świat mistrza beksińskiego

Monumentalne połączenie obrazu i dźwięku – „Świat Mistrza Beksińskiego” [relacja]

W minioną sobotę, 24 września w katowickim Spodku, dzięki zaproszeniu Fundacji Beksiński, miałem okazję wziąć udział w bardzo niecodziennym wydarzeniu, jakim był koncert symfoniczny i wystawa prac Zdzisława Beksińskiego – Świat mistrza Beksińskiego. Połączenie muzyki na żywo z prezentacją sztuki Beksińskiego było nie tylko niesamowitym doświadczeniem artystycznym, świetnie łączącym różne dziedziny sztuki, ale również wyborem bardzo zasadnym z punktu widzenia pracy twórczej samego artysty. Beksińskiemu muzyka towarzyszyła praktycznie przez cały czas, szczególnie podczas tworzenia – oprócz muzyki klasycznej słuchał również jazzu i rocka. Mało tego, sam w młodości marzył o zostaniu kompozytorem.

Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Beksińskiego, ponieważ kilka lat temu byłem obecny na wystawie Beksiński nieznany, skupiającej się na mniej znanych pracach artysty, głównie fotografii (od której zaczynał) i późniejszych eksperymentach z grafiką komputerową. Jednak to, co najbardziej zapamiętałem z tamtego wydarzenia, to niesamowite przeżycie, jakim była wirtualna podróż po świecie obrazów Beksińskiego, odbywająca się za pomocą gogli VR. Tam również obecna była muzyka, więc doskonale wiedziałem, jak wielki potencjał ma takie połączenie.

Pamiętając bardzo kameralny charakter tamtej wystawy, pierwsze, co zaskoczyło mnie, gdy dotarłem do Spodka, była naprawdę ogromna ilość osób, która pojawiła się na Świecie Mistrza Beksińskiego. Oprócz koncertu na miejscu można było również obejrzeć kilkanaście oryginalnych obrazów artysty. Z racji wspomnianej frekwencji wymagało to odczekania w kilkunastominutowej kolejce, choć, jeśli kogoś to odstraszało, była też możliwość podziwiania wystawy po koncercie do późnych godzin wieczornych.

W pierwszej, półgodzinnej części koncertu, orkiestra wykonała utwór Szymona Sutora, dyrygenta i kierownika muzycznego tego wydarzenia, pod tytułem Sine Titulo. Bardzo klasyczny, ale jednocześnie wyraźnie współczesny w brzmieniu utwór miejscami przypominał mi mocno muzykę filmową, miejscami epicką, ale też pełną mocnych, niepokojących dźwięków, świetnie współgrającą z warstwą wizualną. Na tę składały się w większości czarno-białe fotografie Beksińskiego oraz obrazy utrzymane w tym samym kluczu kolorów.
Po krótkiej przerwie, w drugiej, nieco dłuższej części, usłyszeć mogliśmy utwór jednego z ulubionych kompozytorów Beksińskiego – Alfreda Schnittke. Requiem to 14-częściowy marsz żałobny, do którego wizualizacją były kolorowe obrazy mistrza. Co ważne, nie były to proste slajdy, wiele z obrazów subtelnie ożywiono, wprowadzając w ruch widoczne na nich szaty tajemniczej postaci, podniebne sterowce czy dym wydobywający się z ogromnej wieży. W połączeniu z muzyką i operowymi głosami wokalistów tworzyło to niesamowite, monumentalne i niepowtarzalne doświadczenie, nawet dla kogoś, kto tak jak ja, na co dzień nie ma styczności z muzyką klasyczną.

Ze sceny twórcy wydarzenia zapraszali również do Tichauer Art Gallery w Tychach, gdzie odbywa się wystawa Beksiński na Śląsku, z racji dużego zainteresowania przedłużona do 02.11.2022, gdzie można zobaczyć 55 oryginalnych obrazów artysty, obszerną wystawę multimedialną Beksiński Multimedia Exhibition – Human Condition, a także szereg wydarzeń towarzyszących. Więcej informacji tutaj.


Fot.: Fundacja Beksiński

świat mistrza beksińskiego

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Norek

Z wykształcenia polonista. Zapalony gracz. Miłośnik rzemieślniczego piwa i nierzemieślniczej sztuki. Muzyczny poligamista.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *