jeśli zaś macie już za sobą pierwszy sezon, zapewniam, że drugi jest niewiele słabszy i warto wygospodarować nieco czasu, żeby go obejrzeć. Polecam, dla mnie to jeden z najlepszych telewizyjnych kryminałów ostatnich lat.

Fot.: Amazon

Write a Review

Opublikowane przez

Krzysztof Lewandowski

Student dziennikarstwa i miłośnik fantastyki. Uwielbia czytać książki (fantastyczne) oraz oglądać filmy i seriale telewizyjne (nie tylko fantastyczne). Nie ma nic przeciwko dobrej grze, zwłaszcza z gatunku cRPG, ale ostatnio częściej grywa w Fifę. Piłka nożna to jego pasja, lecz zdarza mu się śledzić zmagania w innych dyscyplinach sportowych - gdy jest komu kibicować.

Tagi
Śledź nas
Patronat

2 Komentarze

  • E tam, Nash wypadł moim zdaniem świetnie jako mastermind i generalnie twardy do zaciukania bandzior. Tyle że to inny typ zbira niż Waits, zresztą cała intryga nie za bardzo dawała mu tu pole do popisów, konspira te sprawy.

    W ogóle oba sezony wyraźnie się różnią otoczką – pierwszy uderza raczej w thrillerowe tony, drugi to bardziej neo-noir, miastowa gangsterka. Oba równie szybko wchłonąłem, ale moim zdaniem to właśnie drugi jest lepszy, sporo poprawili – zaczynając od bardziej kompleksowej fabuły na wgłębieniu się w postacie kończąc. Pierwszy popadał momentami w nazbyt ograne klisze.

    Tak czy owak ten serial na prawdę imponuje … konsekwencją, swego rodzaju „czystością” tj. nie sili się na wydumany artyzm, szokowanie widza zwariowanymi twistami, nie filozofuje. Bez tego całego cyrku udało się stworzyć produkcję, która wciąga i wygląda jak rasowy, porządny kryminał. W starym stylu, z postaciami z krwi i kości, trzymająca się kupy i w pełni satysfakcjonującą historią.

    • W starym stylu – dobrze ujęte, mam dokładnie to samo wrażenie. Różnice między sezonami pokazują też odwagę twórców, którzy nie obawiają się zabrnąć w nowe rejony. Tak czy siak – zdecydowanie popieram Twoją ocenę serialu. Jak już wspominałem w recenzji, to jeden z najlepszych telewizyjnych kryminałów ostatnich lat ;)

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *