tabu

Dać ludziom miłość, nadzieję i radość – rozmowa z Rafałem Karwotem z Tabu

Reggae na łamach Głosu Kultury? Czemu nie! Polska formacja Tabu właśnie wydała swój piąty w dorobku album, więc to doskonała okazja do rozmowy z wokalistą formacji – Rafałem Karwotem. Zapraszam do lektury.

Świętujecie 15-lecie istnienia zespołu. Jak zaczynaliście? Powiedzcie mi, proszę, czy choć marzyliście o tym, że utrzymacie się na scenie aż 15 lat i nagracie pięć albumów?

No taki był plan, ciśnienie w nas było tak duże, że byliśmy przekonani, że to się uda, chociaż szanse były na poziome, powiedzmy, 20%. Jednak z perspektywy czasu uważam, że 15 lat na scenie i te 5 płyt to bardzo duży nasz sukces.

Jak wyglądała praca nad Sambal? Coś zmieniło się w Waszym podejściu do procesu twórczego?

Sam proces twórczy wygląda identycznie od samego początku: zawieszamy granie koncertów, zamykamy się w salce prób, gramy, dżemujemy, dobrze się bawimy. Ten system bardzo nam pasuje, ze względu na to, że wszyscy pracują w tygodniu i nie jesteśmy w stanie połączyć grania z tworzeniem nowego materiału, dlatego albo piszemy, albo gramy koncerty.

Czym jest tytułowy Sambal?

Jesteśmy zespołem reggae’owym i chcemy takim pozostać, ale do tego reggae’owego pulsu dodajemy takiego naszego sosu i tym sosem w tym wypadku jest sambal.

Lirycznie na płycie dominują teksty pełne afirmacji życia i wiary w samego siebie. Czy Sambal posiada jakiś konkretny motyw przewodni? Co chcieliście przekazać słuchaczowi na płycie?

Nie mieliśmy planu, o czym ta płyta ma być, widocznie byłem w takim momencie, że wyszły mi takie właśnie teksty, ale to bardzo dobrze, jeśli po przesłuchaniu Sambala słuchacz dostanie takiej energii jak np. ja kiedy w dzieciństwie obejrzałem Karate Kid :).

W pierwszym na płycie tracku zaśpiewał Kamil Bednarek. Skąd pomysł, aby właśnie on wystąpił w tym kawałku?

Kamil, jak każdy z gości na płycie, nie pojawił się przypadkowo, znamy się kupę lat, znam Kamila od dziecka :). Z tego wzajemnego szacunku prędzej czy później musiało coś dobrego wyjść; bardzo się cieszę, bo mamy pamiątkę na całe życie.

Piosenka Jachty wyróżnia się na płycie pod względem lirycznym. Skąd ta krytyka marzeń i dążenia do bogactwa i blichtru?

Absolutnie nie krytykuję w niej chęci bycia bogatym, wręcz przeciwnie – śpiewam o tym, że chciałbym być bogaty, nie mieć „budżetowej dziury” nigdy więcej, a to się czasami zdarza każdemu z nas. Nie chcesz być bogaty? O dziwo, jak pytam ludzi na koncertach przed tym numerem, czy chcą być bogaci, to nikt nie podnosi ręki, ciekawe. Ja spełniłbym kupę swoich marzeń, jakbym miał górę forsy :).

Co było inspiracją dla tekstu Jose Maria? Brzmi on jak autentyczna historia.

Jose Maria Casablanca Peho :). Wymyśliłem gościa i dopisałem do niego historię, a że pasował mi na króla życia, to został królem życia :). Bardzo fajnie działa ten numer na koncertach.

Kolejnym gościem jest Kuba Kawalec z Happysad. Wasze reggae a happysadowski rock to trochę dwa różne światy. Szybko złapaliście wspólny muzyczny język, nagrywając Nie mam już sił? Jak doszło do Waszej współpracy?

Kubę poznałem na urodzinach zespołu Akurat, chłopaki zaprosili nas do wspólnego śpiewania, przez trzy dni fajnie się razem bawiliśmy, zwyczajnie polubiłem tego typa :). Fajnie, jak zapraszasz gościa i możesz spotkać się z nim razem w studiu, twarzą w twarz. Przesiedzieliśmy tam cały dzień, przearanżowaliśmy trochę ten numer i wyszło bardzo fajnie; dużo frajdy, inny świat muzyczny, bardzo dużo się nauczyłem.

Nie mam sił zaskakuje wyznaniem podmiotu lirycznego, że ma dość dotychczasowego życia. Skąd ten pesymizm w tej piosence? Trochę brakowało mi w niej pozytywnej puenty.

Oj, pamiętam okres, kiedy pisałem tekst do tej piosenki, tzn. swoją część, bo Kuba napisał swoje wersy. No był to taki okres natężenia imprezowego, że serio miałem dość „tańca” i ludzi, marzyłem o tym, żeby wyjechać na jakiś czas do jakiejś samotni i pobyć tam sam na sam ze sobą, jednak obowiązki, które mam w domu, rodzina… i musiałem to przetrwać :).

Tabu - Nie mam już sił feat. Kuba Kawalec (official video)

Jak porównacie scenę reggae sprzed 15 lat ze współczesną? Zmiany nastąpiły na plus czy jednak dzisiejsze polskie reggae jest jednak w gorszej formie?

Ach, jakoś tak bardziej kolorowo było te 15 lat temu, więcej się działo na scenie, byli starzy wyjadacze i młode wilki, które chciały im dokopać – młode wilki z ciśnieniem i wiarą, że się uda. Młode wilki dojrzały i niestety nie czują oddechu na plecach, jaki czuli ich idole te 15 lat temu.

Wydaje mi się, że twórcy reggae rzadko komentują rzeczywistość, szczególnie tę społeczną i polityczną. Nie inaczej jest u Was z płytą Sambal. Czy nie kusiło Was, aby nie skomentować chociaż w ograniczonym stopniu to, co się dzieje we współczesnej Polsce? Czy jednak uważacie, że muzyk reggae nie powinien dotykać takich tematów?

Tu gatunek muzyki nie ma nic do rzeczy; kilka razy na poprzednich płytach sięgaliśmy do tego tematu, ale na Sambalu nie było na to miejsca ani chęci, żeby go dotykać. Jest tyle w życiu ważniejszych rzeczy od walki z wiatrakami, że szkoda czasu. Chyba mi się po prostu nie chce już o tym pisać, wolę dawać ludziom miłość i nadzieję, radość.

Planujecie koncerty z nowym materiałem? Jeśli tak, to kiedy ruszacie z koncertami?

W trasie z Sambalem tak naprawdę jesteśmy od października i będziemy do końca roku, także co tydzień możecie gdzieś na nas trafić, możemy zbić piątkę, napić się piwka, zapraszam.

Dziękuję za rozmowę!

Fot.: cantaramusic.pl


Przeczytaj także:

Wywiad z Kubą Kawalcem z zespołu Happysad

tabu

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *