Serial serialowi nierówny. Czasem produkcje szeroko dyskutowane okazują się dla mnie totalnym niewypałem, a małe realizacje – wytwornym quilty pleasure. Tak właśnie było w przypadku nowości dostępnej na Disney+. The Bear to kilkuodcinkowy serial mający w sobie „to coś”. To najwyższych lotów drama w mikroświecie małej rodzinnej knajpki gdzieś w Chicago. Uwikłany w rodzinne więzy Carmy musi sprostać swoim własnym, wysokim oczekiwaniom, kiedy po samobójczej śmierci brata przejmuje jego biznes – upadający bar z kanapkami.
W The Bear mamy naprawdę wysoko postawioną poprzeczkę. Zarówno obsada (Jeremy Allen White zapamiętamy przeze mnie w roli Lipa Gallaghera z serialu Shameless – Niepokorni), jak i błyskotliwe dialogi, prosty, ale ujmujący rys fabularny, sprawiły, że z zapartym tchem śledziłam rozgrywającą się na moich oczach dramę o ludziach, których demony przeszłości, ambicje i rodzinne animozje dopadają wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewają.
Carmen „Carmy” Berzatto to młody i niezwykle utalentowany młody kucharz, choć, jak widzimy w serialu, na zwykłym człowieku nie robi wcale wrażenia to, jakim knajpom szefował. Jednak w światku kucharzy i cukierników jest on gwiazdą rocka – młodym, oszałamiająco utalentowanym i do tego tajemniczym młodym facetem, który podbił najwykwintniejsze restauracje świata. Z bagażem talentu, pasji i przekraczania granic stawia się on w małej upadającej już knajpie z kanapkami i spaghetti, która jako rodzinny biznes przypadła jego starszemu bratu – Michaelowi (epizod grany przez Jona Bernthala). Obserwujemy zmagania z długami, krnąbrną załogą, niepewnością jutra, zmęczeniem, uzależnieniem oraz determinacją, by udowodnić coś sobie i innym. Wyłania się tu po trochu narracja takiej beznadziei, gdyż nikt już nie wierzy w ten kanapkowy biznes włoskiej rodziny z Chicago. Nawet ona sama.
Ta beznadzieja wynika także z tego, że zarysowane są tu wątki dość trudne – samobójcza śmierć, uzależnienia, toksyczne rodzinne relacje, autodestrukcyjne zachowania i kilka innych, jeszcze do poznania podczas seansu kolejnych odcinków, składających się na, mam nadzieję, drugi sezonu. Oprócz tego, że w The Bear obcujemy ze sporą ilością goryczy, to ma ten serial także wydźwięk słodyczy, nie tylko z powodu kulinarnych i deserowych zmagań jego bohaterów, ale również z powodu pokazanej tu nieustępliwości, którą cechuje się przede wszystkim główny bohater. Z odcinka na odcinek odkrywamy sekrety rodziny, poznajemy prawdę o Carmym oraz obserwujemy niekończącą się potyczkę psychologiczną postaci w serialu. To wszystko sprawia, że The Bear to serial, który ogląda się rewelacyjnie, ale także z przykrym poczuciem, że to, co dobre, w końcu się kiedyś skończy.
The Bear to kameralna produkcja, która urzeka surowością, aktualnymi prawdami o świecie, o branży kulinarnej (szczególnie w świecie postpandemicznym), a której niezaprzeczalnymi atutami są doskonale napisane i zagrane postacie, dynamika dialogów i to ostre, brutalne napięcie, które można kroić nożem (a czasem się kroi). Latają patelnie, latają wyzwiska. Niczym w piekielnej kuchni Gordona Ramsaya, ale na zdecydowanie lepszym, bardziej autentycznym poziomie. Rewelacja.
Serial The Bear obejrzycie na platformie Disney +