Spider-Man jako staruszek? W uniwersum Marvela taki zabieg to nie jest nowość, wszak mogliśmy już poznać Wolverine’a jako seniora i historia ta okazała się na tyle interesująca, że wyprodukowano również film. W recenzowanym przeze mnie komiksie Loki mogliśmy także zaznajomić się z głównym bohaterem, który młodością również nie grzeszył. Tego typu opowieści ciekawie pokazują nie tylko to, że superbohaterowie również muszą uporać się z przemijaniem, ale pozwalają także na swego rodzaju rozliczenie ich działalności i spojrzenie na własne umiejętności z perspektywy czasu. Czy moce, które otrzymali, okazały się nagrodą czy karą? Jak dobrze wiecie, Peter Parker był jednym z tych herosów, który przez całą karierę zamaskowanego mściciela rozważał swoją rolę w społeczeństwie, gdzie sztandarowym hasłem było, iż wielka moc wiąże się z wielką odpowiedzialnością. W komiksie Spider-Man: Władza twórcy zapragnęli pokazać, czy coś się w tej kwestii u Pajączka zmieniło.
Kaare Andrews i Jose Villarrubia przenieśli Petera Parkera do dystopijnej wizji Nowego Jorku, w którym nie miejsca dla zamaskowanych złoczyńców i samozwańczych stróżów prawa. Tajemnicza i nieprzyjemnie zapowiadająca się Władza przedstawia mieszkańcom miasta świetlaną wizję bezpiecznej metropolii, w której nikt nie będzie musiał się obawiać „superbohaterskiego terroryzmu”, i trzeba powiedzieć, że im się to udaje – z komiksu dowiadujemy się, że od trzydziestu lat nie widziano na ulicach Nowego Jorku osobnika w krzykliwym kostiumie. Wtedy to na emeryturę przeszedł Spider-Man, zatapiając się w prozie codziennego życia. Nie wiemy, w jaki sposób Władza doszła do… władzy ani co w tym czasie działo się z Peterem Parkerem – wiemy za to, że po odłożeniu kostiumu do szafy stał się mizernym i użalającym się nad sobą staruszkiem. Nie takiego Pajączka pokochali czytelnicy.
Komiks fabularnie stara się spełnić funkcję wspominanego już przeze mnie Lokiego, gdzie konfrontujemy młodego herosa z jego starszym odpowiednikiem, zagłębiając się w jego sferę psychologiczną. To, co jednak było w przypadku adoptowanego syna Asgardu sednem komiksu, w Spider-Man: Władza rozmywa się w jednoczesnej próbie przedstawienia niby to fascynującej akcji wokół szemranych rządów Władzy, co tak naprawdę trąci nudną sztampą. Pomysłów na ostateczne rozprawienie się z istnieniem superbohaterów było bez liku i nie wiem, kogo miałoby to jeszcze rajcować; zwłaszcza że sam główny bohater jest do bólu nużący – gada sam do siebie, wspomina swą rudowłosą miłość, a narrator nieustannie wyciska ostatnie soki z oklepanego bon motu o wielkiej odpowiedzialności.
Dochodzi oczywiście do momentu, kiedy Peter Parker czuje się zmuszony ponownie przywdziać pajęczy kostium, a wtedy następuje kolejny dziwny moment – ledwo włóczący nogami Parker staje się nagle skaczącym po wieżowcach dziadkiem, któremu nie jest straszny żaden artretyzm. Według mnie był to wybór fatalny, bo postać Pajączka stała się natychmiastowo komiczna, a ratowały go jedynie luzackie teksty, z których słynął podczas walki ze swoimi przeciwnikami (co też można uznać za nieco dziwne, skoro bez maski Peter był zdziadziałym tetrykiem). W opowieści dziejącej się wokół Spider-Mana dochodzi tymczasem do odkrycia niebezpiecznej dla superbohatera prawdy o tym, kto kryje się za rzeczoną Władzą. I chwała niebiosom, bo mniej więcej od połowy komiks zaczął robić się ciekawy, a gdy wreszcie poznałem motywację głównego złola, byłem nawet miło zaskoczony.
Miłe zaskoczenie było chyba jednak efektem ubocznym, bo nie spodziewam się, aby komiks opowiadający o starym Spider-Manie miał na celu zmusić mnie do innego spojrzenia na postać głównego antagonisty, z którym Peter Parker starł się niejeden raz. To trochę smutne – seria minikomiksów opowiadających o starym Loganie czy Lokim służyła przede wszystkim do tego, aby dowiedzieć się czegoś nowego o popularnym superbohaterze, zauważyć go z innej perspektywy. Po lekturze publikacji Spider-Man: Władza mam jednak wrażenie, że postać przywdzianego w kostium Petera Parkera jest nie tyle nieciekawa, co okropnie nudna i odpychająca. Szkoda tym bardziej, że jest to przecież jeden z najpopularniejszych bohaterów z uniwersum Marvela.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.