Średniowieczne prawdy aktualne także dzisiaj – Stefan Ruzowitzky – „Narcyz i Złotousty” [recenzja]

Austriacki reżyser Stefan Ruzowitzky, znany między innymi z dzieła nagrodzonego Oscarem za film nieanglojęzyczny pod tytułem Fałszerze, jako pierwszy sięgnął po ekranizację powieści Narcyz i Złotousty. Jest to jedna z najznakomitszych książek w dorobku niemieckiego pisarza noblisty Hermana Hessego. Polska premiera filmu, za którą odpowiada  dystrybutor Aurora Films, odbędzie się 22 października. Głos Kultury objął film patronatem medialnym i gorąco zapraszamy do kin. Powstanie ekranizacji, choć nie najłatwiejsze ze względu na dramaturgię książki, było kwestią czasu. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mimo wszystko dzieła Hermana Hessego są niesamowicie obrazowe, pobudzające wyobraźnię i aż się prosi, by odzwierciedlać je na ekranie. Mogłoby to być kino rodem z filmów Ingmara Bergmana, jednak patrząc na współczesne realia, Stefan Ruzowitzky radzi sobie z tym zadaniem doskonale, biorąc na warsztat Narcyza i Złotoustego.

W pierwszej części filmu poznajemy bohaterów, Narcyza i Złotoustego, oraz obserwujemy rodzącą się pomiędzy nimi głęboką przyjaźń. Stopniowo wraz z biegiem fabuły za pomocą retrospekcji z życia obu postaci poznajemy ich skrajnie różne postawy. Towarzyszymy im podczas nauk w klasztorze i później, gdy ich drogi się rozdzielają. Narcyz wybiera ścieżkę rozwoju duchowego, poświęcając się Bogu, natomiast Złotousty wyrusza w świat, zaznając losu pełnego uciech i przygód. Po latach, gdy bohaterowie ponownie spotykają się, osobiste doświadczenia Złotoustego stają się kanwą refleksji nad minionymi chwilami, z których pozostały jedynie wspomnienia.

Bohater relacjonuje przyjacielowi swoją historię, poddając się jednocześnie zadumie nad przeszłością. To ona bowiem doprowadziła go do miejsca, w którym się znalazł. Zarówno w książce, jak i na ekranie bohaterowie uosabiają dwa odmienne podejścia do życia, z których każde jest niejednoznaczne i nie da się go przewartościować. Nie sposób bowiem powiedzieć, że Złotousty wybrał lepiej, tak samo, jak nie można jednogłośnie stwierdzić, że Narcyz był bardziej spełniony pomimo oddania się duchowości. Za pomocą tych dwóch skrajnie różnych dróg życiowych reżyserowi udaje się przekazać uniwersalną prawdę, którą możemy wykorzystać również dziś. Niemal zawsze coś dzieje się kosztem czegoś, stoimy w perspektywie wyborów zależnych bądź niezależnych od nas. Prócz niesamowicie głębokiego uczucia pomiędzy bohaterami przedstawionego w książce, w tym właśnie tkwi główne sedno Narcyza i Złotoustego, co Stefanowi Ruzowitzkiemu udało się odzwierciedlić w stu procentach na ekranie.

Reżyser, jak już wspominałam, doskonale oddał ducha powieści. Niektóre wątki, jak chociażby uczucie przekraczające granice przyjaźni, naładowane lekką dozą erotyzmu, czy relacje Złotoustego z kobietami zostają nieco bardziej uwydatnione, lecz jest to bez wątpienia walor filmu. Ta druga kwestia w filozoficzny sposób tłumaczy na sam koniec, dlaczego Złotousty postępował w swoim życiu w ten, a nie inny sposób. Jeśli chodzi o sam  obraz, to  całość stanowi barwne, a wręcz baśniowe przedstawienie epoki średniowiecza. Z pewnością kadry mogłyby stanowić odrębne dzieła sztuki, wzbogacone może trochę zbyt ilustracyjną muzyką, jednak sceny, w których pojawia się męski chór braci, na długo pozostają w pamięci, dopełniając wizualną przestrzeń filmu. Na uwagę zasługują również dobrze dobrane kreacje aktorskie. Tak właśnie, czytając uprzednio książkę, można wyobrazić sobie Narcyza, jak wykreował go Sabin Tambrea. Natomiast w rolę Złotoustego wcielił się Jannis Niewöhner, który  znakomicie oddaje osobowość tej szalonej, zagubionej postaci.

Podsumowując – warto wybrać się na Narcyza i Złotoustego, by  obejrzeć bajkową przypowieść o prawdziwej przyjaźni z serca, niby odległą w czasie, a jakże bliską. Niektóre frazy wypowiadane przede wszystkim przez Narcyza stanowią cytaty godne refleksji i zapamiętania. Zaznajomienie się wcześniej z książką nie jest warunkiem koniecznym, by spokojnie zrozumieć fabułę oraz przesłanie filmu. Gorąco polecam te dwie godziny naprawdę dobrej ekranizacji i liczę, że to dopiero początek przygody Ruzowitzkiego z Hermanem Hessem.

Narcyz i Złotousty - polski zwiastun (w kinach od 22 października 2021)

Write a Review

Opublikowane przez

Klaudia Rudzka

Kino w każdej postaci, literatura rosyjska, reportaż, ale nie tylko. Magister od Netflixa, redaktor od wszystkiego. Właściwy człowiek we właściwym miejscu – chętnie zrelacjonuję zarówno wystawę, koncert, płytę, jak i sztukę teatralną.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *