W tym roku wyjątkowo, ze względu na oczywiste powody, festiwal Wiosna Filmów, który zwykle ma swoje kolejne edycje w kwietniu, odbył się na przełomie maja i czerwca w internecie. Organizatorzy wykorzystali w tym celu nową platformę dystrybucji filmów, będącą owocem współpracy szeregu kin studyjnych i lokalnych w całej Polsce, jaką jest inicjatywa MOJEeKINO.PL. Impreza ta stała się zatem w tych okolicznościach, ze względu na właściwe sobie rozmiary (formuła prezentacji kilkudziesięciu obrazów w terminie od 29 maja do 7 czerwca), swoistą próbą owego nowego kanału VOD w kontekście tego, na ile stanie się uzupełnieniem oferty tradycyjnych kin. Głos Kultury objął Wiosnę Filmów patronatem medialnym. W tym miejscu prezentuję swoje pofestiwalowe reminiscencje, aczkolwiek spieszę oznajmić, iż niektóre tytuły będzie można obejrzeć niebawem stacjonarnie w ramach specjalnej kinowej edycji imprezy. Petzold pokazał swój najnowszy obraz – Undine – w trakcie tegorocznego Berlinale zaledwie dwa lata po tym, kiedy jego Tranzyt także znalazł się w konkursie głównym.
Undine jest utworem na tyle podobnym do Tranzytu, że w realizacji wzięła udział ta sama ekipa, przede wszystkim zaś para odtwórców głównych ról, tj. Paula Beer (nagrodzona właśnie w tym roku za kreację w Undine statuetką Srebrnego Niedźwiedzia) oraz Franz Rogowski. Nadto oba obrazy cechuje mniej lub bardziej widoczna swoista literackość materii, polegająca nawet nie tyle na samym fakcie ekranizacji, co użyciu szczególnej narracji na potrzeby kina. Unikatowość Tranzytu polegała na czymś, czego wcześniej w kinie nie obserwowałem, a sprowadzało się do wiernego przeniesienia tekstu żydowskiej lewicowej pisarki Anny Seghers opublikowanego po raz pierwszy w 1944 r. we współczesne realia – tak od strony opowieści snutej przez narratora (w finale jego perspektywa deklamowana w trzeciej osobie wydaje się być zaskakująca), jak i odnośnie do ścieżki dialogowej. Jeśli zaś idzie o Undine, to w jakiejś mierze twórca powtarza ten sam schemat, ale koduje go na głębszym poziomie. Interesuje go nie sama treść, bo sama w sobie jest dość kiczowata, będąc trawestacją tandetnych miłosnych romansideł kieszonkowych, co możliwość recepcji starych, słowiańskich baśni o perypetiach wodnych rusałek w normalnym świecie. W końcu już samo imię tytułowej bohaterki jest pod tym względem wysoce symptomatyczne.
Graniczność opowieści, a zatem zawieszenie na osi realność – baśniowość staje się pretekstem do dywagacji na temat natury miłości romantycznej, tj. na ile jest ona przeżyciem autentycznym, na ile zaś ciągłą repetycją tych samych kulturowo utrwalonych zachowań. Paradoksalnie to właśnie istota fantastyczna, brawurowo odtworzona na ekranie przez Paulę Beer, staje się wysoce wiarygodnym portretem kobiety uwikłanej w kolejne relacje z mężczyznami. Petzold świetnie definiuje autentyzm kobiecego wewnętrznego świata uczuć i natury miłości kobiety, która w tak nakreślonych ramach antropologicznych jest istotą poświęcającą się dla ukochanego bądź też wymierzającą srogą zemstę temu, który ją zdradził. Nieprzypadkowo protagonistka pełni w tej opowieści przewodniczki po Muzeum Architektury Berlina. Dawne mity mieszają się ze współczesnymi miejskimi legendami, tworząc syntetyczny świat istoty ludzkiej ciągle uwikłanej w opowieści ułatwiające mu zrozumienie świata. Nawet jeśli film bywa efekciarski (vide scena z wybuchającym i malowniczo rozlewającym się w slow motion akwarium), to przyjemnie ogląda się tę przypowieść o odwiecznym dążeniu do miłosnego spełnienia.
Radca prawny i politolog, hobbystycznie kinofil - miłośnik stołecznych kin studyjnych, w których ma swoje ulubione miejsca. Admirator festiwali filmowych, ze szczególnym uwzględnieniem Millenium Docs Against Gravity, 5 Smaków, Afrykamery, Ukrainy. Festiwalu Filmowego.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.