Świat – niefrasobliwy balon – Patti Smith – Pociąg Linii M [recenzja]

Uwaga, pasażerowie! Pociąg linii M jadący przez stacje: Detroit, Nowy Jork, Meksyk, Madryt, Londyn, Berlin, Maroko i Japonię wjeżdża na polski peron wydawniczy. Pociąg wielokrotnie zatrzymuje się na stacji ‘Ino i Caffe Dante w celu uzupełnienia braku kofeiny w baku. Podróżnych przestrzega się przed kawowym upojeniem, powodującym halucynację, i intertekstualnością trasy.

Tak właśnie wygląda skrócona wersja najnowszej książki amerykańskiej wokalistki, Patti Smith. O ile jej wcześniejsza publikacja – Poniedziałkowe dzieci – traktowała o historii dojrzewania, burzliwym związku i kolorowym Nowym Jorku lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, o tyle ta ukazuje czytelnikowi nowy obraz gwiazdy punk rocka. Wizerunek ten przepełniany jest mistycyzmem, poetyckim opisem świata i literackim nienasyceniem, a może nawet szaleństwem?

Smith jawi się jako otumaniona setkami kaw wrażliwa istota patrząca na świat przez pryzmat migawek z przeczytanych książek czy obejrzanych seriali kryminalnych. Obsesyjne i drobiazgowe analizy lektur, których wspomnienia gęsto ścielą się na kartach Pociągu Linii M, pobudzają do refleksji nad jakością naszych własnych czytelniczych doznań. Artystka poświęca na zgłębianie niuansów niezmiernie dużo czasu, uwagi i energii, co prowadzi ją, zarówno w przenośni, jak i dosłownie, do podróży na drugi koniec świata. Swoim pociągiem przemierza pół świata w celu odkrycia detali mających wpływ na kształt powieści i życie pisarzy. Bułhakow, Camus, Dazai, Akutagawa, Plath, Bolano, Bowles i Murakami – to właśnie oni stanowią dla Patti plejadę najistotniejszych powieściopisarzy i poetów. To właśnie im poświęconych jest wiele ze stron niniejszej pozycji. Ostatniemu z powyższych literatów, Murakamiemu, autorka dała się do reszty porwać. Pisze o omamieniu przez jego dziwny świat:

Przez kilka następnych tygodni siedziałam przy moim stoliku w kącie ‘Ino i nie czytałam nic poza Murakamim. Udawało mi się odetchnąć od niego tylko wtedy, kiedy szłam do toalety albo zamawiałam kolejna kawę.[1]

Wigor i polot zawarty w jego prozie zaraził ją doszczętnie. Dla zaznajomionych z twórczością Japończyka owa fascynacja nie jest czymś odosobnionym. Murakami pierze czytelnika w pralce i wyżyma go, a potem rozwiesza do wyschnięcia na sznurze (str.91), Oj, pierze, faktycznie, nie sposób się z nią nie zgodzić. Nie można także wyrazić krztyny dezaprobaty wobec chwalebnych opisów dokonań Sylvii Plath. Według Smith autorka Szklanego klosza była poetką i powieściopisarką obdarzona ostrą wnikliwością chirurga wycinającego własne serce. Relatywnie podobne odczucia pozostają po przeczytaniu Pociągu Linii M.

Dla Smith życie jest uporczywym i szaleńczym biegiem za tym, co minęło, co utracone. Usilnym poszukiwaniem objawienia. Szukając literackiej epifanii, nie można przegapić lektury Pociągu Linii M! Nieokiełznane strumienie myśli i wiry słów, w które wkręcany jest czytelnik, są jakby z lekka zbyt patetyczne, jak na ten nieświęty świat, a mimo wszystko rozbrajają swą celnością. Dla artystki świat to niefrasobliwy balon, jednakże jej zapiski, wspomnienia i sztuka przywracają wiarę w słowo i potęgę człowieka. W jej najświeższej pozycji wydanej przez Wydawnictwo Czarne pisze o wierze, jej utracie i o słabości człowieka artysty, artysty człowieka. O wierze, która niczym powietrze w balonie, wyfruwa z biegiem lat, traci swą objętość i wigor.

Wierzę w ruch. Wierzę w ten niefrasobliwy balon-świat. Wierzę w północ i południową godzinę. W co jeszcze? Czasami we wszystko, a czasami w nic. To się zmienia niczym migocące nad stawem światło. [2]

Twórczyni Horses wplotła w swe najnowsze literackie dziecko figlarność poetycko-rockowej piosenkarki. Otoczyła je nostalgią i zadumą nad światem, tym rzeczywistym, jak i duchowym. Opowiada o odrębnej rzeczywistości moralnej seriali telewizyjnych, którymi wypełnia swój czas, oraz o ich wpływie na samopoczucie i postrzeganie rzeczywistości. Opisuje mechanizm współuzależnienia człowieka od seriali, a także wyjaśnia, co łączy ją z ich kryminalnymi bohaterami. Jeśli zatem chcesz się dowiedzieć, dlaczego pisarz to detektyw wizualizacji dostrzegający rozbryzgi słów, wsiądź do Pociągu Linii M i daj się  skusić na podróż w głąb fascynującego umysłu Patti Smith. Upojenie słowami, atmosferą i historią sztuki/literatury, gwarantowane!

[1] Patti Smit, Pociąg Linii M, Wyd. Czarne, Wołowiec 2016, str. 91

[2] Tamże, str. 232

Fot.: Wydawnictwo Czarne

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Szwabowicz

Socjolożka z wykształcenia, bibliotekarka z przypadku, joginka z wyboru. Pieśniarka zespołu śpiewu tradycyjnego Źdźbło. Pasjonatka world music i ruchomych obrazów, w szczególności francuskiej Nowej Fali i twórczości Pedra Almódovara. Absolwentka studium z zakresu filmoznawstwa organizowanego przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i Uniwersytet SWPS w Warszawie. Członkini Scope100 (edycja 2016) - projektu online stworzonego przez firmę dystrybucyjną Gutek Film z myślą o widzach, dla których kino jest życiową pasją. Uczestnicy projektu zadecydują, które filmy pokazywane do tej pory jedynie na zagranicznych festiwalach, trafią do polskiej dystrybucji. Kontakt: mag.nowinska@gmail.com

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *